tag:blogger.com,1999:blog-81515347829107453652024-03-13T02:29:31.766+01:00Lucy MaydayAnonymoushttp://www.blogger.com/profile/07963409063821649858noreply@blogger.comBlogger95125tag:blogger.com,1999:blog-8151534782910745365.post-74230541880946487282016-10-08T15:23:00.000+02:002016-10-08T15:23:40.640+02:00przenoszę się<br />
<div style="text-align: center;">
kochani!</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
nareszcie wznawiam swoją słowotwórczą działalność,</div>
<div style="text-align: center;">
tym razem jednak na <a href="http://www.doczesne.pl/" target="_blank">własnej domenie</a>.</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
blog ten zostanie niebawem skasowany, ale gdybyście mieli ochotę</div>
<div style="text-align: center;">
powrócić do moich dawnych wpisów, większości z nich możecie szukać w nowym miejscu.</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
zapraszam</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<a href="http://www.doczesne.pl/"><b><span style="font-size: large;">www.doczesne.pl</span></b></a></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<b><a href="https://www.facebook.com/doczesne/">https://www.facebook.com/doczesne/</a></b></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg4QNryXgSHK209DOKgHlBbeoPUGevhwj5I94dg7HbULWB5Ek-Btrv1SFgKf923kkJapCae6rdtTL-BgNs2HeKG0nWZZa0ADLw3a1kmjJ-dZV_GlGvcZSWDAp4rh5f9KT1Ezibhpqr8H0lv/s1600/%25C5%25BCycie+doczesne.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg4QNryXgSHK209DOKgHlBbeoPUGevhwj5I94dg7HbULWB5Ek-Btrv1SFgKf923kkJapCae6rdtTL-BgNs2HeKG0nWZZa0ADLw3a1kmjJ-dZV_GlGvcZSWDAp4rh5f9KT1Ezibhpqr8H0lv/s1600/%25C5%25BCycie+doczesne.jpg" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/07963409063821649858noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-8151534782910745365.post-61502783670912481572016-10-03T09:48:00.003+02:002016-10-03T09:48:43.540+02:00#czarnyprotest<br />
<div style="text-align: justify;">
<img br="" eskt="" /><span style="text-align: justify;">ósma rano, wracam z nocnej zmiany przy taśmie. sygnał radiowej trójki zakłóca tir koczujący obok mnie w korku przedurzędowym, przełączam więc na cokolwiek. redaktor x terroryzuje polityczkę y w radiu z. gównoburza. nie znoszę tego określenia tak, jak lubię znienawidzone przez większość </span><i style="text-align: justify;">zazdraszczam</i><span style="text-align: justify;">, ale otępiały z braku snu umysł nie znajduje bardziej adekwatnego słowa. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="text-align: justify;"></span></div>
<a name='more'></a><br />
<div style="text-align: justify;">
bezczelne pytania redaktora x rozrywają kontekst wypowiedzi polityczki y w radiu z niczym maczeta islamskiego terrorysty separująca ludzkie tkanki w okolicy szyjnej. polityczce y, zmęczonej stylem prowadzenia wywiadu przez redaktora x w radiu z, udaje się ignorować zaczepki i nie wdawać w debilną retorykę. jest na to przygotowana, przyszła do radia z na wywiad prowadzony przez redaktora x w konkretnym celu. nie daje się zapędzić w kozi róg, mówi wyłącznie o prawie indywidualnego wyboru i - co za tym idzie - prawie do życia z konsekwencjami tegoż. nie zahacza o wolną wolę, nie daje się złapać na demagogię i bicie piany, choć redaktor x w radiu z co rusz zmienia oręż szlachtujący zupełnie warcholsko ciało pedagogiczne polityczki y. dobra jest, naprawdę dobra, merytoryczna i ludzka. szkoda, że i tak jej głos nie przebije się przez sztylety języków tych, którzy w dupie byli, gówno widzieli, a empatia kojarzy im się z nazwą producenta waty używanej w czasach siermiężnej polski zamiast podpasek. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
o co się tak szarpiemy? o godność i szacunek? nie jestem pewna, bo w międzyczasie kościół katolicki dostaje dodatkowe 8 mln zł z budżetu państwa i mówi maluczkim, jak mają dzieci płodzić, pokornie razy od znietrzeźwionych, bezrobotnych mężów przyjmować i na tacę dawać. rozdzielnie od państwa, oczywiście, żeby praw konstytucyjnych nie łamać. drzemy ryje w przestrzeni mass-medialnej w jednej sprawie, ale pomijamy powiązane, pokrewne dyktaty, na przykład obowiązkowe kontrowersyjne wciąż szczepienia przeciw wirusowi hpv. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
panie z palcem w dupie, utrzymanki swoich mężów i biznesłumen dziedziczące po ojcach interesy rozkręcane na nielegalnym obrocie paliwem wrzucają na społecznościówki zdjęcia z kartkami, że zamierzają strajkować. od czego, nie wiecie może? widziałam w organizerze jednej zagorzałej bojowniczki lokalnej przypomnienie o wizycie odświeżającej mani i pedi. z takich rzeczy się nie rezygnuje, rili, nie macie pojęcia, jak trudno o miejsce u dobrej tipsiary. nigdzie nie pójdą, bo deszcz i duszno w tłumie, zresztą towarzystwo nieodpowiednie, może gdyby jakoś te prostaczki z mopsu i magistratu otoczyć kordonem i od elity odseparować. może. ale nie, no co wy, przecież na skrobankę i tak polecą na północny zachód i jeszcze wrzucą to w koszta działalności gospodarczej. te z cellulitem nawet sobie pokrzyczą chętnie, bo w tłumie raźniej, a po południu nazad opuchnięte stopy w laczki wcisną, trudne sprawy obejrzą i do poduszki przytulą głowę myślącą już tylko o zakupach na jutrzejszy obiad.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
używanie mózgu w dzisiejszych czasach jest obciachowe, więc trzeba zaistnieć w internetach, na społecznościowych łolsofszejm wywiesić pierdylion słitfoci z populistycznymi hasłami i zadawać szyku swoimi rzekomo wielorozrodczymi macicami. wirtualnie. lecz gdy przychodzi moment wyboru nowej władzy, władzy, która będzie stanowiła o życiu kilkudziesięciu milionów polaków, grzeją się wybielone odwłoki na seszelach, pokryte cellulitem w woniejącej gołąbkami kuchni, a te, które idą oddać swój głos, program wyborczy znają tylko z wielce treściwych wywiadów z politykami w radiu i telewizji abc (nie urażając dzieci). ale i to nie ważne, bo głos trzeba oddać fałszywy, skreślić o jedno okienko za dużo, podnieść frekwencję i poziom analfabetyzmu w kraju.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
wszystko i tak skończy się, jak audycja w radiu z, którą redaktor x z polityczką y prześmiewczo nazwał "rozmową". </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
ale co ja tam wiem, jestem tylko prostą babą, która o 8 rano stoi w korku, żeby złapać w domu ze dwie godziny snu po nocnej warcie przy taśmie i akompaniamencie męskich pochrapywań. ja też w dupie byłam i gówno widziałam. i nie zobaczę. nie ma opcji, żebym przedarła się przez troglodyckie zasieki, więc sobie chociaż tutaj rzygnę. a później zapomnę. bo mimo, że mój pojedynczy głos statystycznie się nie liczy, biorę za niego pełną odpowiedzialność. za siebie, za kobiety w mojej rodzinie i wszystkie mi bliskie. a te zupełnie mi obce niech decydują same, lecz bez hipokryzji.</div>
<br />
<br />
<br />
<br />
<img esktop="" jpg.jpg="" lucy="" podpis="" sers="" src="" /><iframe allowtransparency="true" frameborder="0" scrolling="no" src="//www.facebook.com/plugins/likebox.php?href=https%3A%2F%2Fwww.facebook.com%2Fpages%2FLucy-Mayday%2F240352926087416%3Ffref%3Dts&width&height=62&colorscheme=light&show_faces=false&header=false&stream=false&show_border=false" style="border: none; height: 62px; overflow: hidden;"></iframe>
<br />
<br />
<img esktop="" jpg.jpg="" lucy="" podpis="" sers="" src="" /><br />
<img esktop="" jpg.jpg="" lucy="" podpis="" sers="" src="" />Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/07963409063821649858noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-8151534782910745365.post-17253850097301657542016-06-17T23:18:00.000+02:002016-07-11T16:24:05.260+02:00over<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjXZY3fIUjELQFCEUwl3jPdEOgm9qCn4gOVqge5qI2DuOHMrOk6jwDw11s6k0s46owlO4oO7gdpM-8Qv7yaL4ya8IrddQUyaGaLleZ7kUP8oQ2v3rUadUqxwtti1xPQVcImGKgLUb1MVq_5/s1600/untitled-1088+%2528950x612%2529.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="" border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjXZY3fIUjELQFCEUwl3jPdEOgm9qCn4gOVqge5qI2DuOHMrOk6jwDw11s6k0s46owlO4oO7gdpM-8Qv7yaL4ya8IrddQUyaGaLleZ7kUP8oQ2v3rUadUqxwtti1xPQVcImGKgLUb1MVq_5/s1600/untitled-1088+%2528950x612%2529.jpg" title="Lucy Mayday" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<img br="" eskt="" /><br />
A wiecie co?<br />
<div style="text-align: justify;">
Licytujcie się, bijcie, przekrzykujcie i sprawdzajcie, kto ma lepiej tudzież gorzej. Czyje dzieci są odpowiedniej wychowane, jaką dietę skuteczniej stosować i kto jest bardziej zmęczony. Komu nie pomagają dziadkowie, a w kogo inwestują całe oszczędności. Czyj mąż jest większym pacanem, a czyją żonę częściej boli głowa. Jakie mleko modyfikowane stosować i czy nie lepiej byłoby spalić na stosie wszystkie matki niekarmiące piersią. Przebijajcie się w licznikach popularności i plotkach na temat wróbli nie pasujących do stada wron. Przyklaskujcie sobie, a za plecami wbijajcie nóż w plecy. Bijcie w piersi i klęczcie na grochu, chodźcie do spowiedzi i udawajcie przed sobą sprawiedliwych. </div>
<div style="text-align: justify;">
Wy, którzy tak płaczecie machając nóżką, że Wam ciężko i Wy, którzy nigdy nie macie wiele do powiedzenia. Wy z odwiecznie urażonymi ambicjami i zazdrością wszytą pod skórę. Wy, którzy żyjecie tak wielką powierzchownością, że aż boli od patrzenia na Was. Tak, właśnie Wy.<br />
<br />
<a name='more'></a>- <i>Mamusiu, wiesz co? Załamałabym się, gdybym Cię już nigdy miała nie zobaczyć, gdybyś umarła, albo gdybyś pracowała za granicą jak tata Piotrka.</i><br />
<br />
kochana córeczko!<br />
jesteś zbyt mała, żeby zrozumieć i być może nigdy nie będziesz w stanie pojąć podłości tego świata. obyś nie musiała dotykać sercem życia, które pozwala się uodpornić i widzieć więcej, ale pozostawia trwałe zniszczenia na duszy. wolałabym napisać "w psychice", ale nie jestem pewna, czy dobrze byśmy się zrozumiały. ty jesteś wychowywana w wierze, która mnie, starej sceptyczce nie daje poczucia przynależności i bezpieczeństwa. wolę myśleć o konkretach, ale ułatwiać ci przekazanie owych myśli w słowach, które nie gryzą. nie jest mi łatwo, bo moje życie jest mocno osadzone w problematycznej rzeczywistości własnej i społeczeństwa, z którym mam kontakt. nigdy nie chciałabym, żebyś była zmuszona do podobnego do mojego hartu i sarkazmu. co prawda ja dzięki temu jeszcze wracam do domu i mogę ci czytać książki zaraz po tym, jak już tabletka na migrenę zacznie działać, ale robię to częściej z obowiązku, widzę bowiem twoje potrzeby i nie potrafię przejść obok nich obojętnie. nie jestem w stanie wyobrazić sobie innego życia, a może po protu boję się zacząć je sobie wyobrażać?<br />
nie, nie chcę ci zrzędzić i przelewać na ciebie swój żal. zresztą, ja nie mam żalu, kochanie. dokonałam wyboru nie wiedząc, w co się tak naprawdę pakuję, więc nawet nie mogę samej siebie winić za ten stan, stan całkowitego wyprania z nadziei na potoczną normalność. ciekawe, ile zapamiętasz ze swojego dzieciństwa, jak będziesz wspominała spędzone wspólnie ze mną, z nami, z tatą i milem momenty. czy ja się tam w ogóle pojawię? bez krzyku, zniecierpliwienia, bez wiecznych ponaglań marcina, że trzeba dać mi odpocząć, bo miałam bardzo ciężki dzień, tydzień, miesiąc? jeden dzień na cztery kolejne, półtora w tygodniu, kiedy mogę przyznać, że jestem duchem i ciałem. za mało.<br />
przepraszam, że ja wciąż tak o sobie i na dodatek chaotycznie, przecież wiesz, że nie jestem wylewna, ale muszę dobrnąć do sedna w sposób nie pomijający ważnych detali. obawiam się, że kiedy dorośniesz na tyle, żebyś była w stanie to wszystko zrozumieć, już ci nic nie opowiem. możesz to nazwać jak chcesz - przeczuciem, przemęczeniem, wnioskami ze skrawków informacji. jest czerwiec, miesiąc twoich siódmych urodzin, a ja dopiero teraz, w obliczu potrzeb, obowiązków, ograniczeń i pragnień piszę do ciebie pierwszy list. dziwne, że nie wcześniej, prawda? ciągle gdzieś coś czytam, zawsze mam do powiedzenia i choć rzadko artykułuję, często przelewam na papier. słowa sprawnie spadają z palców na klawisze, ale zawsze ograniczone do zawoalowanych anegdot i konspiracyjnych aluzji. nie powinno tak być, bo jeśli kiedyś przeczytasz wszystkie moje posty, nie zrozumiesz z tego nawet połowy. musiałabyś wiedzieć w jakim jestem położeniu i dlaczego w taki sposób postępuję. twoja pamięć będzie zawodna, bo masz jeszcze dziecięcą percepcję, ograniczoną do tego, co poznałaś przez tych siedem króciutkich lat życia, a przez kolejne dekady wymyślone obrazy wymieszają się ze wspomnieniami.<br />
kochana moja, widzę, jaka drzemie w tobie wrażliwość i martwię się o ciebie. próbuję cię delikatnie oswoić z codziennością, w której ludzie, obecnie w większości twoi rówieśnicy i ich rodzice, ranią cię w niewytłumaczony dla ciebie sposób. już teraz sobie z tym całkiem nieźle radzisz, przez rozmowy wyrabiam w tobie pewien rodzaj znieczulicy, próbuję wyłączyć przycisk nadmiernej empatii. jesteś przez to może nieco mniej przyjemna momentami, bywasz nawet nieznośna i nieprzystępna, ale to tylko chwile słabości, każdy ma do nich prawo i nie jest to wielki koszt za brak bólu egzystencjonalnego oraz każdego innego, wywołanego nadmierną emocjonalnością. chciałabym móc prowadzić cię przez życie stojąc obok i prasując zagniecenia na twoim każdym, świeżo wypranym dniu. fałdy powstaną zawsze, życie to nie idealnie gładka szklana kula i dzięki temu jest takie ciekawe. moja warta z żelazkiem ułatwiłaby ci zrozumienie mechanizmów powstawania zagnieceń tak, żebyś w odpowiednim momencie mogła sama radzić sobie z prasowaniem bez wstrętu i poczucia zagubienia. niestety, nie mogę nad tobą czuwać tyle, ile są w stanie poświęcić na to inne matki. prowadzę cię inaczej, trochę bardziej drastycznie, moje życie bowiem zawsze wpłynie na twoje. a ja... mogę cię tylko przeprosić za to, że tak dużo pracuję za kiepskie pieniądze, dzięki którym nie kupujemy najbardziej potrzebnego - czasu, za brak wdzięczności, za popychanki słowne, za zazdrość, ale też za kpinę. w oczach wielu ludzi jestem nikim. w swoich też czasem, ale inaczej. idę za tą swoją utopią pomocy drugiej osobie, powtarzam tacie i znajomym, że ktoś to musi robić i lepiej, żeby to nie był człowiek, który się szybko załamie, ale tak naprawdę nikt nie powinien pracować tak ciężko i w tak ogromnym stresie. co z tego, że mam w sobie gen pozytywistycznej pracy u podstaw, kiedy powinnam myśleć o tobie, o was, o swoich potrzebach... akurat o tym najszybciej zapomnieć. człowiek, który założył rodzinę, nie żyje już tylko dla siebie. i myślę. myślę, kochanie, codziennie. dzień w dzień odliczam, ile mi jeszcze zostało do magicznej piętnastki, ale coraz częściej wynik mam błędny. kiedyś bałam się alzheimera, tego, że nie będę pamiętać. teraz boję się, że zmarnuję dany mi czas na czekaniu. stracę to, na czym od zawsze najbardziej mi zależy. nie po to walczyłam o ciebie, mierzyłam się z wieloma przeciwnościami losu, żeby teraz znów walczyć z jakąś przeszkodą.<br />
a jednak.<br />
wydawało mi się, że mam pecha, bo nie trafiam w życiu na cudownych ludzi. nieprawda. oni są niedaleko, ale nie mam czasu ich zaprosić do swojego wnętrza. tak bardzo walczę ze zmęczeniem i wypraniem z życia, z organizowaniem czasu dla was i z chęciami do wstania z łóżka, że nie wystarcza mi sił na otwarcie na oścież drzwi dla innych.<br />
kochana moja, nie popełniaj mojego błędu. nie biegnij tak szybko, jak ja. zatrzymuj się przy każdym wartościowym człowieku, dawaj mu coś z siebie i czerp z niego. nie zapominaj, nie odpuszczaj, nie lekceważ. znikąd nie weźmiesz tyle, ile od drugiej, pokazującej ci swój świat osoby.<br />
idź za głosem serca, ale nie schematów wychowawczych. daj sobie czas na smakowanie, tylko wtedy będziesz wiedziała, co ci najbardziej odpowiada. postaraj się nie marnować żadnego dnia ze swojego życia, ale pamiętaj, że to wcale nie oznacza wiecznej aktywności. musisz mieć czas na reset, ale też na nudę. często w ten sposób powstają najlepsze pomysły.<br />
nie daj się przekonać do rzeczy, o których wiesz, czujesz każdym porem skóry, że nie są dla ciebie.<br />
nie daj sobą rządzić głupszym od siebie. rozumiesz, że to niemożliwe, chociażby dlatego, że urodziłaś się w polsce, ale masz wybór. kraj to duża machina, a twoje życie to tylko jeden płatek śniegu, niepodobny do żadnego innego. odmawiaj, jeśli ktoś pokrętnie chce cię zakuć w kajdany powtarzalności i bezcelowych obowiązków, ale miej zawsze w zanadrzu pomysł na przeżycie do pierwszego, albo do czasu, kiedy uda ci się osiągnąć swój cel. nie musisz mieć kredytu hipotecznego ani stałego dochodu, żeby co miesiąc móc opłacić córce lekcje baletu. nic w życiu nie jest dane na zawsze, ale do wielu rzeczy można powrócić.<br />
nie pozwól sobie pluć w twarz. to nie jest takie trudne. twoja matka posiadła tę wiedzę, czy raczej umiejętność unikania oprysków, dopiero po trzydziestce, ale ty dasz sobie radę wcześniej, już nad tym pracuję. pamiętasz, z ilu barw składa się paleta kolorów? jesteś pewna, że z tylu? a ile może powstać dodatkowych odcieni? to, że nie mieszczą się na skali nie znaczy, że ich nie ma. szanuj ludzi, ale przede wszystkim szanuj siebie. czytaj dużo, rozmawiaj z innymi, będziesz wówczas w stanie zrozumieć więcej i pogodzić się z niektórymi sytuacjami. ludzie są ograniczeni do tego, co poznali. dla niektórych końcem świata będzie jakaś drobnostka, a dla ciebie koniec okaże się początkiem, tego jestem pewna. mam tylko małą uwagę, nie zagalopuj się tak, jak ja. jestem w stanie naprawdę wiele sobie wytłumaczyć, rozumiem, że wiele zachowań wynika z ciasnoty umysłu, ale chyba poszłam za daleko i przez to stawiam się na pozycji kogoś, kto tym zrozumieniem i wiedzą zawsze oberwie. w twarz. dokładnie tak, jak ci polecam nie robić. popełniam masę błędów, wkręcam się w życie, którego ni toleruję i nigdy dla siebie nie chciałam. zaczęłam do ciebie pisać również po to, żeby ułożyć sobie myśli oraz plan naprawczy naszego rodzinnego mikroświata. za mało nam czasu zostało, życie jest za krótkie.<br />
wiem, że kiedyś rozliczysz mnie z tych słów, może nawet obietnic. co więcej, wiem też, że na obecną chwilę wcale nie jestem taka silna, żeby zmienić wszystko. cztery i pół roku to za długo, żeby czekać, ale też bezpiecznie długo, żeby nie musieć decydować o zmianach już, teraz, natychmiast. mam nadzieję, że gdy postawisz przede mną wagę, na szalę nie położysz słów zapewnień, które polecą do nieba pod ciężarem niespełnionych oczekiwań. to pierwszy list - punkt wyjścia. w kolejnych będę szukała drogi ku jaśniejszemu. wiesz przecież, że idę w stronę światła.<br />
mama</div>
<br />
<br />
<br />
<br />
<img esktop="" jpg.jpg="" lucy="" podpis="" sers="" src="" /><iframe allowtransparency="true" frameborder="0" scrolling="no" src="//www.facebook.com/plugins/likebox.php?href=https%3A%2F%2Fwww.facebook.com%2Fpages%2FLucy-Mayday%2F240352926087416%3Ffref%3Dts&width&height=62&colorscheme=light&show_faces=false&header=false&stream=false&show_border=false" style="border: none; height: 62px; overflow: hidden;"></iframe>
<br />
<br />
<img esktop="" jpg.jpg="" lucy="" podpis="" sers="" src="" /><br />
<img esktop="" jpg.jpg="" lucy="" podpis="" sers="" src="" />Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/07963409063821649858noreply@blogger.com5tag:blogger.com,1999:blog-8151534782910745365.post-65485752341405344032016-06-09T23:50:00.000+02:002016-07-11T16:32:08.316+02:00[Kobiecy alfabet] "B" jak BÓL<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi7nkSgDPaUJpF6dZe-fMdFaCHPPua8e8wO-0eOObQz4f9Kr4aWhS0VBLirnaf200zHABGgc3qXFOwuu2x_G6GHHg7qaY6gHxbBR9f8EFXQNK9KF0jb7mCN808xQOIQAEVCM93C9JAp78A2/s1600/untitled-0709+%2528950x631%2529.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="" border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi7nkSgDPaUJpF6dZe-fMdFaCHPPua8e8wO-0eOObQz4f9Kr4aWhS0VBLirnaf200zHABGgc3qXFOwuu2x_G6GHHg7qaY6gHxbBR9f8EFXQNK9KF0jb7mCN808xQOIQAEVCM93C9JAp78A2/s1600/untitled-0709+%2528950x631%2529.jpg" title="Lucy Mayday" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Poprosiłam dziewczyny o kilka zdań na temat BÓLU już dawno, zaraz po opublikowaniu <a href="http://lucymayday.blogspot.com/2016/03/za-zdrowie-pan-od-do-z-kobiecego-punktu.html" target="_blank">posta o AMBICJI</a>, wiedziałam bowiem, że nie będzie łatwo je napisać. Na co dzień można narzekać, delektować się opowieściami o fizycznych dolegliwościach, wspominać trudne chwile, po których rany w sercu już dawno się zasklepiły, lecz kiedy przychodzi do obnażenia swoich słabości, tkliwości emocjonalnej i drążenia negatywnie naznaczających kwestii, sprawa robi się delikatna. Mogłam wybrać inne hasło zaczynające się na literę B. Mogłam... Bliskość, bezpieczeństwo przyjęłyby się, ponieważ człowiek nie lubi taplać się w kisielu z trudnych tematów, czytelnik gładko przebrnąłby przez podrzędnie złożone zdania, mógłby się wielokrotnie utożsamić z różnymi wypowiedziami (nawet, jeśli byłyby mocno odmienne), zaś autorka wypowiedzi nie musiałaby lawirować pomiędzy prawdziwymi odczuciami, a tym, co może, mogłaby, chciałaby lub jest w stanie napisać na zadany temat. Cała zawiesistość BÓLU tkwi właśnie w tym, że trzeba wyważyć, na ile można odkryć swój intymny pancerz, jaki problem poruszyć dla zachowania wewnętrznej równowagi, wiadomo przecież, że w życiu zmagamy się z rozmaitymi bolączkami. Przeczytajcie, jak rozprawiło się z tym 10 wspaniałych kobiet.</div>
<a name='more'></a><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEixaOSn0XEyG8phNt8c-tJAS8O8NOg3c4FlTU7Pwub43zh44Vk2be1y7e3DzTMO00sXeT-ZhUOebyV6xOUSEjYuMS9zFxk6ZVSo22WuKK1NXpBE2GwOxzb7KnUvwnDtXBxVlLDOMS3I69sO/s1600/untitled-0735+%2528950x853%2529.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="" border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEixaOSn0XEyG8phNt8c-tJAS8O8NOg3c4FlTU7Pwub43zh44Vk2be1y7e3DzTMO00sXeT-ZhUOebyV6xOUSEjYuMS9zFxk6ZVSo22WuKK1NXpBE2GwOxzb7KnUvwnDtXBxVlLDOMS3I69sO/s1600/untitled-0735+%2528950x853%2529.jpg" title="Lucy Mayday" /></a></div>
<br />
<img br="" eskt="" /><br />
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;"><a href="http://perspektywy4.pl/" target="_blank"><b>Oli</b></a><i>, l. 32 / kulturoznawca przekwalifikowany na logistyka / </i></span><i>początkujący podróżnik, fotograf amator i miłośniczka pole dance /</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">Bezsensownie zmarnowany urlop, przynajmniej kilka dni w roku, godziny spędzone w łóżku, </span><span style="font-family: inherit;">nad toaletą, popękane z wysiłku naczynka. Zepsute imprezy, wesela, pokazy lotnicze, </span><span style="font-family: inherit;">pogotowie, raz nawet szpital. Mroczki, chwilowe problemy z mówieniem, ze wzrokiem. </span><span style="font-family: inherit;">Kolejne godziny w kolejce do lekarza, niewiele pomagające kuracje, setki złoty wydane </span><span style="font-family: inherit;">na leki, od tych bez recepty po mocno specjalistyczne, z nieprzyjemnymi efektami </span><span style="font-family: inherit;">ubocznymi. Łzy - czy z powodu cierpienia? Raczej bezsilności, bo przy piątym </span><span style="font-family: inherit;">poranku z rzędu nie mam już na nic ochoty i wtedy wiem, że to może doprowadzić </span><span style="font-family: inherit;">do szaleństwa.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">Migrena - pierwsza myśl, kiedy przeczytałam, że kolejne hasło w cyklu to Ból.</span><br />
<span style="font-family: inherit;">Dodałabym jeszcze Brak nadziei, że to przejdzie, meczę się odkąd pamiętam i </span><span style="font-family: inherit;">podejrzewam, że to się nigdy nie zmieni.</span></div>
<b style="text-align: justify;"><br /></b>
<b style="text-align: justify;"><span style="color: #134f5c;"><a href="http://smakiprzyprawyikolory.blogspot.ie/" target="_blank">Magda</a></span></b><span style="text-align: justify;">,</span><i style="text-align: justify;"> l. 36 / od 11 lat w Irlandii / na co dzień zabiegana mama i kontroler finansowy / miłośniczka dobrego jedzenia /</i><br />
<div style="text-align: justify;">
<span style="background-color: #fefefe; color: #4b4f56; font-family: inherit; line-height: 15.36px; white-space: pre-wrap;">Myśląc o bólu przychodzi mi do głowy cytat z książki 'Oskar i Pani Róża' Schmitta. "Bo są dwa rodzaje bólu. Cierpienie fizyczne i cierpienie duchowe. Cierpienie fizyczne się znosi. Cierpienie duchowe się wybiera".</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="background-color: #fefefe; color: #4b4f56; line-height: 15.36px; white-space: pre-wrap;"><span style="font-family: inherit; line-height: 15.36px;">Moja romantyczna natura zawsze była na pograniczu cierpienia duchowego. Nawet w pełni szczęścia potrafiłam znaleźć coś co sprawia ból i jak masochistka trzymać go w sobie. Był nierozłącznym elementem życia. Ale dorosłam, doświadczenie życiowe nauczyło mnie, że faktycznie sami wybieramy stan naszej duszy. Powoli poodcinałam się od złych emocji, wszystkiego co sprawiało mi <span style="font-family: inherit;">ból. I choć nie da się całkowicie pozbyć starych nawyków i czasem chimery wracają na chwilę, to właśnie świadomość, że to ja mam wybór, odgania je bardzo szybko.</span></span></span></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<b><a href="https://www.instagram.com/iskanna/" target="_blank">Izabela</a></b>, <i>l. 38 / socjolog / <span style="background-color: #fefefe; color: #373e4d; line-height: 15.36px; text-align: left; white-space: pre-wrap;"><span style="font-family: inherit;">zawodowo zajmuje się customer experience, digital transformation, rozwiązaniami <span style="font-family: inherit;">SAP i Oracle / dobrym jedzeniem i winem celebruje spokój /</span></span></span></i></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="background-color: #fefefe; color: #4b4f56; line-height: 15.36px; text-align: left; white-space: pre-wrap;"><span style="font-family: inherit;">Ból - to dużo trudniejsze hasło niż ambicja. Bardziej osobiste i intymne. I przez kilka dni się zastanawiałam co napisać, tak by zachować te najintymniejsze rzeczy jednak dla siebie. I jak zwykle, życie dostarczyło. Bo najbardziej boli, gdy nie jesteś w stanie pomóc najbliższym osobom. To bezradność powoduje ten największy ból, na który nie pomoże ani apap, ani ketonal, ani nic co można kupić w aptece. Boli patrzenie jak ktoś cierpi, jak kogoś krzywdzą, jak wszystko jest nie takie jak powinno być. Boli, gdy komuś podcinane są skrzydła. I jedyne co można - to być obok, wspierać i kochać.</span></span><br />
<span style="background-color: #fefefe; color: #4b4f56; line-height: 15.36px; text-align: left; white-space: pre-wrap;"><span style="font-family: inherit;"><br /></span></span></div>
<span style="background-color: #fefefe; line-height: 15.36px; white-space: pre-wrap;"><span style="font-family: inherit;"><b><span style="color: #134f5c;">Aneta</span></b><span style="color: #4b4f56;">,</span><b style="color: #4b4f56;"> </b><i style="color: #4b4f56;">l.40 / mama trzech najfajniejszych na świecie chłopaków / fotograf ze szczególnym uwielbieniem noworodków /</i></span></span><br />
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">Do niedawna myślałam, że największy ból jakiego doświadczyłam w życiu to ten, który towarzyszył mi podczas porodów moich trzech Synów. Dzisiaj wiem, że ciało mam bardziej odporne niż umysł, bo to właśnie cierpienie duszy odcisnęło na mnie największe piętno i sprawiło, że czułam, że ten BÓL JEST MOIM KOŃC</span><span style="font-family: inherit;">EM. BÓL ISTNIENIA, który "podarowała" mi </span><span style="font-family: inherit;">depresja, jest najgorszym rodzajem bólu. Doprowadza człowieka nad przepaść i zmusza do </span><span style="font-family: inherit;">skoku tak długo, aż umysł nie myśli o niczym poza śmiercią. Najpierw ogarnia umysł, a potem </span><span style="font-family: inherit;">ciało i nie ma już nic poza pragnieniem nieistnienia... Jednak to, że jestem tu dzisiaj, </span><span style="font-family: inherit;">że żyję i spełniam swoje marzenia, jest dowodem na to, że BÓL MOŻE BYĆ TEŻ POCZĄTKIEM. </span><span style="font-family: inherit;">Wystarczy go tylko oswoić.</span></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<b><a href="http://blogowanko-jagodzianka.blogspot.com/" target="_blank">Magdalena</a></b>, <i>l. 39 / filolog języka polskiego / rękodzielniczka / miłośniczka swojego wykształcenia i wykonywanego zawodu /</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">Ból. Nie chcę do tematu podchodzić zbyt trywialnie i opisywać, jaką to hardość ducha </span><span style="font-family: inherit;">otrzymałam po dwóch bólach porodowych czy po kolejnym leczeniu kanałowym zęba. </span><span style="font-family: inherit;">Nie pragnę jednakowoż roztaczać jakąś filozoficzną aurę i zasypywać „mundorościami </span><span style="font-family: inherit;">życiowymi” o bólu istnienia... ale chyba właśnie o tymże chciałabym napisać, bo od </span><span style="font-family: inherit;">dłuższego czasu mam coś w sobie takiego... </span><span style="font-family: inherit;">Przeżywam od kilku miesięcy taki ból psychiczny związany z wszechobecną agresją, wrogością </span><span style="font-family: inherit;">ludzi, królującą głupotą i zakłamaniem, jak i panująca bylejakością szczególnie w mediach </span><span style="font-family: inherit;">czy modach panujących na kicz, stawianie jedynie na bycie - nie istnienie... Gdzie należy </span><span style="font-family: inherit;">bywać a nie być... Mnie to przeraża i chyba tak w związku z tym zaczęłam boleć nad faktem, </span><span style="font-family: inherit;">że te „fajne” czasy pięknego słowa, błyskotliwych myśli przykryły prymitywne, pełne złości </span><span style="font-family: inherit;">i ignorancji odzywki... </span><span style="font-family: inherit;">Swój ból łagodzę słuchaniem Starszych Panów, Dudka, Osieckiej..., zaczytuję się ostatnio w Rusinku o Szymborskiej, czytam sobie najnowszą, ja i ostatnią już, niestety, Czubaszek, czytuję Młynarskiego... Słucham już jedynie strzępów "Trójki" i chłonę te chwile, by je ocalić od zapomnienia... Ten ból za światem utraconym sprawia mi... ból... i się mi smutno zrobiło...</span><br />
<div>
<span style="font-family: inherit;"><br /></span></div>
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgO9LBYF38WjIpYIKxmiAHFsGK5bjhqAqWu2l40z0k5nmM9yCOzVCJ6u7l2u5s40T790rGtbsx4hii8ajFbMx6D898LkPeRUGonlnNIjOv7VhWfPnBU6lZ5mbW-6ugZMT1Q7FuJPouAI_tz/s1600/untitled-0722+%2528622x950%2529.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="" border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgO9LBYF38WjIpYIKxmiAHFsGK5bjhqAqWu2l40z0k5nmM9yCOzVCJ6u7l2u5s40T790rGtbsx4hii8ajFbMx6D898LkPeRUGonlnNIjOv7VhWfPnBU6lZ5mbW-6ugZMT1Q7FuJPouAI_tz/s320/untitled-0722+%2528622x950%2529.jpg" title="Lucy Mayday" width="209" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhwzuH5BGVpjxszjAcoLyONnzjFkKm8zv_rlgbhMHDtfCtN0-a6w6Yuxy7xAZitJSLqoQ_VOJGlpx3b-edSfShNFkfRMISdliVhMbsHftm_5VIoZcZEa1phyQYf485XUZjrwr9qZcbiLkXa/s1600/untitled-0748-2+%2528609x950%2529.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="" border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhwzuH5BGVpjxszjAcoLyONnzjFkKm8zv_rlgbhMHDtfCtN0-a6w6Yuxy7xAZitJSLqoQ_VOJGlpx3b-edSfShNFkfRMISdliVhMbsHftm_5VIoZcZEa1phyQYf485XUZjrwr9qZcbiLkXa/s320/untitled-0748-2+%2528609x950%2529.jpg" title="Lucy Mayday" width="205" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;"><b style="font-family: inherit;"><a href="https://www.facebook.com/%C5%BByj%C4%99-bo-czytam-1553437954960079/?pnref=story" target="_blank">Basia</a></b><i style="font-family: inherit;">, l. 35 / nauczyciel / książkoholiczka, amatorka jazdy na rowerze / szczęśliwa żona i mama / </i></span><br />
<span style="font-family: inherit;">Ból to dla mnie cierpienie, strata, niemoc i żal zarazem, spowodowany śmiercią najbliższych osób - rodziców. Dziś, gdy jestem dorosła, ten ból nie mija i jest obecny nie tylko w ważnych życiowych momentach jak ślub, urodzenie dziecka, ale każdego dnia. Oczywiście, umiem sobie z nim poradzić, ale wiem, że stał się on towarzyszem mojego życia już w dzieciństwie i naznaczył mnie w jakiś sposób. </span><span style="font-family: inherit;">Ból spowodowany porodem kończy się pięknym uczuciem miłości do dziecka. Mój ból też kiedyś minie, jak i ja przeminę. </span><br />
<span style="font-family: inherit;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;"><b><a href="http://marysia.jakobczyk.org/" target="_blank">Marysia</a></b>, </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">O ból można właściwie zapytać każdego. Trzylatek przypomni sobie od razu, jak w zeszłym </span><span style="font-family: inherit;">tygodniu ukąsiła go osa, albo jak majstrując nożyczkami przy kolorowym papierze "prawie </span><span style="font-family: inherit;">uciął" sobie palec. Ból jest pierwszym paragrafem konstytucji człowieka - tego trzylatek </span><span style="font-family: inherit;">nie pamięta, ale bolało go już w momencie, kiedy przychodził na świat. To, oczywiście, </span><span style="font-family: inherit;">pamięta jego matka.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">Nie, żebym stawiała rodzenie dzieci na (tym hardkorowym) końcu skali człowieczego bólu. </span><span style="font-family: inherit;">Szczodrze lany w żyłę dolargan jednak coś w percepcji zmienia; zawsze uważałam, że ufać </span><span style="font-family: inherit;">należy jedynie lekarzom, którzy odrzucają zasadę "boli, bo musi". Poza tym, nie obejdzie </span><span style="font-family: inherit;">się tu bez banału: mimo wędrówki świadomości w "różne miejsca" za tymi opioidami, w głowie </span><span style="font-family: inherit;">pozostaje w tym momencie jednak jedna, jasna myśl: to ma sens, to jest po coś.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">Mogłabym, dla efektu skali, przywołać wspomnienia wcześniejszych wydarzeń, pojawiających </span><span style="font-family: inherit;">się (zawsze niespodziewanie) w czasach szkolnych - związanych oczywiście ze słabościami </span><span style="font-family: inherit;">naszej płci. Pamiętam przerażenie w oczach pani Ireny, która przychodziła u nas sprzątać, </span><span style="font-family: inherit;">kiedy zastawała mnie w domu, na zmianę biegającą wokół malutkiego okrągłego dywanu (żółtego), </span><span style="font-family: inherit;">wymiotującą i wijącą się na podłodze; zapewne mówiłam jeszcze wspak, bo sprawiała wrażenie, </span><span style="font-family: inherit;">że chce dzwonić po egzorcystę. Ale to musiało być w sumie trywialne, bo od dawna ma dla mnie </span><span style="font-family: inherit;">znaczenie tylko anegdotyczne.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">Nie, o bólu wiem naprawdę niewiele.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">Powiem o czymś innym. Okna mojego pokoju w pracy wychodzą na fasadę jednego z krakowskich </span><span style="font-family: inherit;">kościołów klasztornych. Ładny widok - lepszy za oknem barok niż barak. Tuż obok jest furta </span><span style="font-family: inherit;">klasztorna. Jestem w pracy zazwyczaj parę minut przed ósmą. To jest czas, kiedy kolejka </span><span style="font-family: inherit;">ludzi do łaźni i po posiłek już jest uformowana i dobrze widoczna. Wtedy wiem, jakie mam </span><span style="font-family: inherit;">szczęście, że w moim życiu właściwie nie ma bólu. Ze wszystkich, ten jest najgorszy - ból </span><span style="font-family: inherit;">zapomnienia i samotności. On nie ma sensu, nie da się mu nadać znaczenia.</span></div>
</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b><a href="https://www.instagram.com/iwon_aka/" target="_blank">Iwona</a></b>, <i>l. 36 / z wykształcenia artystka, z zamiłowania poetka, z zawodu policjant / rozwiedziona mama /</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="background-color: #fefefe; color: #4b4f56; line-height: 15.36px; text-align: left; white-space: pre-wrap;"><span style="font-family: inherit;">Ból. Skojarzenia przeszyły mnie na wskroś. Tysiące bodźców jak igiełki, wbiło się w mój mózg. Wróciły do mnie chwile z przeszłości. Nie pomyślałam o bolącym zębie czy stłuczonym kolanie, nieudanym zabiegu makijażu permanentnego, klocku lego na podłodze w pokoju dzieci, na który oczywiście musiałam nadepnąć, nie pomyślałam też ani o napadach migreny, ani o pierwszym porodzie... Za to stanął mi przed oczami dzień, w którym dostałam diagnozę mojego dziecka, która brzmiała jak wyrok: autyzm. Przypomniała mi się bliska osoba, która odeszła po długiej chorobie, przypomniały mi się wszystkie przykre momenty, które przeżyłam w związkach. Te wydarzenia już przygasły, poszarzały, ale pozostawiły po sobie trwały ślad – doświadczenie. Nie żałuję tego wszystkiego, nie liczę straconych lat, nie chciałabym cofnąć czasu, może tylko z jednym, żeby moja mama była jeszcze ze mną, a tak poza tym niczego nie jest mi żal. Nie pytam po co i dlaczego ja, bo BÓL JEST CHUJOWY, ALE UCZY. Dzięki temu, że przeżyłam wiele trudnych momentów, dzisiaj jestem tym kim jestem, cieszę się z tego co mam i doceniam najmniejsze przyjemności. Dzięki chorobie mojego dziecka, każdy jego sukces cieszy mnie ze zdwojoną siłą. Dzięki nieudanym związkom, nauczyłam się bronić przed ponownym zranieniem, a żegnając mamę, uświadomiłam sobie, jak cenne jest życie i że nie można go zmarnować na narzekaniu, tylko z radością dziecka celebrować każdy dzień, pomimo burz...</span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;"><b>Magda, </b><i><span style="line-height: 107%;"> </span><span style="line-height: 107%;">l. 38 / z wykształcenia filolog angielski / z
zawodu freelanser /</span></i></span><br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="line-height: 107%;"> </span>Ból to sygnał, że coś ważnego się
dzieje. Coś boli, bo coś w nas choruje. Ciało albo dusza. Nastąpiła zmiana,
stary porządek zniknął. Czegoś zabrakło. Zdrowia, miłości, zaufania. W
zależności od natężenia ból może być niewielki, acz irytujący. Wtedy można z
nim żyć, a nawet do życia z nim się przyzwyczaić, zapomnieć o jego istnieniu,
dopóki chore miejsce nie zostanie podrażnione
- dotykiem, komentarzem, wspomnieniem. Ból może też być obezwładniający, przeszywający, rozdzierający,
zagarniający całe życie. Wtedy życia nie ma. Jest ból. Człowiek marzy o jednym.
By bólu nie było. Nic wtedy nie jest istotne – ani złośliwy szef, ani brak
pieniędzy, ani wkurzający sąsiad. Taki ból transformuje i odmienia porządek czyjegoś
świata, ustawiając na nowo<a href="https://www.blogger.com/null" name="_GoBack"></a> hierarchię wartości. Ból to
sygnał, że coś ważnego się dzieje. Ważne jest to, jaką lekcję z niego
wyniesiesz.</span></div>
<div>
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<a href="http://webska.me/" target="_blank"><b><span style="color: #134f5c;">Honorata</span></b></a>, <i>l. 32</i> /<span style="font-family: inherit;"><i> <span style="background-color: #fefefe; color: #4b4f56; line-height: 15.36px; white-space: pre-wrap;">avatar Matka, żona, blogerka, pomysłodawczyni i współorganizatorka <span style="font-family: inherit;">ogólnopolskiej akcji charytatywnej Zwierzaki Pocieszaki / Redaktor naczelna portalu dla kobiet VitWoman.pl oraz radomskiego portalu rozrywkowego HelloRadom.pl. / Laureatka plebiscytu Diamenty Kobiecego Biznesu 2016 organizowanego przez magazyn ludzi sukcesu Law Business Quality / Pomysłodawczyni i organizatorka Radomskiego Plebiscytu Blogowego /</span></span></i></span><span style="background-color: #fefefe; color: #4b4f56; line-height: 15.36px; text-align: left; white-space: pre-wrap;"><span style="font-family: inherit;">Bolało niejednokrotnie. W dzieciństwie ząb czy stluczone kolano. Później serce, któremu wydawało się, że kocha na zabój. Bolało dotkliwie, nie zawsze był to fizyczny ból, ale wiedziałam czym on jest i jak smakuje. Kojarzył się z samotnością. Tak, zawsze kiedy pojawiał się ból nie było nikogo przy mnie. Teraz ból jest dla mnie synonimem odwagi, osiągnięciem niemożliwego, siła. To poród siłami natury pokazał mi, jak silny może być ból a zarazem jak wiele jestem w stanie znieść. Jak wiele chciałam znieść, by wiedzieć, jak to jest dać komuś życie. Dziś już się nie boję wyzwań. Bo właśnie tamten ból przypomina mi, że potrafię być silna i że nie warto zawracać. Wtedy nie mogłam, dziś już nie chce.</span></span></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj3o5QrpNEd0yrjAUuqWPNVpyyAm7Sz9QgWxIElzRM0J2Ykj9uQpEmbO8dSbM4vV_5ErxXywN6-qeXc1A5x3XcC88VHCMQ6GwBdchh65FyTg5IUwqvI7LTMKnxF2Xnrw7Cmp9cXuY0gQuab/s1600/untitled-0743-2+%2528950x746%2529.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="" border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj3o5QrpNEd0yrjAUuqWPNVpyyAm7Sz9QgWxIElzRM0J2Ykj9uQpEmbO8dSbM4vV_5ErxXywN6-qeXc1A5x3XcC88VHCMQ6GwBdchh65FyTg5IUwqvI7LTMKnxF2Xnrw7Cmp9cXuY0gQuab/s1600/untitled-0743-2+%2528950x746%2529.jpg" title="Lucy Mayday" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
A ja? Jestem oddzielona od własnego ciała, nie myślę o sobie. Ból fizyczny nie jest dla mnie czymś niezwykłym i choć go nie pożądam, umiem szybko dojść do równowagi po jego ustąpieniu, czyli codziennie rano wstając z łóżka. Wróć, niekoniecznie rano, po prostu przystępując do życiowych aktywności. Niespecjalnie mam wyjście, póki mogę, korzystam na tyle, na ile pozwalają mi owe fizyczne ograniczenia. Mentalnymi barykadami przejmowałam się, a jakże, teraz już jestem wystarczająco mocno ukształtowana, że potrafię oddzielić błahe od istotnego, trywialne ludzkie złośliwości i kłody rzucane pod nogi od własnej godności. </div>
<div style="text-align: justify;">
Rządzi mną nadal cykl hormonalny i odzywająca się momentami nadwrażliwość; powszechne chamstwo i głupota bolą niekiedy bardziej niż przykre słowa rzucane w twarz przez bliską osobę, ale hierarchizuję to tak, jak wypełzanie z sykiem z pościeli po każdym kilkugodzinnym spoczynku. Odseparowuję się. </div>
<div style="text-align: justify;">
Cierpienie, tortury, strach, wyobcowanie, utratę - te rodzaje bólu by mnie nie zabiły, mogłyby tylko znacznie zniszczyć część mojej empatii i zmienić postrzeganie świata. Wielokrotnie wizualizowałam sobie śmierć własną i osób, które kocham i mam wrażenie, że ten rodzaj bólu związanego z rozstaniem również potrafiłabym zracjonalizować. Z wyjątkiem śmierci dzieci! Za każdym razem, kiedy kładę się spać, dzień w dzień od wielu lat, nachodzi mnie wizja tragicznych wypadków z udziałem mojej córki lub syna. Nie jestem w stanie zliczyć zdarzeń, które moja podświadomość wyjmuje na wierzch jak tylko zamknę oczy. Nauczyłam się nie usypiać w przerażeniu, ale wiem, że moja psychika nie poniosłaby takiego ciężaru. </div>
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<img esktop="" jpg.jpg="" lucy="" podpis="" sers="" src="" /><iframe allowtransparency="true" frameborder="0" scrolling="no" src="https://www.facebook.com/plugins/likebox.php?href=https://www.facebook.com/pages/Lucy-Mayday/240352926087416?fref%3Dts&width&height=62&colorscheme=light&show_faces=false&header=false&stream=false&show_border=false" style="border: none; height: 62px; overflow: hidden;"></iframe>
<br />
<br />
<img esktop="" jpg.jpg="" lucy="" podpis="" sers="" src="" /><br />
<img esktop="" jpg.jpg="" lucy="" podpis="" sers="" src="" />Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/07963409063821649858noreply@blogger.com32tag:blogger.com,1999:blog-8151534782910745365.post-51283580865068218472016-06-01T22:10:00.000+02:002016-07-12T19:37:06.294+02:00all that matters<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh7fsODJmM6y3S7Q1IoTkCQPxiLyQqlONCg2FfskG3WlOmax6YNT-WwP8ALIXhARN7Q1bx8lxKgNt7b8HOo-VSlh8kvQFUJx5N6HcNyh2G1oYooFxTKaJPqVuzm_0-qvEsx_QohkvqtufMs/s1600/untitled-0100+%2528950x631%2529.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="" border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh7fsODJmM6y3S7Q1IoTkCQPxiLyQqlONCg2FfskG3WlOmax6YNT-WwP8ALIXhARN7Q1bx8lxKgNt7b8HOo-VSlh8kvQFUJx5N6HcNyh2G1oYooFxTKaJPqVuzm_0-qvEsx_QohkvqtufMs/s1600/untitled-0100+%2528950x631%2529.jpg" title="Lucy Mayday" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
Choć na co dzień widzę swoje mnogie ułomności, kiedy patrzę na moje dzieci wiem, że dwie rzeczy udały mi się perfekcyjnie. Moja rola w kształtowaniu człowieka kończy się w momencie podarowania im życia i zaspokojenia potrzeb dopóty, dopóki same nie będą w stanie tego zrobić. Mogę wskazywać drogę, umożliwiać dokonywanie wyborów, wspierać lub trzymać je w ryzach. Nie zaplanuję im życiorysów, choć troszeczkę bym chciała. Nie rozwiążę ich bieżących problemów z tożsamością, ani z rówieśnikami, niestety. Zrozumiałam, że muszę dać im przestrzeń do popełniania błędów i wyciągania wniosków, z czym nie było mi się łatwo pogodzić. Jestem jak latarnia morska - oświetlam wciąż nowe rejony, ale stoję cały czas w tym samym miejscu. Daję bezpieczną przystań, ale nie ustrzegę ich od sztormów. Nie potrzeba tu wielkiej mądrości, wystarczy miłość i czas.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
</div>
<a name='more'></a>Wiele myśli kotłuje mi się w głowie, żyję z jakimś rodzajem obawy, przeczuciem, strachem, dlatego dzisiaj nie będzie nadmiaru słów. Pozostawię Was z fotorelacją z wycinka naszego Dnia Dziecka.<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiStj8pGO2zLTMKJR8iU0NK9UEhIMsJdpKP6r7mwJt0d4vDYEU37nSC1htQf6pZqEPek0rg5D3AtE1Y3H6bVM_e0JDXYM9liyJFdCup4Wl4gMpc8rumfOec2EHc5mo78Qs1is4n1aQbiNme/s1600/Dzie%25C5%2584+Dziecka+20161+%2528950x534%2529.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="" border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiStj8pGO2zLTMKJR8iU0NK9UEhIMsJdpKP6r7mwJt0d4vDYEU37nSC1htQf6pZqEPek0rg5D3AtE1Y3H6bVM_e0JDXYM9liyJFdCup4Wl4gMpc8rumfOec2EHc5mo78Qs1is4n1aQbiNme/s1600/Dzie%25C5%2584+Dziecka+20161+%2528950x534%2529.jpg" title="Lucy Mayday" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjV7PxNf-habcyh7Ahp55ieFbt0mPcCR1A0LgS6e-LuoRVajew7zgDMBArnumz6eOIJEnMg3un-kJna62U64Jx2spOIKVXACXp0otPO0inBMwRUHpqSPYnFLsKpddGCoZijkSqCW8rqdg8x/s1600/Dzie%25C5%2584+Dziecka+20165+%2528950x534%2529.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="" border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjV7PxNf-habcyh7Ahp55ieFbt0mPcCR1A0LgS6e-LuoRVajew7zgDMBArnumz6eOIJEnMg3un-kJna62U64Jx2spOIKVXACXp0otPO0inBMwRUHpqSPYnFLsKpddGCoZijkSqCW8rqdg8x/s1600/Dzie%25C5%2584+Dziecka+20165+%2528950x534%2529.jpg" title="Lucy Mayday" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgIuB78y5GE_T8k5s8wOTFhlB5ibJ0Lg_w0pPUgbEbpUX5TCxdB7Q1Plli2HM4BnPBs_iwY2rgndsrv95sgGztwW3iRfiDO5i4gdJBmdbDJnMDFlso3WHGkuRy10FXg5Kk7FyqIVz2bxS9r/s1600/untitled-0097+%2528950x631%2529.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="" border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgIuB78y5GE_T8k5s8wOTFhlB5ibJ0Lg_w0pPUgbEbpUX5TCxdB7Q1Plli2HM4BnPBs_iwY2rgndsrv95sgGztwW3iRfiDO5i4gdJBmdbDJnMDFlso3WHGkuRy10FXg5Kk7FyqIVz2bxS9r/s1600/untitled-0097+%2528950x631%2529.jpg" title="Lucy Mayday" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<div style="text-align: center;">
Dzieci są nadzieją, która rozkwita wciąż na nowo, projektem, który nieustannie się urzeczywistnia, </div>
<div style="text-align: center;">
przyszłością, która pozostaje zawsze otwarta. /JP II/</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg2lMnXhJ0rdyQ-PTFRfeQ4iKuNGFRFa-ceRz99mJZuZLPYjopbPHsvRcDGijGmyl5vuIrifSmqb-ov4Pxwa_J6mJfR_c257dMIAUAc3Axcj2x5ept7ggTxh8YcYXa5O_j7nZkaucrXnFg8/s1600/untitled-0091+%2528950x584%2529.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="" border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg2lMnXhJ0rdyQ-PTFRfeQ4iKuNGFRFa-ceRz99mJZuZLPYjopbPHsvRcDGijGmyl5vuIrifSmqb-ov4Pxwa_J6mJfR_c257dMIAUAc3Axcj2x5ept7ggTxh8YcYXa5O_j7nZkaucrXnFg8/s1600/untitled-0091+%2528950x584%2529.jpg" title="Lucy Mayday" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh6WOY_T3y0OxBGqhiPDVrul9ka76G3K-GBeIM8XVbczYlfrFtvVTjN-Sdq2jei9OzGRfXOPvdLhbrDqxkN9jUkQdkbDaIoB69Sy8G5md4HWg2Qq9_6FrLxTwbPPH2lDqsSqN_RCLi1wNrW/s1600/Dzie%25C5%2584+Dziecka+2016+%2528950x534%2529.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="" border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh6WOY_T3y0OxBGqhiPDVrul9ka76G3K-GBeIM8XVbczYlfrFtvVTjN-Sdq2jei9OzGRfXOPvdLhbrDqxkN9jUkQdkbDaIoB69Sy8G5md4HWg2Qq9_6FrLxTwbPPH2lDqsSqN_RCLi1wNrW/s1600/Dzie%25C5%2584+Dziecka+2016+%2528950x534%2529.jpg" title="Lucy Mayday" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjtcghjD2pqxwg3E_owunRW5S2gASDVlN5M_LhkLcOMeBMpQ3jVyE-7-sKAnoVjab_7mnyf0Ra-I-O65wv7BpGNFnW8gtqu6QEPrCtIEPuEuz_pGXd-Ltbhmcc-HzQvCo-5ylCWV_nAS3oz/s1600/untitled-0108+%2528950x703%2529.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjtcghjD2pqxwg3E_owunRW5S2gASDVlN5M_LhkLcOMeBMpQ3jVyE-7-sKAnoVjab_7mnyf0Ra-I-O65wv7BpGNFnW8gtqu6QEPrCtIEPuEuz_pGXd-Ltbhmcc-HzQvCo-5ylCWV_nAS3oz/s1600/untitled-0108+%2528950x703%2529.jpg" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
</div>
<br />
<div style="text-align: center;">
To be in your children's memories tomorrow, you have to be in their lives today. /Barbara Johnson/</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjS92e9F4zaqC_7dxTZgjBIk-n6p2dTdh_TNSr8Peiw70BIJELHkhKXueK2FhINYMXhePyuF5oHyNihKhyzdLIgit6UhciKJoeUZyRqPE0l0g0SAbr1_FY7WpuKQvIUq7oteW1NydcyvFMD/s1600/untitled-0069+%2528950x785%2529.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="" border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjS92e9F4zaqC_7dxTZgjBIk-n6p2dTdh_TNSr8Peiw70BIJELHkhKXueK2FhINYMXhePyuF5oHyNihKhyzdLIgit6UhciKJoeUZyRqPE0l0g0SAbr1_FY7WpuKQvIUq7oteW1NydcyvFMD/s1600/untitled-0069+%2528950x785%2529.jpg" title="Lucy Mayday" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiuE1MEUgcxRsSJz-fAxKhOa7-T8LSYiG4C8kSeFfLbs6OO6DsmpjJExAXFdIhiqxGHANtsulVPmBjWnGtvSp0NY8CZALJCwHImZL6U9LDm7pcYoPP2_eei56uhRETNoMdAaDDzi0lrepkn/s1600/untitled-0179+%2528950x678%2529.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="" border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiuE1MEUgcxRsSJz-fAxKhOa7-T8LSYiG4C8kSeFfLbs6OO6DsmpjJExAXFdIhiqxGHANtsulVPmBjWnGtvSp0NY8CZALJCwHImZL6U9LDm7pcYoPP2_eei56uhRETNoMdAaDDzi0lrepkn/s1600/untitled-0179+%2528950x678%2529.jpg" title="Lucy Mayday" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhvm0qK1YTS-mR4NcXnHaFDpDXdAhMp65HZqy-rghf49uBarBSc_cGyqIkb8uYCQLhn5KTeY7Of7yQnOIIhk8reAxVjzQDFR69cQ8pxvNDYYXRlrkrt5CVlidmhrNOZsVEOeWWeOiUArX8L/s1600/untitled-0188+%2528669x950%2529.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="" border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhvm0qK1YTS-mR4NcXnHaFDpDXdAhMp65HZqy-rghf49uBarBSc_cGyqIkb8uYCQLhn5KTeY7Of7yQnOIIhk8reAxVjzQDFR69cQ8pxvNDYYXRlrkrt5CVlidmhrNOZsVEOeWWeOiUArX8L/s1600/untitled-0188+%2528669x950%2529.jpg" title="Lucy Mayday" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj8wi5sxIrkjvYaiS-7nwdyf87pfCxEUw-BGBCCGQBtDozWripIIA0ov3ry76LrRtk7Zsoq7jj58N6E85pQIzuM2vumi2MDsjggOAa3ytFjopyYhIClmMwY4-29H7xRk1FprK0FOZ7JN5pa/s1600/untitled-0192+%2528950x631%2529.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="" border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj8wi5sxIrkjvYaiS-7nwdyf87pfCxEUw-BGBCCGQBtDozWripIIA0ov3ry76LrRtk7Zsoq7jj58N6E85pQIzuM2vumi2MDsjggOAa3ytFjopyYhIClmMwY4-29H7xRk1FprK0FOZ7JN5pa/s1600/untitled-0192+%2528950x631%2529.jpg" title="Lucy Mayday" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhiAaYezxeF9rruhkCN3prEq7Az01yW26656eDjIwJyUuhqyS-jwkrkMtmUjAaTO9anYxLVeBlvttJ-6Ut6x1-KW4_SssvjdkwWc6DsZdd_retPPPZGvDnJHFjRTupcg28B2ikzHHVnWyX_/s1600/untitled-0193+%2528950x689%2529.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="" border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhiAaYezxeF9rruhkCN3prEq7Az01yW26656eDjIwJyUuhqyS-jwkrkMtmUjAaTO9anYxLVeBlvttJ-6Ut6x1-KW4_SssvjdkwWc6DsZdd_retPPPZGvDnJHFjRTupcg28B2ikzHHVnWyX_/s1600/untitled-0193+%2528950x689%2529.jpg" title="Lucy Mayday" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
Jedynie dzieci wiedzą, czego szukają. Poświęcają czas lalce z szyfonu, która nabiera dla nich wielkiego znaczenia, </div>
<div style="text-align: center;">
i płaczą, gdy im się ją odbierze. /<span style="font-family: inherit;">Antoine de Saint-Exupéry/</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: inherit;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgc2oKYED00uku0k3H2PE00zFLpO-nFreo7El8BdxaCcKi9bGNpnZjQ0KfP3kK02OaIF_b8DlBhFgpzFBfWrqERbO5u5j-GA0s88EQR8xhPY-zeD0GcfcY9WFCP8q_O-s1gZmXIOVswlSEs/s1600/untitled-0147+%2528950x697%2529.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="" border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgc2oKYED00uku0k3H2PE00zFLpO-nFreo7El8BdxaCcKi9bGNpnZjQ0KfP3kK02OaIF_b8DlBhFgpzFBfWrqERbO5u5j-GA0s88EQR8xhPY-zeD0GcfcY9WFCP8q_O-s1gZmXIOVswlSEs/s1600/untitled-0147+%2528950x697%2529.jpg" title="Lucy Mayday" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg28xdK1Zh9ibowp9bfYtGALYdvdyBiSqfYVoKuGyhk0q8Nh-Z7ydeRPkndWkl_Dg8mRPTyovt3tnkh2sNO7XKj1tup3bduBBQg00Wv1Iv39pYgnmEBvKe3Cm4bdxiI6VoBV-0tUbhDpbqE/s1600/Dzie%25C5%2584+Dziecka+20166+%2528950x534%2529.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="" border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg28xdK1Zh9ibowp9bfYtGALYdvdyBiSqfYVoKuGyhk0q8Nh-Z7ydeRPkndWkl_Dg8mRPTyovt3tnkh2sNO7XKj1tup3bduBBQg00Wv1Iv39pYgnmEBvKe3Cm4bdxiI6VoBV-0tUbhDpbqE/s1600/Dzie%25C5%2584+Dziecka+20166+%2528950x534%2529.jpg" title="Lucy Mayday" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: inherit;">Children are happy because they don't have a file in their minds called: </span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: inherit;"><i>All The Things That Could Go Wrong</i>. /Marianne Williamson/</span></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgskPmFQSzRUYbTsV-2WLo7yDgB1hSzQTHK8xEuIkNZ4tUJndDSZzWq0FuD-gtBPTwEWmsyLXaqRheLZ_04tCtwxbneJeTepgusNFpSzOmHtQXuATGQiVWnje_7iQYMX8HCyRI9ywzimzkn/s1600/Dzie%25C5%2584+Dziecka+20162+%2528950x534%2529.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="" border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgskPmFQSzRUYbTsV-2WLo7yDgB1hSzQTHK8xEuIkNZ4tUJndDSZzWq0FuD-gtBPTwEWmsyLXaqRheLZ_04tCtwxbneJeTepgusNFpSzOmHtQXuATGQiVWnje_7iQYMX8HCyRI9ywzimzkn/s1600/Dzie%25C5%2584+Dziecka+20162+%2528950x534%2529.jpg" title="Lucy Mayday" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj0rPX9DuVIBJZISZM43oEkc-a9UG-35ic8x0tOXDoWH-L4gMhqUVs-uwK-bssI_QSsIb1bCwrQVYcW7wyo5O9YvS7lOc3ca3SLOHGfRTlcwQq5qAoZF_Y31cOkyVLWvlf1zz4hQ6pGrZfI/s1600/untitled-0084+%2528950x631%2529.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="" border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj0rPX9DuVIBJZISZM43oEkc-a9UG-35ic8x0tOXDoWH-L4gMhqUVs-uwK-bssI_QSsIb1bCwrQVYcW7wyo5O9YvS7lOc3ca3SLOHGfRTlcwQq5qAoZF_Y31cOkyVLWvlf1zz4hQ6pGrZfI/s1600/untitled-0084+%2528950x631%2529.jpg" title="Lucy Mayday" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhFq68LjrgaNf6SmKuA0DKQ0dBpUqjysoFe4uO4HkzO2-9rlWJwVuOUpqwx05QDYo5B6WGVIAp-3L0EvxQUP6tvCAMx2z1O9EF0G4MFFjVSrhAnxCW3TvbrJEVtWENDQqSQtDjMwnwSYQS4/s1600/untitled-0141+%2528950x624%2529.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="" border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhFq68LjrgaNf6SmKuA0DKQ0dBpUqjysoFe4uO4HkzO2-9rlWJwVuOUpqwx05QDYo5B6WGVIAp-3L0EvxQUP6tvCAMx2z1O9EF0G4MFFjVSrhAnxCW3TvbrJEVtWENDQqSQtDjMwnwSYQS4/s1600/untitled-0141+%2528950x624%2529.jpg" title="Lucy Mayday" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh5K7P4V3DQg0VhRw0arEWzLYkqzMotPXj_GxhuJ1x_gB5mSb3Im5TeLrrbJQIF7SxK0VkaCrqUvlF3ffgNknfGNw8mpxTmp4zxTNBKyD_F9FaaDvPnllQqR7A54O1s_OWYAVl8bBdwbL2x/s1600/untitled-0154+%2528950x672%2529.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="" border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh5K7P4V3DQg0VhRw0arEWzLYkqzMotPXj_GxhuJ1x_gB5mSb3Im5TeLrrbJQIF7SxK0VkaCrqUvlF3ffgNknfGNw8mpxTmp4zxTNBKyD_F9FaaDvPnllQqR7A54O1s_OWYAVl8bBdwbL2x/s1600/untitled-0154+%2528950x672%2529.jpg" title="Lucy Mayday" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjWGkYKJ6lb88c_9ZqR87RulAT6ocY-WzOiglZ08nY6y4nCpU0fw9rQB9jFGCXd_lkoBiBDTFoluu4ybhWCMNMWJsIoFfI1sIfsWn05NcKUW-kc3HguTxpVD-dn0BR_BoSjynGtJahdy_sa/s1600/untitled-0157+%2528950x737%2529.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="" border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjWGkYKJ6lb88c_9ZqR87RulAT6ocY-WzOiglZ08nY6y4nCpU0fw9rQB9jFGCXd_lkoBiBDTFoluu4ybhWCMNMWJsIoFfI1sIfsWn05NcKUW-kc3HguTxpVD-dn0BR_BoSjynGtJahdy_sa/s1600/untitled-0157+%2528950x737%2529.jpg" title="Lucy Mayday" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
Dzieci muszą dorosnąć do swojej wyobraźni jak do za dużych butów. /Stephen King/</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgCMiZLwXoCh5J44FIbk0R-l_Im8eZqjMoiKsPIlSIQTAQ4jvSu5TzwlSuLjVwJO-mMIvYtV6A0m4VXv8ns2MHU_Qon5wD2iNn9Ga1hRN9mA7rTpqdNDZsvxStczvAJZaX0Of6gvKLDyCVk/s1600/untitled-0056+%2528950x655%2529.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="" border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgCMiZLwXoCh5J44FIbk0R-l_Im8eZqjMoiKsPIlSIQTAQ4jvSu5TzwlSuLjVwJO-mMIvYtV6A0m4VXv8ns2MHU_Qon5wD2iNn9Ga1hRN9mA7rTpqdNDZsvxStczvAJZaX0Of6gvKLDyCVk/s1600/untitled-0056+%2528950x655%2529.jpg" title="Lucy Mayday" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgMfcH9kzCQ4jVics0GYGtWEiTdsovv1_PMAhEdafCYRrOZjZfvAAJ_MOsR7Z6QkKfJTUbaByytTSB6ZSxJR6_kTbFmr6Den-rENcqBP0HOpbc_oDmQHeri5xxL4JrRXx1oHk-kW2j0IZ9O/s1600/untitled-0057+%2528950x641%2529.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="" border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgMfcH9kzCQ4jVics0GYGtWEiTdsovv1_PMAhEdafCYRrOZjZfvAAJ_MOsR7Z6QkKfJTUbaByytTSB6ZSxJR6_kTbFmr6Den-rENcqBP0HOpbc_oDmQHeri5xxL4JrRXx1oHk-kW2j0IZ9O/s1600/untitled-0057+%2528950x641%2529.jpg" title="Lucy Mayday" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjtHVo6TSU495XFjgt_HhOJdI31XmeMUFdzyWRk4wwoOd2d7jUIow0cD0tGzT2mVWRe6o7VmEgeNi95rT_ql7Q9ePI8lGZOWAeyeNAAm8O25qr9D900W23Hnt_3Y068vM4mzNBlAybDhmxF/s1600/untitled-0206+%2528950x643%2529.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="" border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjtHVo6TSU495XFjgt_HhOJdI31XmeMUFdzyWRk4wwoOd2d7jUIow0cD0tGzT2mVWRe6o7VmEgeNi95rT_ql7Q9ePI8lGZOWAeyeNAAm8O25qr9D900W23Hnt_3Y068vM4mzNBlAybDhmxF/s1600/untitled-0206+%2528950x643%2529.jpg" title="Lucy Mayday" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
Allow children to be happy in their own way, for what better way will they find? /Samuel Johnson/</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgchMLs_NOch15I3K_UsYa0pfhq_9q9IyUihIjny_yuUMMnoF0TAREZLQaqmVRVA2zj7OP30uARCmv3vV9dp_fNzQjRQqiBcoqsqIcqwIKgcbPoqqS82g6TPbN7Pf0gHvZ4kc0wsAQPvwjJ/s1600/Dzie%25C5%2584+Dziecka+20163+%2528950x534%2529.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="" border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgchMLs_NOch15I3K_UsYa0pfhq_9q9IyUihIjny_yuUMMnoF0TAREZLQaqmVRVA2zj7OP30uARCmv3vV9dp_fNzQjRQqiBcoqsqIcqwIKgcbPoqqS82g6TPbN7Pf0gHvZ4kc0wsAQPvwjJ/s1600/Dzie%25C5%2584+Dziecka+20163+%2528950x534%2529.jpg" title="Lucy Mayday" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgGmNUgw5ij4mcrnbMrnahdIFuV-JpAPdMt6FwR1qIdFNmkJyA4Ib_7faYZweE9ECTJAWxjVXHjUF9Ci0d7vCbNMmtXqDLJlqt8OdFuIxNtY_4ctdU0J6HnswwAi-LhBnfCRopT0KxM3bXB/s1600/Dzie%25C5%2584+Dziecka+20164+%2528950x534%2529.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="" border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgGmNUgw5ij4mcrnbMrnahdIFuV-JpAPdMt6FwR1qIdFNmkJyA4Ib_7faYZweE9ECTJAWxjVXHjUF9Ci0d7vCbNMmtXqDLJlqt8OdFuIxNtY_4ctdU0J6HnswwAi-LhBnfCRopT0KxM3bXB/s1600/Dzie%25C5%2584+Dziecka+20164+%2528950x534%2529.jpg" title="Lucy Mayday" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj-jRC82C9ijqLoPkyRkCLfCfib4CZ2rmio0oBPeUY2rX7E4kLPf_5APEBkvcX24KnUzeFuic82pTOzT3kwWhogGP_flnwZstC9Ohs0Jvg62cuvK-wimZXrscVeyn6GO76Z9eBEupcdCPiR/s1600/untitled-0125+%2528950x685%2529.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="" border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj-jRC82C9ijqLoPkyRkCLfCfib4CZ2rmio0oBPeUY2rX7E4kLPf_5APEBkvcX24KnUzeFuic82pTOzT3kwWhogGP_flnwZstC9Ohs0Jvg62cuvK-wimZXrscVeyn6GO76Z9eBEupcdCPiR/s1600/untitled-0125+%2528950x685%2529.jpg" title="Lucy Mayday" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhGxB73UsV3V8vwGTXSEstvpc0PUWwkJbeYqrD4bGtSsBsPrpY7xvZK46ZbJaPOAkLQkIiLok9KsYnimbDXMCDi7RN4BtO8EgTv1sfcMvMfBpdftyOosuPskRucLpkibXliJi01nCuHm9Nh/s1600/untitled-0136+%2528950x631%2529.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="" border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhGxB73UsV3V8vwGTXSEstvpc0PUWwkJbeYqrD4bGtSsBsPrpY7xvZK46ZbJaPOAkLQkIiLok9KsYnimbDXMCDi7RN4BtO8EgTv1sfcMvMfBpdftyOosuPskRucLpkibXliJi01nCuHm9Nh/s1600/untitled-0136+%2528950x631%2529.jpg" title="Lucy Mayday" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
Nikt mi nie mówił, że jestem ładna, kiedy byłam małą dziewczynką. Powinno się mówić małym dziewczynkom, </div>
<div style="text-align: center;">
że są ładne nawet, jeżeli nie są. /Marilyn Monroe/</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgJterKxa4fHfTNDMugwSnb8HrEVZS4gNnxp7PAuCRfxSbGwtpLAZwquV2rNF8f-nGo_bmL2IMCamiCliP23UEu10qi3N-4lqDZzDx6pLhDavcngStro8_xCrwEaNd-TjZrGnJqv6NF9F-P/s1600/untitled-0222+%2528950x631%2529.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="" border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgJterKxa4fHfTNDMugwSnb8HrEVZS4gNnxp7PAuCRfxSbGwtpLAZwquV2rNF8f-nGo_bmL2IMCamiCliP23UEu10qi3N-4lqDZzDx6pLhDavcngStro8_xCrwEaNd-TjZrGnJqv6NF9F-P/s1600/untitled-0222+%2528950x631%2529.jpg" title="Lucy Mayday" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjlNfBmW4ZDvM1_JQqUYb2dTQ-ncmmVVltMmpEgijKh5Au4kyEHHrtvPLExkstsOS2H25HUutL-W-ELbL23cAbMHWu0M89OGhfYnxTpOpXZubXgTy-iDyzmjnLmh8vCI_LKya43tC5OgPfo/s1600/untitled-0230+%2528950x620%2529.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="" border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjlNfBmW4ZDvM1_JQqUYb2dTQ-ncmmVVltMmpEgijKh5Au4kyEHHrtvPLExkstsOS2H25HUutL-W-ELbL23cAbMHWu0M89OGhfYnxTpOpXZubXgTy-iDyzmjnLmh8vCI_LKya43tC5OgPfo/s1600/untitled-0230+%2528950x620%2529.jpg" title="Lucy Mayday" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
A child can teach an adult three things: To be happy for no reason. To always be curious.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
To fight tirelessly for something. /Paulo Coelho/</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhtmXJYVB29YIyXI-jY5HNOqTuDXGNCAYmzxWb5rt-Y5nCR3DPv02gbBXsqXml3XYxPq0Rbn3VSXFe6EbmHFv5TWOXxGQ9u4Es7PULCqOyQyk_hMJKtDFC0_UHds2c8eavFaHngNFTry4gm/s1600/untitled-0202+%2528950x538%2529.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="" border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhtmXJYVB29YIyXI-jY5HNOqTuDXGNCAYmzxWb5rt-Y5nCR3DPv02gbBXsqXml3XYxPq0Rbn3VSXFe6EbmHFv5TWOXxGQ9u4Es7PULCqOyQyk_hMJKtDFC0_UHds2c8eavFaHngNFTry4gm/s1600/untitled-0202+%2528950x538%2529.jpg" title="Lucy Mayday" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi8_DxZHsSCjuarkNMnMQd-NmjoxbEacTWpkhYWDaFH4yuFFPWI5rR7tszU7ClDHKof6ovEbhpxmgeWU3W6fCEwH4UCzBQIk6pKcLUGzSTyggGvA42kP7A6HA6E2uQRZcTAqngvb8V7g122/s1600/untitled-0232+%2528950x623%2529.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="" border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi8_DxZHsSCjuarkNMnMQd-NmjoxbEacTWpkhYWDaFH4yuFFPWI5rR7tszU7ClDHKof6ovEbhpxmgeWU3W6fCEwH4UCzBQIk6pKcLUGzSTyggGvA42kP7A6HA6E2uQRZcTAqngvb8V7g122/s1600/untitled-0232+%2528950x623%2529.jpg" title="Lucy Mayday" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhgpMrV4Z_iC5W9qcFNMkyLzWaKdj6NWPUYv0vka-oSgqHsRaKC4N0b5n2PtbSomeV2dTOUMm_UESBMFDsKgDZuT6N-DX6MdJB4L_dv_0btS2q38NhltGsvaB9q5CavxkuUkQZRRpjNUeRk/s1600/untitled-0234+%2528950x631%2529.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="" border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhgpMrV4Z_iC5W9qcFNMkyLzWaKdj6NWPUYv0vka-oSgqHsRaKC4N0b5n2PtbSomeV2dTOUMm_UESBMFDsKgDZuT6N-DX6MdJB4L_dv_0btS2q38NhltGsvaB9q5CavxkuUkQZRRpjNUeRk/s1600/untitled-0234+%2528950x631%2529.jpg" title="Lucy Mayday" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhh51DUemudzWW4oLMzXmLsZZRaJM6J-PURhKB-q4ndtIPGFoCmlEUUFXb5pM_qZv8ZMPNHiYtLKr5SAflHIoV1R9AjR3uHaTBbih8gKLLvCdbynVknW6a8a1r-qwxM_CD6_hRim59A6GVX/s1600/untitled-0238+%2528950x641%2529.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="" border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhh51DUemudzWW4oLMzXmLsZZRaJM6J-PURhKB-q4ndtIPGFoCmlEUUFXb5pM_qZv8ZMPNHiYtLKr5SAflHIoV1R9AjR3uHaTBbih8gKLLvCdbynVknW6a8a1r-qwxM_CD6_hRim59A6GVX/s1600/untitled-0238+%2528950x641%2529.jpg" title="Lucy Mayday" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<br />
<br />
<img esktop="" jpg.jpg="" lucy="" podpis="" sers="" src="" /><iframe allowtransparency="true" frameborder="0" scrolling="no" src="//www.facebook.com/plugins/likebox.php?href=https%3A%2F%2Fwww.facebook.com%2Fpages%2FLucy-Mayday%2F240352926087416%3Ffref%3Dts&width&height=62&colorscheme=light&show_faces=false&header=false&stream=false&show_border=false" style="border: none; height: 62px; overflow: hidden;"></iframe>
<br />
<br />
<img esktop="" jpg.jpg="" lucy="" podpis="" sers="" src="" /><br />
<img esktop="" jpg.jpg="" lucy="" podpis="" sers="" src="" />Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/07963409063821649858noreply@blogger.com17tag:blogger.com,1999:blog-8151534782910745365.post-13393238255956971982016-05-24T18:08:00.003+02:002016-05-24T18:08:51.503+02:00happy feet<div style="text-align: justify;">
Siedziałam sobie zeszłego lata z koleżankami w kawiarence na deptaku, a że nie zdarza mi się to często, pamiętam wiele szczegółów. Na przykład piękne panie przy stoliku obok. Pachniały drogą perfjumą i błyszczały logowanymi akcesoriami prosto z Aliexpress. Odstawiły się lepiej niż my, trzeba przyznać. Przy kolejnym stoliku siedziały dwie smutne ponadnastolatki, być może studentki, być może nie. Czarne włosy, blade twarze, czarne długie sukienki. </div>
<div style="text-align: justify;">
Zastanawiacie się do czego zmierzam i gdzie osadzę nas w tej historii? Otóż nigdzie. Mogłabym kontynuować, bo wieczór był długi i wypełniony kakofonią dźwięków, podkręcaną kolorowymi drinkami, ale takie anegdoty mogę wam zapodać w każdej chwili, a temat wspólnego mianownika, który łączył owe mocno zróżnicowane sąsiadki kawiarniane jest bardzo na czasie. Temat <b>zaniedbanych stóp</b>.</div>
<img br="" eskt="" />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-jRnkMlLY7p4/V0RqEZ-fU6I/AAAAAAAALT8/D3HW85JpjaUM0eogbLCbPQXZDV1sxPkDgCLcB/s1600/remington%2B%2528950x534%2529.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img alt=" Remington Reveal Perfect Pedi" border="0" src="https://2.bp.blogspot.com/-jRnkMlLY7p4/V0RqEZ-fU6I/AAAAAAAALT8/D3HW85JpjaUM0eogbLCbPQXZDV1sxPkDgCLcB/s1600/remington%2B%2528950x534%2529.jpg" title="Lucy Mayday" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Jak to jest, że można poświęcić czas na ułożenie fryzury, dopracowanie makijażu, dobranie dodatków do stroju, ale przy zakładaniu letnich sandałków nie zauważa się swoich przerośniętych pięt i zniszczonej warstwy lakieru na paznokciach?</div>
<div style="text-align: justify;">
Detale są ważne.</div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Stopy są ważne</b>.</div>
<div style="text-align: justify;">
Opowiem wam, jak o nie błyskawicznie i przyjemnie zadbać.</div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<a name='more'></a><br /><br />
<div style="text-align: justify;">
Być może zapominamy o stopach dlatego, że rzadko mamy je w zasięgu wzroku, za to doskonale widzą je inni ludzie, kobiety w sferze estetyki, mężczyźni fetyszu (zdziwilibyście się, jak wielu, robiłam już na ten temat badanie rynku). Traktujemy je po macoszemu, a <b>to przecież one noszą cały ciężar naszego ciała</b>, obrywają za to, że chcemy wyglądać smuklej i biegamy całymi dniami w szpilkach albo lansujemy się w złotych Superstarach z plastiku. Ponadto całą zimę trenujemy w siłowni, bo to modne i zdrowe, wiosną biegamy, co <b>pozostawia swoje nieatrakcyjne piętno</b>.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-OLfxoWcMACU/V0RroBzmkHI/AAAAAAAALUI/47hA8qv_6mwwhAwMK4AVuX64AcDHaRrxQCLcB/s1600/untitled-0651%2B%2528686x950%2529.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img alt=" Remington Reveal Perfect Pedi" border="0" src="https://2.bp.blogspot.com/-OLfxoWcMACU/V0RroBzmkHI/AAAAAAAALUI/47hA8qv_6mwwhAwMK4AVuX64AcDHaRrxQCLcB/s1600/untitled-0651%2B%2528686x950%2529.jpg" title="Lucy Mayday" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-vUC3vYZeR78/V0Rrv-TMmTI/AAAAAAAALUM/tmxr6U0APawjYhGKtksZG1z-TIUbfR0owCLcB/s1600/untitled-0646-2%2B%2528631x950%2529.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img alt=" Remington Reveal Perfect Pedi" border="0" src="https://1.bp.blogspot.com/-vUC3vYZeR78/V0Rrv-TMmTI/AAAAAAAALUM/tmxr6U0APawjYhGKtksZG1z-TIUbfR0owCLcB/s1600/untitled-0646-2%2B%2528631x950%2529.jpg" title="Lucy Mayday" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Pielęgnacja stóp zawsze stanowiła dla mnie problem</b>. Mam fajną kosmetyczkę, która używa świetnych jakościowo peelingów, kremów i balsamów, ale to nie wystarczy do odgruzowania stóp przed wystawieniem ich na widok publiczny w letnich sandałkach. <b>Frezarką</b> natomiast nie pozwolę się potraktować, już na sam dźwięk dostaję dreszczy, <b>wysokoobrotowa metalowa końcówka zbyt natarczywie dociera do wrażliwych miejsc</b>. Kosmetyczki to doświadczone kobiety, ale gdy trafia im się taki egzemplarz jak ja, załamują ręce po pierwszej wizycie. </div>
<div style="text-align: justify;">
Ale nawet, gdybym była mniej wrażliwa na dotyk, jak często mogłabym umówić się w salonie kosmetycznym na pielęgnację stóp, kiedy terminarze zabiegów pękają w szwach, ponieważ każda kobieta chce wyglądać pięknie w podczas urlopu? </div>
<div style="text-align: justify;">
Niewystarczająco często.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-GihIN_etSG8/V0RvUhcIR1I/AAAAAAAALUg/UJBRcArLaoU0dw2xXRD6uqH2bUslPPG_QCLcB/s1600/untitled-0607%2B%2528764x950%2529.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img alt=" Remington Reveal Perfect Pedi" border="0" src="https://3.bp.blogspot.com/-GihIN_etSG8/V0RvUhcIR1I/AAAAAAAALUg/UJBRcArLaoU0dw2xXRD6uqH2bUslPPG_QCLcB/s1600/untitled-0607%2B%2528764x950%2529.jpg" title="Lucy Mayday" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-QLcaspEPKjc/V0RvUFS5aYI/AAAAAAAALUY/UNlMawnaSl8DF6UB7Ty2yflbtok8sCwDQCLcB/s1600/untitled-0612%2B%2528950x818%2529.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img alt=" Remington Reveal Perfect Pedi" border="0" src="https://2.bp.blogspot.com/-QLcaspEPKjc/V0RvUFS5aYI/AAAAAAAALUY/UNlMawnaSl8DF6UB7Ty2yflbtok8sCwDQCLcB/s1600/untitled-0612%2B%2528950x818%2529.jpg" title="Lucy Mayday" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Kilka dni temu po raz pierwszy miałam w rękach <b>elektryczny pilnik do stóp Perfect Pedi z serii Reveal firmy Remington</b>. Trochę mnie zdziwiło, że bez kabelka, ładowanie z dołączonych do zestawu baterii, ale jestem do cna kobietą, strona techniczna zagadnienia jest mi obca, skupiłam się na <b>działaniu</b>. A ono jest R-E-W-E-L-A-C-Y-J-N-E. <b>Pilnik idealnie wpasował się w moje potrzeby</b>.</div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Najpierw <b>niebieską, podwójnie złuszczającą nakładką</b> potraktowałam pięty, które prosiły o pomstę do nieba. Ale. Że. Z dystansem. I ostrożnością wielką. Do tego podeszłam. Śmiechu było co niemiara. Mąż zwijał się w konwulsjach obok mnie na sofie widząc, jak mi urządzenie ucieka z rąk, a ja skaczę za nim jak fryga po całym pokoju potykając się o meble. Szybko okazało się, że nie ma powodu do obaw, pilnik mimo tego, że zaczęłam od hardcorowej, mocniejszej nakładki, był <b>wyjątkowo delikatny</b>, ale też <b>wyjątkowo skuteczny</b>. Poza tym <b>poręczny, bardzo wygodny w użyciu</b>, wyginać przy nim śmiało ciało oczywiście można, ale zupełnie nie trzeba, <b>działa bowiem pod różnymi kątami nachylenia</b>. Dosłownie w kilka sekund pozbyłam się tego, czego ręczną tarką nie udało mi się usunąć przez miesiąc. Zero bolesności czy chociażby dyskomfortu, za to efekt świetny.</div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Nakładka fioletowa</b> (klik-klik i zmienione) <b>wygładza sprawnie delikatniejsze miejsca</b> i służy do utrzymania efektu działania mocniejszego pilnika. I coś jeszcze - jej używanie jest... przyjemne.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Od pierwszego użycia Perfect Pedi</b> minęło już kilka dni, a moje stopy nadal są miękkie. Oczywiście, po złuszczeniu naskórka należy zastosować regenerujący krem, bez tego efekt nie utrzymałby się tak długo. Dla eksperymentu mogłabym poczekać i sprawdzić, jak długo jeszcze moje nogi wytrzymają w tak dobrym stanie, ale zamierzam się nim dzisiaj pobawić, podziałał na mnie bowiem niemal tak kojąco, jak masaż. Inna sprawa, że będę mogła za jego sprawą zadawać szyku na nadmorskich deptakach. </div>
<div style="text-align: justify;">
I tutaj jeszcze wrócę do kabelków - <b>dzięki temu, że pilnik jest zasilany na baterie</b>, nie muszę zastanawiać się, czy<b> zapakować go do urlopowej walizki</b>. Jest niewielki, ma ergonomiczny kształt, zmieści się spokojnie nawet w bardzo wypchanym bagażu. </div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-_gwZbpPodmI/V0R11OS4ljI/AAAAAAAALUw/3fbgDNHCAoA-NwdxEnSxpZx2vrpSqltOgCLcB/s1600/untitled-0627-2%2B%2528717x950%2529.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img alt=" Remington Reveal Perfect Pedi" border="0" src="https://1.bp.blogspot.com/-_gwZbpPodmI/V0R11OS4ljI/AAAAAAAALUw/3fbgDNHCAoA-NwdxEnSxpZx2vrpSqltOgCLcB/s1600/untitled-0627-2%2B%2528717x950%2529.jpg" title="Lucy Mayday" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Na koniec kilka danych na temat sprzętu. </div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Remington REVEAL Perfect Pedi to zestaw, w którego skład wchodzą</b>: urządzenie zasilane 2 bateriami (dołączone), 2 wymienne głowice ścierające naskórek, pędzelek, instrukcja użycia, karta gwarancyjna.</div>
<div style="text-align: justify;">
Zainstalowanie wymiennych końcówek jest bajecznie proste, wystarczy przesunąć przycisk z tyłu urządzenia tuż pod miejscem mocowania pilników. <b>Obsługa jest intuicyjna, nieskomplikowana</b>.</div>
<div style="text-align: justify;">
Pilnika używa się do <b>suchych stóp</b>, pędzelkiem należy usunąć gromadzący się na pilniku złuszczony naskórek i kontynuować czynność.</div>
<div style="text-align: justify;">
Utrzymanie urządzenie w czystości nie przysparza problemu, odpięte głowice myje się bowiem pod bieżącą wodą.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Podsumowując</b> - pilnik elektryczny jest skuteczniejszą alternatywą dla pumeksów i ręcznych tarek oraz delikatniejszą, ale równie skuteczną alternatywą dla frezarek używanych w salonach kosmetycznych. Dodatkowo należy zauważyć, że jednorazowy wydatek na zakup pilnika to mniej więcej tyle, ile wynosi koszt jednej wizyty u specjalistki wykonującej pedicure. </div>
<div style="text-align: justify;">
Mój pragmatyczny mąż od razu zapytał, co zrobię, kiedy nakładki zetrą się i przestaną być skuteczne. Cóż, nie wiem, na pewno zainteresuję się możliwością dokupienia samych głowic (jednej bądź obu), ale póki co nie widzę potrzeby w długim okresie czasu, skoro pilnik działa w kilka sekund i pozostawia stopy gładkie przez co najmniej kilka dni.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-LH9gSKDtqas/V0RvUamnNkI/AAAAAAAALUk/L6LCXuz3L7kRSOjFBz_NzYxxa6vBwC_RACKgB/s1600/untitled-0622%2B%2528950x666%2529.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img alt=" Remington Reveal Perfect Pedi" border="0" src="https://2.bp.blogspot.com/-LH9gSKDtqas/V0RvUamnNkI/AAAAAAAALUk/L6LCXuz3L7kRSOjFBz_NzYxxa6vBwC_RACKgB/s1600/untitled-0622%2B%2528950x666%2529.jpg" title="Lucy Mayday" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
I to chyba nawet niezły pomysł, żeby sprezentować elektryczny pilnik mamom w dniu ich święta.</div>
<br />
<img esktop="" jpg.jpg="" lucy="" podpis="" sers="" src="" /><iframe allowtransparency="true" frameborder="0" scrolling="no" src="//www.facebook.com/plugins/likebox.php?href=https%3A%2F%2Fwww.facebook.com%2Fpages%2FLucy-Mayday%2F240352926087416%3Ffref%3Dts&width&height=62&colorscheme=light&show_faces=false&header=false&stream=false&show_border=false" style="border: none; height: 62px; overflow: hidden;"></iframe>
<br />
<br />
<img esktop="" jpg.jpg="" lucy="" podpis="" sers="" src="" /><br />
<img esktop="" jpg.jpg="" lucy="" podpis="" sers="" src="" />Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/07963409063821649858noreply@blogger.com6tag:blogger.com,1999:blog-8151534782910745365.post-62802266289650380462016-05-20T09:25:00.000+02:002016-09-29T01:20:00.566+02:00czyste majtki<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhMLQL5UzkBFvQoE_AWgsOx6s6bm_uf-GmE65NHF5apAfk24SsKLcTHF2Qb0vZ4ETQfNgDgrYDkM4rrwqI_2GNZj_5pj1fqF2Q4nyNDfrz1zs3rRWMutyK-Tc1oZliHrtMpvSaIKcHTFtyt/s1600/untitled-0108-8+%2528950x615%2529.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="" border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhMLQL5UzkBFvQoE_AWgsOx6s6bm_uf-GmE65NHF5apAfk24SsKLcTHF2Qb0vZ4ETQfNgDgrYDkM4rrwqI_2GNZj_5pj1fqF2Q4nyNDfrz1zs3rRWMutyK-Tc1oZliHrtMpvSaIKcHTFtyt/s1600/untitled-0108-8+%2528950x615%2529.jpg" title="Lucy Mayday" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Mama Staśka zawsze latem zżymała się patrząc, jak syn się ubiera.</div>
<div style="text-align: justify;">
- <i>Gdzie leziesz na bosaka, nogi upaskudzisz, skarpetki ubrudzisz!</i></div>
<div style="text-align: justify;">
- <i>A bo ty, matka, to zawsze mi każesz w białych skarpetach popylać, jakbym to ja jakieś panisko był</i> - raz za razem mruczał pod nosem Stachu.</div>
<div style="text-align: justify;">
- <i>Zapamiętaj sobie synu</i> - nie po raz pierwszy i nie ostatni wypowiadała swoją kwestię stara Kapciakowa - <i>że jak Ci się wypadek jakiś przytrafi (tfu, tfu, odpukać), to żebyś mi zawsze miał na sobie czyste majtki i śnieżnobiałe skarpety!</i></div>
<img br="" eskt="" />
<br />
<br />
<a name='more'></a><br />
<div style="text-align: justify;">
Kapciakowa, wychowana w jednoizbowym domu, w którym porządek i czystość były słowami abstrakcyjnymi, bo w polu trzeba było harować i obrządek w gospodarstwie wymagał poświęcenia, nauczyła się, że są pewne zasady, których przestrzegać trzeba zawsze i wszędzie. Nie wybierała sobie życia, nawet męża dostała z przydziału z tej samej wsi, ale przez lata nie rozpieszczającego ją życia utwierdziła się w przekonaniu, że skoro <i>jak cię widzą, tak cię piszą</i>, a nie zawsze możesz sprawić, żeby całokształt życia pokazywał wnętrze człowieka, postawiła na skarpetki jako substytut dobrych manier i ekwiwalent dbałości o detale.</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEidDjEIpRqN1U0-uQ7Z1MvZDoSMfVpBoZ9NAawGmBXH5dQuwN3b-odgLMioNWyxCloaggiYU_Bk27JK_F0Q2OeWukLzcWkcx_3zfJQO-p0Jr8gjUYY1symnE6WHYG_JU9dsZzu8kDXQ6W7D/s1600/untitled-0088+%2528950x631%2529.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="" border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEidDjEIpRqN1U0-uQ7Z1MvZDoSMfVpBoZ9NAawGmBXH5dQuwN3b-odgLMioNWyxCloaggiYU_Bk27JK_F0Q2OeWukLzcWkcx_3zfJQO-p0Jr8gjUYY1symnE6WHYG_JU9dsZzu8kDXQ6W7D/s1600/untitled-0088+%2528950x631%2529.jpg" title="Lucy Mayday" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Kapciakowa to prosta kobieta. Nie głupia i nie prostaczka, ale ograniczona do wąskiego świata codziennych obowiązków. Cóż, że gospodarka rozparcelowana pomiędzy dorosłe dzieci, a ona w teraz w czyściutkim bloku z syneczkiem została, nauka nie poszła w las i świadomość oceny człowieka przez pryzmat wyglądu mocno się w niej zakorzeniły. Kapciakowa była swoistym filozofem we własnym grajdołku, dociekała tego, jak myślą i co widzą ludzie z innych środowisk, z którymi nieczęsto przecież miała do czynienia, co najwyżej w szpitalu, kiedy męża po wylewie odwiedzała oraz później w urzędach i w sądzie, gdzie sprawy spadkowe uregulować była zmuszona. Już za młodu posiadła wiedzę, że wygląd nie jest tożsamy z osobowością i wartością człowieka, lecz zrozumiała dopiero po latach, że ludzie lubią wyrabiać sobie opinię ograniczając się do własnych problemów.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjLLsw5cskgqQYqwuZZ5bIkp4__Wy59x5hQoV8CwWCvxLyS24VnELpKapVixsNM324dnUjsXz-a7DbkSW2LpjPl1Bj7icDwDDcIz3yt3DmQeI5RbZR4euLXfVtOYWyI2dv7nyP7Ved4yjqx/s1600/untitled-0081+%2528950x631%2529.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="" border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjLLsw5cskgqQYqwuZZ5bIkp4__Wy59x5hQoV8CwWCvxLyS24VnELpKapVixsNM324dnUjsXz-a7DbkSW2LpjPl1Bj7icDwDDcIz3yt3DmQeI5RbZR4euLXfVtOYWyI2dv7nyP7Ved4yjqx/s1600/untitled-0081+%2528950x631%2529.jpg" title="Lucy Mayday" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Dlaczego tak trudno jest postawić się w sytuacji innej osoby, dostrzec odmienny punkt widzenia, a przede wszystkim, czemu ludzie zamykają się na doświadczenia innych?</div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Różnimy się jako jednostki, ale jesteśmy niesamowicie podobni jako istoty - nomen omen - rozumne, tylko nie chcemy tego zauważyć. Albo może nawet nie brakuje nam chęci, bo obraz jest obecnie najpowszechniejszym medium trafiającym do masowego odbiorcy, nie potrafimy jednak ze sobą rozmawiać. Argumentacja i żywa dyskusja umarły wraz z komunizmem, a my, Polacy, wdrożeni w konsumpcyjny mechanizm rynkowy, nie potrafimy tego odbudować. Najgorsze jest to, że utożsamiamy moralność (czy też jej brak) z odmiennymi poglądami. Kiedy ktoś nie wyznaje podobnych zasad, ma przeciwstawne zdanie w konkretnej kwestii, rozciągamy konflikt mentalny na całą osobę. Uznajemy oponenta za niemoralną jednostkę, skoro stoi po przeciwnej stronie barykady. Brakuje nam wiedzy, nie znamy powodów i toku myślenia, ale globalnie pojmujemy problem jako życiową postawę i z góry uprzedzamy się. Zamiast odnieść się do danej kwestii, skreślamy całą postać.</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<br />
Nic dziwnego.<br />
<div style="text-align: justify;">
Trenerzy biznesu uczą nas, jak wygrywać spory, lawirować pomiędzy prawdą i bezprawiem, faktami i zafałszowaną rzeczywistością dla osiągnięcia konkretnego efektu, najczęściej finansowego. Umacniają tym samym nasz wizerunek w oczach tych, którzy nie posiedli wiedzy marketingowej, pomagają najkrótszą drogą sięgnąć po władzę i splendor. Zachłanni poklasku i uznania, przenoszą to do prywatnego życia i tworzą wokół siebie sztucznie nadmuchaną szklaną kulę, wydaje im się, że odnoszą bieżące, trwałe zwycięstwa. Zamykają się na szersze perspektywy i stająy więźniami nie do końca własnych poglądów. Brakuje im rzeczywistej informacji na temat tego, co myśli druga strona, pomijają warunki, które skłoniły oponenta do obrania takiego, a nie innego stanowiska. Oceniają według własnej ciasnoty umysłowej.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="text-align: justify;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<span style="text-align: justify;">Utwierdzają nas w tym politycy, którzy w Polsce funkcjonują na zasadzie </span><i style="text-align: justify;">divide et empera </i><span style="text-align: justify;">od wieków nie poddanej ewolucji, </span><span style="text-align: justify;">czyli dziel i rządź. Prymitywnie, ale skutecznie odpierają ataki opozycji na zasadzie zwalczania, a nie dialogu. Nie można tego tłumaczyć uwarunkowaniami historycznymi, bo już dawno pozbyliśmy się kajdanów okupanta/zaborcy. Mamy dostęp do wiedzy, ale nie chcemy z niej skorzystać. Bo tak łatwiej, wygodniej oraz szybciej osiągnąć zamierzony skutek. Droga na skróty.</span></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Nie szanujemy się wzajemnie i tego uczymy najmłodsze pokolenie. Już wśród dzieci w klasie mojej córki zauważam mocny wpływ ograniczonych do czubka własnego nosa rodziców, a przecież to dopiero siedmiolatki, które powinny się bawić, a nie ścierać na polu minowym wyniesionych z domu kompleksów i niedomówień. Skoro tak jest teraz, jak to będzie wyglądało za lat kilka, kilkanaście? Jaki świat fundujemy własnemu potomstwu? Mija się z celem dbanie o wykształcenie dziecka, jeśli równolegle ogranicza mu się światopogląd, tolerancję i wspiera dyskryminację.</div>
<br />
Tak łatwo jest określić człowieka po kilku zdaniach i białych skarpetkach...<br />
<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
***</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Tekst powstał na kanwie ostatnich wydarzeń firmowych, w których coraz silniej uaktywnia się brak szacunku, jakiejkolwiek chęci zrozumienia i współpracy, bladego pojęcia o szerokim spektrum działalności zawodowej. Zero kultury. Zero wyobraźni. Zero poszanowania dla pracy tych, którzy walczą z systemem, przestarzałymi metodami działania, biorą na barki o wiele więcej, niż ten na najniższym szczeblu jest sobie w stanie wyobrazić.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<br />
<img esktop="" jpg.jpg="" lucy="" podpis="" sers="" src="" /><iframe allowtransparency="true" frameborder="0" scrolling="no" src="//www.facebook.com/plugins/likebox.php?href=https%3A%2F%2Fwww.facebook.com%2Fpages%2FLucy-Mayday%2F240352926087416%3Ffref%3Dts&width&height=62&colorscheme=light&show_faces=false&header=false&stream=false&show_border=false" style="border: none; height: 62px; overflow: hidden;"></iframe>
<br />
<br />
<img esktop="" jpg.jpg="" lucy="" podpis="" sers="" src="" /><br />
<img esktop="" jpg.jpg="" lucy="" podpis="" sers="" src="" />Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/07963409063821649858noreply@blogger.com17tag:blogger.com,1999:blog-8151534782910745365.post-42586624808517454842016-05-06T11:21:00.001+02:002016-07-12T22:53:16.612+02:00w rolach głównych: szparagi i ryż<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiE7SftXn5vD8B7hPBGqa2KeEwo27FSqvROlozNqmWjSdEBRatkmsnr3Qa0yGr4hy6A4rWh9nE0x4TVGnpcliWCnNeCNO4Xs3CxKnv5BOHUFKO2olt4STSoaGV-4p37K8dqGcC1tATImUOL/s1600/untitled-001-21+%2528661x950%2529.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="" border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiE7SftXn5vD8B7hPBGqa2KeEwo27FSqvROlozNqmWjSdEBRatkmsnr3Qa0yGr4hy6A4rWh9nE0x4TVGnpcliWCnNeCNO4Xs3CxKnv5BOHUFKO2olt4STSoaGV-4p37K8dqGcC1tATImUOL/s1600/untitled-001-21+%2528661x950%2529.jpg" title="Lucy Mayday" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Łatwo mnie nasycić nowalijkami, moje podniebienie nie rozumie, że na niektóre z nich sezon za chwilę się skończy i na świeżość trzeba będzie poczekać kolejny rok. Też tak macie czy jecie do oporu wszystko, co pojawia się na ryneczku? Jeśli jesteście w tej drugiej grupie, na pewno szukacie alternatywnych przepisów, bo ileż można jeść coś w tej samej wersji non stop, prawda?</div>
<div style="text-align: justify;">
Zielone szparagi najlepiej smakują grillowane z jajkiem w koszulce, albo pieczone z szynką serrano pod beszamelem (już nie dla mnie, niestety) i.... tak jakby pomysły się wyczerpały.</div>
<div style="text-align: justify;">
Otóż nie. Proponuję wykorzystanie szparagów do risotto. Mój ostrożny żywieniowo mąż przez pół dnia kręcił się po kuchni za dokładką i to jest przyzwoita rekomendacja, naprawdę.</div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<br />
<a name='more'></a><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjJSSp82yKXxnZWRIGy9MwG_Og0SBVlENfF4uFp1x3xyBqzwrt3t90fNqLTC9nabm9kZS2_bWJ4hbIvJoMeFBS2uEoBx4H4O-ktaOgwemyuJDqe3B8rifNdhyaI1-vpi50loTpobBJYiuED/s1600/maj+20161+%2528950x534%2529.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="" border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjJSSp82yKXxnZWRIGy9MwG_Og0SBVlENfF4uFp1x3xyBqzwrt3t90fNqLTC9nabm9kZS2_bWJ4hbIvJoMeFBS2uEoBx4H4O-ktaOgwemyuJDqe3B8rifNdhyaI1-vpi50loTpobBJYiuED/s1600/maj+20161+%2528950x534%2529.jpg" title="Lucy Mayday" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
Zrobiłam to risotto z potrzeby. Człowiek na diecie bezglutenowej, nie mający czasu na gotowanie, chodzi wiecznie niedojedzony, bo żołądek pełen sałaty, jajek, wędzonych ryb i owoców domaga się ciepłego posiłku. Normalnego dania obiadowego domaga się również mózg, który powiadamia o skokach insuliny w sposób perfidny - wołając słodyczy.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
Skończyłoby się na szparagach z jajkami po benedyktyńsku, ale w wolną, aczkolwiek zabieganą sobotę, szkolna stołówka matki nie wyręczy, dlatego powstało danie jednogarnkowe, którym można wyżywić całą rodzinę. Wyciągnęłam ze spiżarki nietknięty jeszcze ryż z Lidla, z lodówki obrażające się już szparagi, dodałam chrupiący boczek i odrobinę czosnku dla wzmocnienia smaku i pooooszło.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj2O3CMkgLOTyFHeer6bMbKHh2nXoAYuyJ2xi9OtMBDTbggjnl27GM6gsrRM3zyViupuZNXq-kck_wK9X_GTSWV5YHc-Q2FD4HBLgRZK3YKOQWq3wKPwUzgOABwgVqqFLW8TyUb4euoyS0_/s1600/maj+20162+%2528950x534%2529.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="" border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj2O3CMkgLOTyFHeer6bMbKHh2nXoAYuyJ2xi9OtMBDTbggjnl27GM6gsrRM3zyViupuZNXq-kck_wK9X_GTSWV5YHc-Q2FD4HBLgRZK3YKOQWq3wKPwUzgOABwgVqqFLW8TyUb4euoyS0_/s1600/maj+20162+%2528950x534%2529.jpg" title="Lucy Mayday" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgDRrhxejVx9-wZqbmm_xaLUwsM8wg9kE2N798gOADVFH4l54Gby9s5633A-6DOFKb4loFyUxwhDMgdIjf5It483oUgcS0gq-683LnQWdxxL_5I2ZivrsNcA6wmHgTfNlk-0_V2BbDzyJZ2/s1600/untitled-001-27+%2528950x631%2529.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="" border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgDRrhxejVx9-wZqbmm_xaLUwsM8wg9kE2N798gOADVFH4l54Gby9s5633A-6DOFKb4loFyUxwhDMgdIjf5It483oUgcS0gq-683LnQWdxxL_5I2ZivrsNcA6wmHgTfNlk-0_V2BbDzyJZ2/s1600/untitled-001-27+%2528950x631%2529.jpg" title="Lucy Mayday" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjc6ZKMHa-RyKN1FkHiifRsEav82jnKFd_7HNmwx1wHeLWFiEf2uI9tieTUPLSEu8QCPPrg94Zu879LW8NOgcC1UnOCUKpSSy8DAQuS1J3yyNjMtPlnbc5x2_ll0JjoKX6A2ZJE9UnPWcDs/s1600/untitled-1090+%2528950x409%2529.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="" border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjc6ZKMHa-RyKN1FkHiifRsEav82jnKFd_7HNmwx1wHeLWFiEf2uI9tieTUPLSEu8QCPPrg94Zu879LW8NOgcC1UnOCUKpSSy8DAQuS1J3yyNjMtPlnbc5x2_ll0JjoKX6A2ZJE9UnPWcDs/s1600/untitled-1090+%2528950x409%2529.jpg" title="Lucy Mayday" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
RISOTTO ZE SZPARAGAMI I BEKONEM</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
wiązka szparagów</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
ok. 1,5 l bulionu </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
(w wersji vege warzywny, w wersji zwyczajnej może być rosół)</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
2 małe cebule lub 4-5 szalotek (ew. szczypiorek do ozdoby)</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
szklanka ryżu do risotto (arborio, vialone nano lub carnaroli)</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
50 ml wytrawnego alkoholu (u mnie rum, ale polecam białe wino)</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
30 dag gotowanego, wędzonego boczku</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
2 ząbki czosnku</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
sól, pieprz (ew. odrobina kurkumy)</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
parmezan do smaku</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
olej kokosowy/oliwa z odrobiną masła do smażenia</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgfUm-UUjvAFCaLrzQ9eUAFgCSmqV8AVqNHqC9IeRndj1V6vrB2uS8Iunq7IxyLN1PlHRVqZyJcnbgs7lWff6cnLTKflglmVnyN2SPfm_1eju21FjEUeia8jrUB6r1IYvAufIdP9hZnF3Qi/s1600/untitled-001-33+%2528950x662%2529.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="" border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgfUm-UUjvAFCaLrzQ9eUAFgCSmqV8AVqNHqC9IeRndj1V6vrB2uS8Iunq7IxyLN1PlHRVqZyJcnbgs7lWff6cnLTKflglmVnyN2SPfm_1eju21FjEUeia8jrUB6r1IYvAufIdP9hZnF3Qi/s1600/untitled-001-33+%2528950x662%2529.jpg" title="Lucy Mayday" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
Żeby risotto było przesiąknięte smakiem szparagów do granic możliwości, najpierw należy ugotować</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
w bulionie do miękkości zdrewniałe końcówki szparagów, a następnie usunąć je z wywaru i wyrzucić.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
Odciąć główki szparagów, pozostałe części pokroić w kawałki i ugotować w bulionie, </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
po czym wyjąć, podlać kilkoma łużkami bulionu i zmiksować na gładko.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
Główki szparagów gotować przez 3 minuty w osolonej wodzie, przełożyć do miski z zimną wodą, </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
żeby zachowały jędrność i kolor, a następnie odcedzić i odłożyć.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
Boczek pokroić w kostkę i usmażyć na chrupko na odrobinie oleju kokosowego.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
Odsączyć z tłuszczu, odłożyć.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
Na dużej patelni rozgrzać oliwę z masłem, zeszklić na niej posiekaną cebulę (białe części szalotki), </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
dodać ryż i smażyć przez chwilę do momentu zeszklenia ryżu.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
Teraz jest doskonały moment, żeby podlać ryż alkoholem. </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
Najlepiej sprawdza się wytrawne, białe wino, ale może też być whisky oraz, </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
jak się okazuje, rum, który jako jedyny % miałam w domu.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
Zamieszać, poczekać aż alkoholu odparuje i podlać ok. 1/4 pozostałego z gotowania szparagów bulionu.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
Są różnie techniki gotowania risotto, jedne mówią, żeby zalać ryż bulionem sporo powyżej jego poziomu </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
i pozostawić na niewielkim ogniu do wchłonięcia, inne każą dolewać bulion porcjami aż do uzyskania </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
pożądanej konsystencji i miękkości. Ja jestem zwolenniczką tej drugiej opcji,</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
lubię kontrolować proces przygotowywania, ale bywa, że znany na wskroś przepis </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
pozostawiam samopas i idę w czasie gotowania poczytać książkę.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
Kiedy ryż wchłonie sos, dolewać sukcesywnie po kilka łyżek bulionu, mieszkając i nie dopuszczając do przywierania ryżu </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
(szybko absorbuje bulion).</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
W międzyczasie dodać zmiksowane szparagi. Lepiej nie zostawiać tego na koniec, bo może okazać się, </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
że dodaliśmy za dużo bulionu i wyjdzie nam zupa, a nie risotto.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
Przyprawić risotto zmiażdżonym czosnkiem, odrobiną pieprzu i kurkumą (szczypta), jeśli ma nieatrakcyjny, zielonkawy kolor. </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
Nadmiar czosnku i zbyt duża ilość kurkumy zdominują smak, więc nie wolno przesadzić z tymi składnikami.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
Dodać boczek, wymieszać, jeszcze chwilę gotować, aż smak boczku przeniknie do dania.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
Dopiero teraz sprawdzić, czy risotto trzeba doprawić solą.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
Ugotowany do średniej miękkości ryż oznacza koniec przygotowywania posiłku.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgK2oc_EVrQlhyphenhyphen_mV4gJhyphenhyphenjKwcKjaoXDrs5q6MkRDP9_Z267l6UHABsHWO9687zS10PxdasZOFaywKugqqbzMA6nrEVMBNnes9e9KYCsPdy9Wxc8em7cmvfufuxKQ37ADBCJNGJS8UWwRAD/s1600/maj+2016+%2528950x534%2529.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="" border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgK2oc_EVrQlhyphenhyphen_mV4gJhyphenhyphenjKwcKjaoXDrs5q6MkRDP9_Z267l6UHABsHWO9687zS10PxdasZOFaywKugqqbzMA6nrEVMBNnes9e9KYCsPdy9Wxc8em7cmvfufuxKQ37ADBCJNGJS8UWwRAD/s1600/maj+2016+%2528950x534%2529.jpg" title="Lucy Mayday" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
Risotto nie przechowujemy, podajemy bezpośrednio po przyrządzeniu, </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
udekorowane główkami szparagów, szczypiorkiem i startym parmezanem.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
Smacznego</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjFlLIddJ6fm0YtNOS-1kLAR-1D2v9Olba4vfER_HISt-HFnUMsY9nbUA1vL7xSsUz3lzO5IOaRS6ydRJlRxOAM6VGYPyKY0atIHGhQIOn-UdviapLxcxvVahIObn6ItLEEExVcGuj7O_H_/s1600/untitled-001-34+%2528715x950%2529.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="" border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjFlLIddJ6fm0YtNOS-1kLAR-1D2v9Olba4vfER_HISt-HFnUMsY9nbUA1vL7xSsUz3lzO5IOaRS6ydRJlRxOAM6VGYPyKY0atIHGhQIOn-UdviapLxcxvVahIObn6ItLEEExVcGuj7O_H_/s1600/untitled-001-34+%2528715x950%2529.jpg" title="Lucy Mayday" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="background-color: white; color: #1a4b54; font-family: "open sans regular" , "arial" , "helvetica neue" , "helvetica" , sans-serif; font-size: 14px; line-height: 20px; text-align: left;">♥</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<br />
<img esktop="" jpg.jpg="" lucy="" podpis="" sers="" src="" /><iframe allowtransparency="true" frameborder="0" scrolling="no" src="//www.facebook.com/plugins/likebox.php?href=https%3A%2F%2Fwww.facebook.com%2Fpages%2FLucy-Mayday%2F240352926087416%3Ffref%3Dts&width&height=62&colorscheme=light&show_faces=false&header=false&stream=false&show_border=false" style="border: none; height: 62px; overflow: hidden;"></iframe>
<br />
<br />
<img esktop="" jpg.jpg="" lucy="" podpis="" sers="" src="" /><br />
<img esktop="" jpg.jpg="" lucy="" podpis="" sers="" src="" />Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/07963409063821649858noreply@blogger.com16tag:blogger.com,1999:blog-8151534782910745365.post-22636524089182342212016-04-29T20:28:00.000+02:002016-04-29T20:28:21.189+02:00Paczing, leżing czy socjaling na majówkę? Propo i wspomnień czar.<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-Ba49_tpdLtI/VyNi-DJQMFI/AAAAAAAALOk/dE09Bru1HykanzFcZ6JCdz3_wRgWmR0tACLcB/s1600/untitled-0946%2B%2528950x631%2529.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://4.bp.blogspot.com/-Ba49_tpdLtI/VyNi-DJQMFI/AAAAAAAALOk/dE09Bru1HykanzFcZ6JCdz3_wRgWmR0tACLcB/s1600/untitled-0946%2B%2528950x631%2529.jpg" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Nie wiem, co się porobiło z tym moim blogowaniem (pomijając już, że publikuję jak ostatni osioł w piątkowy, przedmajówkowy wieczór). Dawniej strzelałam słowami niczym z kałacha (bywalcy poprzednich adresów z pewnością pamiętają), teraz mi się wcale nieeeee chceeeee. Strzępić języka & Klawiatury.</div>
<div style="text-align: justify;">
Pośmieję się i wygadam w pracy, a później jeszcze gdzieś indziej, w domu natomiast już mi się powoli paliwo wytrąca, a o blogu w ogóle zapomnij. Żeby tam jakieś anegdotki czy cuś... phi! Procesor mam dysfunkcyjny, nie rejestruje. Nie to, żeby było nudno i nic się nie działo, przeciwnie - sytuacyjnie i z lekka komediowo, a nawet tragikomicznie jestem nieźle zaopatrzona w wydarzenia bieżące, lecz nie gromadzę ich na zaś.</div>
<div style="text-align: justify;">
Tak sobie stałam ostatnio na papierosku o północy z towarzystwem znanym mi tylko z widzenia, trzeźwa jak świnia (choć z konotacjami porannego kacyka), oni mniej (raczej więcej tego mniej), wypadało więc nie zrzucać odpowiedzialności za konwersację na żywe trupy (aczkolwiek mocno rozweselone) i zarzucić coś w kratkę lub podobny deseń. A tu nic, pustostan zupełny, przeciąg pomiędzy uszami. Ja wiem, że się człowiek szybko aklimatyzuje stosownie do sytuacji, ale dotąd byłam raczej odporna na takie mecyje.</div>
<div style="text-align: justify;">
Z Wami to tak troszeczku podobnie, jak z tymi nieznajomymi od fajeczki, nieprawdaż?</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Żeby nie truć już na samym początku podrzucę Wam kilka linków do poczytania i pooglądania w czasie wydłużonego weekendu, a kto będzie miał ochotę na więcej, po instrukcję obsługi scrolla zapraszam <a href="https://www.microsoft.com/hardware/pl-pl/help/support/how-to/mouse/default-assignments" target="_blank">tutaj</a>.</div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<a name='more'></a><br />
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Na początek <a href="http://www.dwutygodnik.com/wydanie/2016/184/" target="_blank">smaczek z Dwutygodnika, czyli rzecz o głupocie</a>, kilka artykułów o obyczajach, sztuce i muzyce w obliczu mocno tuzinkowego zidiocenia. Lubię bardzo, choć nic mnie tak nie uczula, jak głupota właśnie. Plus. Kto jeszcze nie zna, niech się rozsmakuje w Dwutygodniku, jest bowiem bardziej uniwersalny niż kwartalnik <i><a href="https://www.facebook.com/KsiazkiMagazyn/" target="_blank">Książki</a></i> i nie odstrasza nazwą. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- A gdyby jednak <i>Książki</i>, <a href="https://www.groupon.pl/deals/gg-agora-s-a-28" target="_blank">pozostały jeszcze 2 dni promocyjnej ceny na prenumeratę roczną.</a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Co wiecie o baletnicach? A o światowej sławy ballerinach? <a href="https://www.instagram.com/isabellaboylston/" target="_blank">Instagramowy profil Isabelli Boylston odkrywa rąbka tajemnicy o świecie tylko dla wtajemniczonych</a>. Czy jedzą trawę i trenują do upadłego 7 dni w tygodniu? Możecie się zdziwić.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Jesteś logiczny czy kreatywny? Którą półkulę mózgu masz lepiej rozwiniętą? <a href="http://braintest.sommer-sommer.com/en/?data=NDEsNTk%3D" target="_blank">Przekonaj się wykonując szybki test</a>. Radzę się mocno nie przywiązywać do wyniku, mózg nie jest bowiem mechanizmem o konstrukcji cepa i nie przypisuje się mu uproszczonych funkcji. Półkule odpowiadają za konkretne działania, sterują innymi obszarami aktywności i uszkodzenie konkretnej struktury mózgu może wyłączyć tę aktywność, ale może też poczynić spustoszenie w innych, ponieważ prawa i lewa półkula to naczynia połączone. Test pokazuje tylko Twoje ogólne skłonności. Stał się też, co ciekawe, formą ekspansji agencji, która go wprowadziła do social media.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-ASnr44Rio4g/VyN6RpLuylI/AAAAAAAALO0/SxnO0O1jzZM_X4SLRy3yRqMEDFEr_DxGACLcB/s1600/brain.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="476" src="https://2.bp.blogspot.com/-ASnr44Rio4g/VyN6RpLuylI/AAAAAAAALO0/SxnO0O1jzZM_X4SLRy3yRqMEDFEr_DxGACLcB/s640/brain.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- <a href="http://www.wysokieobcasy.pl/wysokie-obcasy/1,96856,17577537,Psycholozka_Jacqui_Marson__Bycie_milym_to_przeklenstwo.html#TRNajCzytSST" target="_blank">Rozmowa z panią psycholog o przekleństwu bycia miłym</a>. Oraz, poniekąd, o kobiecej roli dobrej samarytanki i pracownika socjalnego w jednym. Nic wielce odkrywczego (nie ręczę za męską wiedzę na ten temat), ale łączy znane nam wiadomości w ciągi przyczynowo-skutkowe.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Kolejny smaczek: <a href="http://designyoutrust.com/2016/04/incredibly-colorized-pictures-show-the-life-of-russian-people-in-the-past/" target="_blank">ubarwione, stare zdjęcia z rosyjskich archiwów prywatnych</a>. Zarówno Rosjanie, jak i sama przeszłość widywana dotąd na zniszczonych, czarno-białych fotografiach nabierają innego wymiaru. Jaki chłystek był z Czechowa... A jaki psychopata z Rasputina!</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- <i>Advanced Style</i>, <a href="http://advancedstyle.blogspot.lt/" target="_blank">blog o elegancji, szyku i smacznej wyobraźni, która nie umiera z wiekiem</a>, czyli zdjęcia dojrzałych, stylowych Amerykanów. Wywołuje efekt WOW!</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- <a href="http://kasiagandor.com/2016/01/cykl-menstruacyjny-co-kiedy-jak-i-dlaczego/" target="_blank">O co chodzi z tym PMS'em i dlaczego nasz cykl menstruacyjny różni się od cykli innych ssaków</a>?, o tym przeczytacie u Kasi Gandor. Nauka podana lekkostrawniei.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- <a href="http://label-magazine.com/sztokholmski-miks-ezp-5770.html" target="_blank">Czy to mieszkanie nie wygląda znajomo?</a> Czy nie takie były lokale w latach osiemdziesiątych? Większość miała mniej klasy, ale zdarzały się perełeczki. Prostota i przestrzeń bez hektarów powierzchni. Drewno, minimalizm i cegła. Mieszkałabym!</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
No i proszzz, udało się zaproponować Wam coś na chwile pomiędzy grillem i spacerem po plaży. Osobiście planuję się nie eksploatować w tych pierwszych dniach maja, coraz częściej czuję, że nie chce mi się gadać po próżnicy, ważę słowa i oceniam, co do kogo mówię. Znudzona jestem - paradoksalnie - tempem życia. Przedwczoraj jawnie ziewałam na zebraniu w klasie syna, wychodzi ze mnie ta bylejakość gębą i uszami. Oczy przymykam natomiast na niektóre sytuacje już zupełnie oficjalnie, nie notuję w myślach upływającego czasu. Wychodzę do kuriera z wymalowanym sumiastym wąsem, brodą i drucianymi okularami w czerwonych oprawkach nie robiąc z tego ceregieli, opowiadam dzieciom o Chopinie i rodzajach stolca w zatłoczonym markecie, bez skrępowania wchodzę obcym ludziom w prywatę - coś mi się poprzestawiało. Jakby zawładnęła mną potrzeba pokolorowania wszystkich bieżących szarości, wypełnienia barwami konturów potocznej normalności.</div>
<div style="text-align: justify;">
Podpatruję niekiedy, jak ludzie realizują się towarzysko w wolnym czasie i bywa mi wstyd. Przyglądam się siedzącym kulturalnie za stołami, świadomym tego, że spotykają się właśnie w celu jednoznacznie rozrywkowym i zastanawiam, co skłania mnie do oceny własnej wapniakowatości. Za każdym razem zaskakuje mnie widok milczących naprzeciwko siebie ludzi, którzy nie mają sobie nic do powiedzenia, choć przecież z własnej woli zasiedli nad tym talerzem z flaczkami. Czego im więcej potrzeba niż muzyka, kapka procentów i wolny czas? Dlaczego tak wielkie zgorszenie potrafi wywołać opowieść o imprezie, na której brat z siostrą wymienili się ubraniami i w konsekwencji on - wielki tur - paradował w białej kiecce z falbanką i w czarnych skarpetkach do kolan, ona zaś wirowała na parkiecie w porciętach ze spadochronu i koszuli wielokrotnie zasupłanej w talii? Gdzie się kończy poczucie humoru, albo może: gdzie zaczyna? Mnie się pieprzyć głupot na co dzień nie chce z wyboru, ale jaki powód mają ci, którzy zatruwają powietrze akurat wtedy, gdy można i trzeba wrzucić piąty bieg i pruć przestrzeń na fali popowej muzyki, gorącego bidżisu i wypolerowanych cwelków? Żeby jeszcze tych przypadków było niewiele...</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Byłam ostatnio na spotkaniu, podczas którego biesiadnicy nie wyszli zza stołów przez pierwsze trzy godziny. Mylicie się, nie trafiłam na prywatkę ZBoWiDu. Oni najpierw ze sobą byli, cieszyli się własnym towarzystwem, dobrym jedzeniem. Po prostu. A kiedy nasycili się już informacjami, przystąpili do zabawy - wirowali, stroili się, przekrzykiwali i przytulali. Miodzio. Wróciłam z tej imprezy tak nakręcona, że jeszcze przez dwie godziny usnąć nie mogłam, chociaż do świtu było już bliziutko.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Pamiętacie lata osiemdziesiąte i ówczesne prywatki u młodych, u starszych, jak leci? Letnią porą na co drugim balkonie widać było rozbawione gromadki, choć szynka nadal leżała pod ladą w Peweksie, a panie nosiły się w nieatrakcyjnych, ręcznie szytych kieckach z materiału na zasłony, panowie palili cygara z kontrabandy, a ich plastikowe koszule fruwały na wietrze po całym osiedlu. W piątek wódeczka a'la służbowa, w sobotę czyjeś imieniny i tak w koło Macieju. I tylko niedzielnym wczesnym rankiem dozorca odnosił domniemanym właścicielom zaginione sztuki odzieży zaraz po tym, jak już pozamiatał zwyczajne chodniki w zwyczajnych miasteczkach.</div>
<div style="text-align: justify;">
Co się zmieniło poza tym, że tamto rozochocone pokolenie jest już lekko podstarzałe i brakuje mu sił na równie intensywne życie? Przecież wyrastaliśmy w tym klimacie, chłonęliśmy atmosferę, wyjadaliśmy fusy po kawie z filiżanek w koszyczkach, kiedy ich właściciele pląsali w akompaniamencie <i>Mydełka Fa</i> po rozchodzącej się mozaice odpornego na uszkodzenia M-ileś-tam.</div>
<div style="text-align: justify;">
Nie mówię, że wszystko ma być, jak dawniej i całe rodziny przez pół miasta o świcie drałować mają z buta do swoich domostw, bo to jednak szpilunie, bo w ryj, bo taksówki mamy powszechnie dostępne.</div>
<div style="text-align: justify;">
Jednakże.</div>
<div style="text-align: justify;">
Mogłaby się teletransportować w czasie ta chęć i ten luz z dawien dawna, lepkim kurzem oklejony i skutecznie zapomniany.</div>
<div style="text-align: justify;">
Lubię sobie wyjść do znajomych i nie napotykać zdegustowanego wzroku, kiedy wystrzelam z fotela jak petarda słysząc <i>Marchewkowe Pole</i>. Tym bardziej lubię, gdy nie spożywam wyskokowych bąbelków, tylko niesie mnie chwila.</div>
<div style="text-align: justify;">
Lubię, kiedy niepalący nie zostają smętnie przy stole, podczas gdy nałogowcy wynoszą się na dymka na zewnątrz. Lubię, kiedy nikotynowi abstynenci nie gapią się wtedy w sufit w poszukiwaniu pajęczyn, bo kameralne towarzystwo to wciąż fajne towarzystwo.</div>
<div style="text-align: justify;">
Lubię, kiedy zbyt trzeźwi i zbyt sztywni bywalcy klubów nie obcinają innzch wzrokiem za pięćset ojro perfidnie określając po ubiorze przynależność do konkretnej, wybranej i jedynie słusznej grupy, z którą warto trzymać.</div>
<div style="text-align: justify;">
Lubię, gdy tematy rozmów kiedyś kończą się na dzieciach i zaczynają bardziej niecodzienne, choć nie zawsze ę-ą i na poziomie.</div>
<div style="text-align: justify;">
Lubię, kiedy partnerzy nie pilnują każdego swojego ruchu, dostrzegają motyw zabawy zamiast potencjalnych przestępstw na tle seksualnym.</div>
<div style="text-align: justify;">
Lubię, kiedy wjeżdżają gorące dania i lubię noce przy kiełbasie z ogórkami kiszonymi.</div>
<div style="text-align: justify;">
Lubię strzelanie żartami i oglądanie kabaretonów, jeśli nikt nie posiada drygu oratorskiego, ani mocy sprawczej.</div>
<div style="text-align: justify;">
Lubię rozmowy o macicach i samochodach, upadku moralności i różnych typach żuli przydrożnych.</div>
<div style="text-align: justify;">
Lubię. Kiedy. Coś. Się. Dzieje.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Na co dzień bądź sobie sflaczały, zestresowany, spięty, wymięty i wyżęty, ale skoro idziesz docelowo poszaleć, zaangażuj się z deka. Bądź jak Ryba, który już na starcie nawiązuje z każdym porozumienie astralne, produkuje się, kiedy trzeba podgonić z tematem, słucha ciekawych anegdot i tańczy z zagubionymi w przestrzeni stroboskopów kobietami, których partnerzy puścili je w trąbę i poszli doić bimber. Bądź jak Tommy Lee Jones w <i>Ściganym</i>, Szybki Lopez i Struś Pędziwiatr socialite. Ale przede wszystkim bądź sobą i nie ruszaj się z domu, jeśli nie jesteś imprezowym typem. Nie truj dupy, that's all.</div>
<br />
<br />
<br />
<img esktop="" jpg.jpg="" lucy="" podpis="" sers="" src="" /><iframe allowtransparency="true" frameborder="0" scrolling="no" src="//www.facebook.com/plugins/likebox.php?href=https%3A%2F%2Fwww.facebook.com%2Fpages%2FLucy-Mayday%2F240352926087416%3Ffref%3Dts&width&height=62&colorscheme=light&show_faces=false&header=false&stream=false&show_border=false" style="border: none; height: 62px; overflow: hidden;"></iframe>
<br />
<br />
<img esktop="" jpg.jpg="" lucy="" podpis="" sers="" src="" /><br />
<img esktop="" jpg.jpg="" lucy="" podpis="" sers="" src="" />Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/07963409063821649858noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-8151534782910745365.post-20527507911803027642016-04-25T13:17:00.002+02:002016-04-25T13:17:55.765+02:00Czy wystarczy czytać cokolwiek, czy też istotna jest treść?<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjKsjSDmt6inf2G3xXYTSTuI3xZ0tmkdxQ4_339Eb3EwOoD91YidcB9WPQgL_-NnHrqlGdi73dQ4ttjCgE99szDwx23ZREbmLLKIdW3qTtuv6sbFXu5YqDgV106Hb0vlFB0RAcZWQDGMkDw/s1600/aaa.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="210" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjKsjSDmt6inf2G3xXYTSTuI3xZ0tmkdxQ4_339Eb3EwOoD91YidcB9WPQgL_-NnHrqlGdi73dQ4ttjCgE99szDwx23ZREbmLLKIdW3qTtuv6sbFXu5YqDgV106Hb0vlFB0RAcZWQDGMkDw/s1600/aaa.jpg" width="640" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
W <a href="http://lucymayday.blogspot.com/2016/04/caa-szwecja-czyta-dzieciom-polska-nie.html" target="_blank">poprzednim poście</a> pisałam o roli propagowania czytelnictwa w rozwoju dzieci i młodzieży. Dzisiaj, z okazji Światowego Dnia Książki i Praw Autorskich, chciałabym zahaczyć o coś bardziej <i>dorosłego</i>, przynajmniej z nazwy.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
Na okres 2014 - 2020 <a href="http://www.instytutksiazki.pl/w-instytucie,o-nas,30533,narodowy-program-rozwoju-czytelnictwa-.html" target="_blank">rząd przewidział miliard złotych dla Narodowego Programu Rozwoju Czytelnictwa</a>. <a href="http://www.instytutksiazki.pl/" target="_blank">Instytut Książki</a> bije na alarm, że stan czytelnictwa w Polsce jest zatrważająco niski. Z drugiej strony wielkie wydawnictwa odnotowują spory zyski ze sprzedaży książek. Skąd te rozbieżności?</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
</div>
<a name='more'></a><div style="text-align: justify;">
Odpowiedź jest złożona, generalnie bowiem czytamy. Mało tego, czytamy coraz więcej. Nie czytamy dzieciom, a sobie bardzo mało zróżnicowane treści, ale faktem jest, że wydajemy na książki ciężko zarobione pieniądze (wciąż mówimy o ogólnej liczbie). Z badań sprzedażowych wynika, że Polacy hołdują konkretnym gatunkom literackim: thrillerom, kryminałom i tzw. lekkiej literaturze kobiecej, ich sprzedaż generuje największe zyski spośród całego wachlarza literatury, co jednak nie przekłada się na chęć zakupu innych rodzajów książek. Czytamy mało rozmaicie, ale pozwalamy nieźle zarobić wydawcom, których postawa niespecjalnie jest uczciwa wobec czytelników, ale też, a może przede wszystkim, wobec samych autorów. Rzadko kiedy dystrybuuje się literaturę piękną czy specjalistyczną z wpływów uzyskanych ze sprzedaży bestsellerów. Polski wydawca nie troszczy się o rynek wydawniczy długoterminowo, nie rozbudza potrzeby czytania, skupia się na doraźnych korzyściach i trzeba to wziąć pod uwagę rozważając (w dalszej części) tytułowy dylemat. Żyjemy w kraju, który jest świetnym polem do popisu kombajnów sprzedażowych. Przy okazji wprowadzania na rynek konkretnych tytułów, zarabia się na chińskich gadżetach i słodyczach, nie ma więc potrzeby zachęcania autorów do kreatywności, odpowiedniego ich wynagradzania oraz edukowania społeczeństwa o roli, jaką spełnia czytanie książek (żeby się nie powtarzać <a href="http://lucymayday.blogspot.com/2016/04/caa-szwecja-czyta-dzieciom-polska-nie.html" target="_blank">zapraszam do poprzedniej notatki</a>). Wielkie konglomeraty nie muszą popularyzować szeroko pojętej literatury, tutaj wchodzi do akcji państwo stojące na straży działań prowadzących do wzrostu gospodarczego.</div>
<div style="text-align: justify;">
Demokratyczne narody twierdzą, że nie ważne, co się czyta, istotne, żeby to robić. Jest jeden haczyk - demokratyczne państwa prezentują wyższy poziom intelektualny i nie muszą martwić się o ten dylemat, ponieważ od dziesiątek lat korzystają z wielu narzędzi propagujących wszelkie aktywności służące poprawie jakości życia swoich obywateli. </div>
<div style="text-align: justify;">
Polska jest demokratyczna głównie z definicji. Wywalczyliśmy równość w niektórych rejonach, wielu jednak pozostajemy najzwyczajniej nieświadomi, nie mówiąc o jawnych nadużyciach. W przypadku książek propagowanych wśród dorosłych czytelników zapomina się, że książka musi wzbudzać wielorakie emocje, istotne jest zbudowanie struktury, która wpłynie na sposób postrzegania świata, otwartość na nowości, a nie tylko zaspokoi ciekawość, jak to jest w przypadku tematyki masowo pożądanej - zabójstw, wypadków, zdrad, miłości skrajnie romantycznej.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Nie chcę brzmieć snobistycznie, co mi to już zarzucono, a nic mnie tak nie denerwuje, jak dyskusja bez argumentów (oksymoron?), albo zakończenie rozmowy pozornym przyzwoleniem dla odmienności, które wszakże wynika z braku wiedzy, a nie przekonania o swojej racji.</div>
<div style="text-align: justify;">
Doskonale rozumiem, że <i>wąskie</i> czytanie może być początkiem drogi poznawczej, a czytelnictwo nie odnosi się wyłącznie do literatury pięknej. Może, ale nie musi. Stwierdzenie, że wystarczy czytanie samo w sobie (włączając w to czasopisma, prasę codzienną, artykuły, instrukcje, poradniki, przepiśniki i etykiety) prowadzi do ograniczeń, a one z kolei rodzą fobie, stawiają granicy, klasyfikują i dzielą zamiast łączyć. Martwi mnie też, że jałowość wciskanej ludziom masowo literatury przez empiki i inne amazony wpływa na ich sposób postrzegania realnego życia. Ludzie nie potrafią weryfikować informacji, nie posiadają ogólnej, ani tym bardziej szczegółowej wiedzy związanej z doczesnym życiem, dlatego chłoną każdą papkę, którą zapodają zachłanne na wskaźniki oglądalności media. Są łatwi w obsłudze, wygodnie się nimi steruje. Głaskanie po głowach i zapewnianie, że wystarczy czytanie (czegokolwiek) bardzo ogranicza dostęp do wiedzy i poniekąd daje przyzwolenie nietolerancji.<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
<i>Polsce przydałaby się dziś powieść, która będzie nośna</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>i utrafi w jakąś głęboką potrzebę społeczną (...).</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Myślę, że gdyby jedna taka książka zdołała przełamać mur</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>obojątności i trafić do wszystkich, którzy mają jakikolwiek </i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>nawyk czytania, miałoby to wielkie znaczenie.</i></div>
<div style="text-align: center;">
/Stefan Ingvarsson, krytyk literacki, tłumacz literatury polskiej/</div>
</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Jest też ciemna strona medalu.</div>
<div style="text-align: justify;">
Nie ulega wątpliwości, że łatwo przejść od skrajności w skrajność, od czytania jako takiego do bufonizmu czytelniczego.</div>
<div style="text-align: justify;">
W Polsce nadal panuje tendencja do dzielenia literatury na tę wysokich lotów oraz pozostałą. Brakuje docenienia autorów, którzy mimo tworzenia pod masowego czytelnika, chcieliby wydawać również książki odmienne gatunkowo. Z drugiej strony wielu krytyków i koneserów literatury usilnie pragnie utrzymać trend, który separuje wytrawnych czytelników od reszty, a przecież każdy przeszedł jakąś drogę, zanim pewne pozycje stały się dla niego niewystarczające. Zamiast wskazywać kierunek i zachęcać, wyznaczane są tendencje i trendy z góry zakładające, że pewne lektury zarezerwowane są dla wybranych. Nie mogę wyzbyć się wrażenia, że to pewien kompleks z czasów powojennych, zakotwiczony później w socjalizmie, kiedy wyodrębnienie grupy inteligenckiej za pomocą przypisania im konkretnego rodzaju literatury podkreślało ważność jej członków, ich odmienność. Już nie mamy ograniczeń w dostępie do wiedzy, wykształcenia, korzystania ze sfery kulturalnej, więc ten podział wydaje się być niesłusznie pompowany.</div>
<div style="text-align: justify;">
Kategoryzowanie jest równie niebezpieczne, co budowanie poczucia, że wystarczy czytać cokolwiek. Mocno ogranicza. Stawia człowieka na pozycji zdystansowanej do <i>lepszego sortu społeczeństwa</i>, wzbudza w nim strach przed poznaniem i zrozumieniem, zaniża jego wartość. Narodowe warcholstwo wychodzi, jak widać, nawet wśród elit kulturalnych, ograniczając możliwość rozwoju reszty ludzi.<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
<i>Myślę, że przeżycia czytelnicze, które pozostawiły we mnie</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>jakiś ślad, to były książki, które poruszyły mnie</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>zarówno emocjonalnie, jak i intelektualnie.</i></div>
<div style="text-align: center;">
/Richard Herold, dyrektor wydawniczy Natur&Kultur/</div>
<br />
W czytelnictwie nie chodzi ani o to, żeby mielić nie różniące się treścią i stylem powieści, ani o to, żeby zaliczyć w pierwszej kolejności wszystkie książki, które z jakiegoś powodu stały się kultowymi. Oswajanie się z literaturą to proces zaprzyjaźniania się ze słowami, konstrukcją i stylem łatwym w odbiorze, docenienie fabuły podanej w sposób zmuszający do refleksji, a następnie wywołanie potrzeby sięgnięcia po więcej, po doświadczenie nieznanego.<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
<i>Żyjemy w coraz bardziej fragmentarycznej rzeczywistości:</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>wysyłamy sms-y, publikujemy informacje na Facebooku,</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>wciąż nas coś rozprasza, robimy mnóstwo rzeczy naraz.</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Jest w tym wielkie niebezpieczeństwo, w ten sposób się zatracamy.</i></div>
<div style="text-align: center;">
/Ingmar Fasthem, bibliotekarz, szef literacki sztokholmskiego Kulturhuset-Stadstaetern/</div>
<br />
Nie jest sztuką zmuszenie dorosłego, ukształtowanego człowieka do sięgnięcia po różnorodne gatunki literackie, często skomplikowane w formie, stylu i fabule, a następnie hierarchizowanie i dzielenie ludzi na tych, którzy doceniają oraz rzekomo mało ambitnych. Każdemu według potrzeb i szybkości adaptacji przy czym należy pamiętać, że potrzeby można stymulować, natomiast okres rozbudzania chęci czytelniczych jest sprawą indywidualną.<br />
W momencie, kiedy dorosły człowiek musi dzielić swój wolny czas pomiędzy aktywność rodzinną, relaks sport i wiele innych, wpisanych w codzienne życie czynności, bezczelnością jest wciskanie mu <i>Doliny Issy</i> i czekanie na potknięcie przy pierwszym (nie kończącym się) opisie przyrody.<br />
Statystyczny, nie zaznajomiony z gatunkami literackimi Polak czyta to, co zna i co sprawia mu przyjemność. <i>Zwykli ludzie nie zastanawiają się, czy czytają dobrą, czy złą literaturę. Czytają to, co ich ciekawi</i>. To <i>redaktorzy (...) chcą, mam takie wrażenie, uczynić literaturę trudniejszą niż jest*</i>. Między innymi dlatego tak ważne jest, aby rozpowszechniać czytelnictwo różnogatunkowe, wrażać kulturę czytania w życie dzieci, połączyć ją z innymi aktywnościami zgodnie z fazami rozwojowymi, a nie zamykać w sztywne ramy oceny tych, których się uprzednio w żaden sposób nie nakłoniło do czytania. Łatwiej kopać leżącego i z pozycji stojącej ogłaszać swoją wyższość, trudniej zachęcić do czytania w przekonujący, nienachalny sposób i sprawić, aby stanowiło atrakcyjną alternatywę dla innych życiowych przyjemności.<br />
Nasuwa mi się banalna, ale jakże kontrowersyjna w praktyce konkluzja, że zdobywanie wiedzy o świecie nie powinno kojarzyć się ze szkolnym obowiązkiem, skostniałym systemem kształcenia, a już na pewno nie z elityzmem i grupowaniem ludzi na godnych i niegodnych tej wiedzy.<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
<i>Znajdujemy się w momencie, w którym dawne, sprawdzone,</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>pewne metody promocji czy sprzedaży książek częściowo się</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>wyczerpały. Co więcej, nie jest już tak prestiżowe i ważne jak kiedyś,</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>by reprezentant klasy średniej miał wiedzę na temat historii literatury.</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Czyta się, ale przede wszystkim to, co jest aktualne, co czyta sąsiad. </i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Czytamy wciąż dużo, ale styl czy wartość artystyczna naszych lektur </i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>stały się drugorzędne</i>.</div>
<div style="text-align: center;">
/<span style="background-color: white; color: #222222; text-align: left; white-space: nowrap;"><span style="font-family: inherit;">Daniel Sandström, wydawca, literaturoznawca, dziennikarz/</span></span></div>
<br />
Miałam już kończyć tę przydługą odę do Polski (nie)czytającej, lecz warto chyba jeszcze wspomnieć o jednej spornej kwestii dotyczącej czytelnictwa - co skłania ludzi do przeczytania tej jednej, konkretnej książki?<br />
Z podanych do publicznej wiadomości badań wynika, że powodem jest informacja zasłyszana od znajomych. Zastanawia mnie, jak to się przedstawia proporcjonalnie w poszczególnych krajach. Obawiam się, że znalazłyby się duże dysproporcje pomiędzy nacjami wysoko rozwiniętymi i pozostałymi.<br />
Myślę, że nie w każdej dziedzinie marketing szeptany jest najlepszą formą reklamy, a w przypadku Polaków jest nawet dość nieskuteczny, ponieważ obejmuje wąskie grono osób zafiksowanych na punkcie literatury. Nie ma mody, ani tradycji, aby ludzie spotykali się towarzysko i powszechnie rozmawiali o kulturze, tematy niszowe zarezerwowane są dla niszowych (niewielkich liczebnie) środowisk. Co więcej, ludzie nie poświęcają sobie wiele czasu, skupieni na obowiązkach, przemęczeni coraz częściej rezygnują z życia pozarodzinnego. Niełatwo jest skierować rozmowę na tematy kulturalne (co innego polityczne) podczas okazjonalnych spotkań, kiedy to nadrabia się zaległości informacyjne. Nie wstydzimy się opowiadać o plotce na temat celebryty czy ostatnim odcinku <i>M jak miłość</i>, ale mamy kompleksy związane z domniemaną elitarnością kultury.<br />
Smutne to.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://irka.com.pl/icons/news/44891_szwecja-czyta-polska-czyta-krytyka-polityczna-2015-07-30-502x800.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://irka.com.pl/icons/news/44891_szwecja-czyta-polska-czyta-krytyka-polityczna-2015-07-30-502x800.jpg" /></a></div>
<br /></div>
/Wszelkie cytaty pochodzą z książki <i>Szwecja czyta. Polska czyta </i>pod redakcją Katarzyny Tubylewicz i Agaty Diduszko-Zyglewskiej<i>/</i>.<br />
*Ann-Marie Skarp, dyrektorka wydawnictwa<span style="font-family: inherit;"> <span style="background-color: white; color: #222222; white-space: nowrap;">Piratförlaget</span></span><br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<img esktop="" jpg.jpg="" lucy="" podpis="" sers="" src="" /><iframe allowtransparency="true" frameborder="0" scrolling="no" src="//www.facebook.com/plugins/likebox.php?href=https%3A%2F%2Fwww.facebook.com%2Fpages%2FLucy-Mayday%2F240352926087416%3Ffref%3Dts&width&height=62&colorscheme=light&show_faces=false&header=false&stream=false&show_border=false" style="border: none; height: 62px; overflow: hidden;"></iframe>
<br />
<br />
<img esktop="" jpg.jpg="" lucy="" podpis="" sers="" src="" /><br />
<img esktop="" jpg.jpg="" lucy="" podpis="" sers="" src="" />Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/07963409063821649858noreply@blogger.com14tag:blogger.com,1999:blog-8151534782910745365.post-87341783331694529632016-04-21T22:29:00.000+02:002016-04-21T22:29:00.969+02:00Cała Szwecja czyta dzieciom, a Polska nie ma ochoty.<div style="text-align: justify;">
Każdy, kto mnie dobrze zna wie, że nieustannie coś robię. Kreatywne (uch, coraz bardziej wyświechtane to słowo) rozrywki nie są mi obce. Pomiędzy szydełkiem, ołówkiem i farbami zawsze leży książka, a najczęściej dwie. I jednym i drugim zaraziła mnie mama, z dzieciństwa pamiętam ją albo z książką, albo z drutami w rękach, będącą zawsze gdzieś obok, bez narzucania innym swoich upodobań. Jej obraz na tyle mocno utrwalił mi się w głowie, że w okresie dojrzewania, kiedy rządziły mną hormony, nie próbowałam porządkować swojego świata w oparciu o zakrapiane imprezy i ćmienie szlug za winklem szkoły, zauważyłam bowiem, że lepiej dogaduję się z fikcyjnymi niż realnymi postaciami. W wykreowanym na potrzeby powieści świecie doświadczałam dużo więcej, niż mogłyby mi dać podblokowe spotkania z tymi samymi wciąż rówieśnikami. Nasz szczenięcy świat nie był skomplikowany, obijaliśmy się o te same kolejki po cukier i identyczne jeansy z Pewexu. Kto mógł, wyjeżdżał na wakacje do rodziny na wsi, nieliczni smakowali wycieczek do dedeeru, lecz przywozili stamtąd walutę zamiast wrażeń. Żyliśmy w spokojnym, ale ubogim w doznania świecie, a ja potrzebowałam stymulacji. Zaliczałam kolejno: swojskie przygody Lindgren, akcję u Nienackiego i dojrzewanie u Siesickiej, ominęłam natomiast całkowicie etap przygód Szklarskiego, moje potrzeby poznawcze przeskoczyły od razu do zagadek kryminalnych Christie i rodzimej Chmielewskiej. Zawsze wolałam bliskie spotkania z wydarzeniami, które potencjalnie mogą mi się przydarzyć (<i>no i jak to się ma do mojego zawodu?</i>). Już wówczas wiedziałam, że z książek dowiem się więcej o ludziach, niż na podstawie tego, co oni sami będą mi w stanie o sobie opowiedzieć.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-RJc3hq7pT-s/Vxkzeq1TsrI/AAAAAAAALCc/07vYibR3pfYflJi0Sft0JcDLvhW3tZZqACLcB/s1600/untitled-0849%2B%2528950x672%2529.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://1.bp.blogspot.com/-RJc3hq7pT-s/Vxkzeq1TsrI/AAAAAAAALCc/07vYibR3pfYflJi0Sft0JcDLvhW3tZZqACLcB/s1600/untitled-0849%2B%2528950x672%2529.jpg" /></a></div>
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Byłam kujonem, choć nie z definicji.</div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<a name='more'></a><div style="text-align: justify;">
Czytelnictwo na gruncie Polski odradzającej się było też pewnym rodzajem PRZEKLEŃSTWA. Odstawałam od reszty, nie znajdowałam nici porozumienia wobec infantylnych zachowań, nudziła mnie jałowość codzienności. Kiedy czułam zawstydzenie lub zażenowanie, wycofywałam się do bezpiecznego narożnika albo próbowałam zamaskować dyskomfort arogancją i wyszczekaniem. Czytanie książek, z długofalowym skutkiem wzbogaciło mnie mocno, ale też uprzedziły do interakcji innymi ludźmi.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://culture.pl/sites/default/files/users/Katarzyna%20Mierzejewska/szwecja_czyta_polska_czyta_okladka.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://culture.pl/sites/default/files/users/Katarzyna%20Mierzejewska/szwecja_czyta_polska_czyta_okladka.jpg" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
Kiedy sięgnęłam po książkę <i>Szwecja czyta. Polska czyta.</i> uświadomiłam sobie, że nie w pełni jestem winna tego wyobcowania. Sporą część odpowiedzialności śmiało mogę zrzucić na SPOSÓB, W JAKI ÓWCZEŚNIE TRAKTOWANO CZYTELNICTWO. Dzieci biegające samopas z kluczem na szyi w żaden sposób nie były zachęcane do lektury, organizowały sobie czas na miarę własnych możliwości. Biblioteki stawały się schronieniem dla odszczepieńców, księgarnie było pojęciem egzotycznym. W tamtych czasach w Szwecji ruch robotniczy nie walczył, tak jak w innych krajach, wyłącznie o podwyższenie wynagrodzeń, ale też o sferę edukacji kultury. W Polsce o to walczyć nie miał kto. Inteligencja wytrawiona podczas wojny, a następnie traktowana z buta przez socjalistów, dbała o byt sam w sobie. Nikt nie przekazywał wzorców czytelniczych, potrzeba było wówczas elektryków, frezerów, murarzy i stolarzy, a nie filozofów i naukowców. Trochę się to zmieniło w okresie transformacji i napływu zachodniego kapitału, ale początki były mimo wszystko walką o pierwsze duże pieniądze i wpływy.</div>
<div style="text-align: justify;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://www.calapolskaczytadzieciom.pl/ckfinder_pliki/images/olbinica.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://www.calapolskaczytadzieciom.pl/ckfinder_pliki/images/olbinica.JPG" /></a></div>
Pamiętacie, kiedy nagłośniono akcję <i><a href="http://www.calapolskaczytadzieciom.pl/kampania-czytania-cpcd" target="_blank">Cała Polska czyta dzieciom</a></i>? Dopiero w 2001 roku. Ta KAMPANIA SPOŁECZNA miała nakłonić abnegatów czytelniczych (czyli większość Polaków) do codziennego czytania dzieciom przez ok. 20 minut w celu wspomagania ich wszechstronnego rozwoju, rozbudzania kreatywności, samodzielności, budowania kręgosłupa moralnego, zasobów intelektualnych i emocjonalnych. 2001 rok to były nieśmiałe początki, wtedy właśnie zorientowano się, że rozwój czytelnictwa i jego pozytywne skutki nie mogą być uzależnione od jego promocji w skostniałym systemie edukacji, bo to nie wystarczy.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
W książce <i>Szwecja czyta. Polska czyta</i>. znajdziecie wiele przykładów na to, że po drugiej stronie Bałtyku szanuje się dzieci na równi z dorosłymi pod względem krzewienia kultury czytania, a nawet bardziej, widzi się w nich bowiem POTENCJAŁ. Szwedzi doskonale wiedzą, że książki najpierw pobudzają wyobraźnię, następnie poszerzają światopogląd, ułatwiają rozumienie odmienności, w konsekwencji czego mają zasadniczy wpływ na dalsze kształcenie i radzenie sobie w życiu, co skutkuje wysokim PKB i zaangażowaniem w życie społeczne. I jeszcze jedno, o czym głośno się nie mówi w naszym kraju, a co może być brzemienne w skutkach - szeroko zakrojone czytelnictwo wzmacnia system demokratyczny, ułatwia porozumienia na wielu płaszczyznach, zrozumienie problemów i chęć ich rozwiązywania ze skutkami długoterminowymi, a nie doraźnie.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEifnT-1FBz1qlpO0bKRpibiY8aC5ah3ECHcCJqPE4FvDqs-psaJRxzOYy3kO1evxHnm6PMsODhRhL2AMg_Rtz70PBJNc0q8JkU2kclKmXwXZyuXvyqsqK_-220ufgCL6zgEnca11hjnmAhF/s1600/Biblioteka+objazdowa_2.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEifnT-1FBz1qlpO0bKRpibiY8aC5ah3ECHcCJqPE4FvDqs-psaJRxzOYy3kO1evxHnm6PMsODhRhL2AMg_Rtz70PBJNc0q8JkU2kclKmXwXZyuXvyqsqK_-220ufgCL6zgEnca11hjnmAhF/s1600/Biblioteka+objazdowa_2.jpg" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: xx-small;"><a href="http://photokrzysztof.blogspot.com/2010/07/biblioteka-objazdowa-w-olsztynie.html" target="_blank">źródło</a></span></div>
Od 1948 roku po Szwecji jeździły AUTOBUSY BIBLIOTECZNE, które docierały do tych części miasta, w których wychowywało się dużo dzieci, niekoniecznie zadbanych i otoczonych opieką edukacyjno-rozrywkową. Chodziło o to, żeby przełamać opór, jaki żywiono do bibliotek i czytelnictwa w ogóle. A Polska... podnosiła się dopiero wówczas z ruiny.<br />
Szwecja miała dobre podstawy, dużo wcześniej zaczęto wdrażać system zachęty i oswajania, ale też trzeba Szwedom zaliczyć to, że nie poprzestali na bardzo ogólnikowym zaznajomieniu społeczeństwa z literaturą. Zauważyli na przykład, że DZIECIAKI W WIEKU 10-13 LAT unikają czytania książek i ignorują biblioteki, ponieważ czują się już zbyt dorośli na literaturę dziecięcą, a jeszcze za niedoświadczeni, by sięgnąć po młodzieżówkę i literaturę piękną; do tego ich zachowanie jest dość specyficzne w tym okresie. Powstała w roku 1998 Międzynarodowa Scena Pisarzy Kulturhuset stworzyła dla przedziału 10-13 specjalne miejsce: Tio Tretton - BIBLIOTEKĘ POŁĄCZONĄ Z MIEJSCEM DO RELAKSU, miękkimi pufami, konstrukcjami do siedzenia przy wielkich oknach z widokiem na Szlokholm oraz... kuchnią. Byłą to odpowiedź na zapotrzebowanie tej grupy docelowej, skonstruowana na bazie przedstawionych zainteresowanym ankiet. Najciekawsze jest jednak to, że Szwedzi bardzo skrupulatnie i z rozmysłem podjęli się realizacji tego zadania, nie zatrudnili bowiem w Tio Tretton bibliotekarzy z wykształcenia, ale animatorów kultury (w Polsce do tej pory nie jest to powszechny zawód) i pedagogów. Wszystko po to, by skutecznie osiągnąć cel, zgodnie z percepcją i potrzebami młodego człowieka.<br />
To fantastyczne, że ludzie mają chęci i widzą potrzebę bezbolesnego wprowadzania dzieciaków w świat książek zgodnie z ich rytmem. Nie każdy pokocha czytanie, nie każdy też odnajdzie w tym sens, ale bez wdrożenia odpowiednich mechanizmów zgodnie z percepcją danej grupy wiekowej nie wiadomo nawet, ile potencjału się marnuje. Wielką porażką jest opiniowanie z góry, że nie do wszystkich da się trafić. Jeśli nie do wszystkich, to do kogo? Do jakiej liczby? Kategorii? Należy iść za dobrym przykładem i dawać możliwości, a nie ograniczać ścieżki dostępu. Literatura otwiera bowiem drzwi do nieznanego - książki kucharskie mogą zaszczepić pragnienie realizowania się w gastronomii, poradniki pokazać wielooblicze człowieka lub po prostu wskazać wyjście z sytuacji, biografie idoli nakreślić proces docierania do celu. Piękne jest również to, że szwedzkie biblioteki nie są stworzone do ciszy, ale do rozmów o książkach, gier i zabaw, słuchania muzyki, mniej lub bardziej aktywnego odpoczynku.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://kulturhusetstadsteatern.se/imagevault/publishedmedia/uujbqvzq0u26p2wkgzcf/B_tio_tretton_11D9331_1skiss.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://kulturhusetstadsteatern.se/imagevault/publishedmedia/uujbqvzq0u26p2wkgzcf/B_tio_tretton_11D9331_1skiss.jpg" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://kulturhusetstadsteatern.se/Bibliotek/TioTretton/" target="_blank"><span style="font-size: xx-small;">via</span></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://bloggen.barnensbokklubb.se/wp-content/uploads/2011/05/Pysselplats-530x354.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://bloggen.barnensbokklubb.se/wp-content/uploads/2011/05/Pysselplats-530x354.jpg" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-size: xx-small;"><a href="http://bloggen.barnensbokklubb.se/wp-content/uploads/2011/05/Pysselplats-530x354.jpg" target="_blank">via</a></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://s-media-cache-ak0.pinimg.com/736x/17/aa/aa/17aaaa6e34139d4e81e6fac9b9595b46.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://s-media-cache-ak0.pinimg.com/736x/17/aa/aa/17aaaa6e34139d4e81e6fac9b9595b46.jpg" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-size: xx-small;"><a href="https://www.pinterest.com/pin/514747432380830347/" target="_blank">via</a></span></div>
<br />
<br />
Dużo się mówi w kraju o tym, że POLACY NIE CZYTAJĄ. Nie mieliśmy dobrych wzorców od dziesiątek lat jak nasi zamorscy sąsiedzi, wpadaliśmy raczej na książki przypadkiem lub na zasadzie przymuszenia do czytania lektur szkolnych. Tak było dawniej, a jakie mamy wytłumaczenie obecnie? Już nie ciemięży nas okupant, nie musimy w pocie czoła odbudowywać kraju, ani walczyć z utopijnym systemem. Jesteśmy otwarci na świat, możemy czerpać wiedzę z każdego zakątka globu, nie narzekamy również na brak towaru czytelniczego ani możliwości zdobycia szczególnych, niepopularnych pozycji. Mam żal do rządzących, że na przestrzeni dziesięcioleci utwierdzili Polaków w przekonaniu słuszności powiedzenia: <i>dzieci i ryby głosu nie mają</i>, a dorosłych obywateli przekonali, że czytanie książek to domena elit inteligenckich (mocno zdziesiątkowanych, praktycznie nie istniejących). Państwo rozdaje marchewki zamiast wędki z instrukcją obsługi, nie rozpowszechnia wiedzy o roli książek, nie ułatwia dotarcia do nich i polubienia słowa pisanego. To nie rola rodzica, ale państwa, aby każdemu, choćby najbardziej wycofanemu z życia dziecku otworzyć drzwi do świata, o którym myślał, że absolutnie nie jest dla niego.<br />
<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
***</div>
<br />
<br />
<i>Szwecja czyta. Polska czyta</i> jest kompendium wiedzy na temat oblicza czytelniczo-wydawniczego w obu tytułowych krajach. Redaktorki przeprowadziły serie wywiadów z postaciami sceny kulturalnej, skorzystały z ich wiedzy, doświadczenia oraz poglądu na sytuację w sąsiednim kraju. Znajdziecie tu informacje o sposobie pracy i wynagrodzeniach autorów i tłumaczy, jakości i ilości spotkań/zrzeszeń okołoliterackich, specyfice wydawniczej. Nie jestem w stanie zagłębić się w każdy wątek książki tym bardziej, że jest ona świetnie napisana, wciąga mimo, że pozornie temat czytelnictwa nie wydaje się być szczególnie zajmujący. Szczerze polecam każdemu, kto ma wąskie pojęcie o korzyściach płynących z czytelnictwa, ale również tym, którzy uwielbiają słowo pisane, nie znają jednak jego przyziemnej, od kuchni strony.<br />
A w sobotę, z okazji Światowego Dnia Książki i Praw Autorskich, zapraszam na drugi i ostatni post na temat czytelnictwa, w którym poruszę kwestię dorosłego (nie)czytania bądź czytania czegokolwiek.<br />
<br /></div>
<br />
<img esktop="" jpg.jpg="" lucy="" podpis="" sers="" src="" /><iframe allowtransparency="true" frameborder="0" scrolling="no" src="//www.facebook.com/plugins/likebox.php?href=https%3A%2F%2Fwww.facebook.com%2Fpages%2FLucy-Mayday%2F240352926087416%3Ffref%3Dts&width&height=62&colorscheme=light&show_faces=false&header=false&stream=false&show_border=false" style="border: none; height: 62px; overflow: hidden;"></iframe>
<br />
<br />
<img esktop="" jpg.jpg="" lucy="" podpis="" sers="" src="" /><br />
<img esktop="" jpg.jpg="" lucy="" podpis="" sers="" src="" />Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/07963409063821649858noreply@blogger.com25tag:blogger.com,1999:blog-8151534782910745365.post-82639680677280383702016-04-13T13:50:00.000+02:002016-04-13T13:50:20.180+02:00melting<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-PC_kkmMgsrE/Vw4dZ9kBPXI/AAAAAAAALAY/NQuP8I2Sy2MlcG2Xaz1AZYGMePHFIKM3ACLcB/s1600/untitled-1250-5%2B%2528950x637%2529.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://4.bp.blogspot.com/-PC_kkmMgsrE/Vw4dZ9kBPXI/AAAAAAAALAY/NQuP8I2Sy2MlcG2Xaz1AZYGMePHFIKM3ACLcB/s1600/untitled-1250-5%2B%2528950x637%2529.jpg" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Zapomniałam o blogu. Tak jakby. Robiłam kilka podejść do napisania paru zdań, nie wyszło, zapomniałam więc, żeby się nie drażnić sama ze sobą. Najgorsze są utarczki, kiedy ma się przeciwnika równego sobie, bo nigdy się nie kończą. Zresztą ostatnie tygodnie obfitują w mocno kontrowersyjne tematy, obok których ciężko przejść obojętnie, lecz czasem warto zachować się tak, jak <a href="https://www.facebook.com/240352926087416/photos/a.268226893300019.59672.240352926087416/863942090395160/?type=3&theater" target="_blank">TUTAJ</a>.</div>
<div style="text-align: justify;">
Gdzieś między 2 a 3 nad ranem przyszło mi do głowy, że zamiast o sprawach trudnych, warto wspomnieć o zwyczajnych - zwyczajnie przyjemnych, na przykład o tym, co mnie rozczula w moich dzieciach. Jak to zwykle bywa, natychmiast skrystalizowały mi się same niepochlebne zachowania małolatów, nie pomagał w tym również fakt, że przez cały czas pomiędzy zakończeniem lekcji, a moim wyjściem do pracy syn drażnił mnie, rozpraszał, męczył i nie dawał spokoju. Przez to też nie udało mi się przywołać ciepłego wizerunku córki, zniknęła mi gdzieś z pola widzenia pośród grymasów i dopiekań młodego.</div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<a name='more'></a>W pewnym momencie zaczęłam się nawet zastanawiać, czy nie przeszłam na ciemną stronę mocy ignorując ich potrzeby i ich samych, skądś się w końcu bierze ta pustka. Nie trwało to długo, wystarczyło kilkadziesiąt minut w odosobnieniu, żebym strzeliła baranka o ścianę po zwizualizowaniu sobie córki i syna w anielskimi aureolami nad głowami niosących mi wodę różaną i chleb z solą na szczerozłotych tacach. <i>Nie świruj, kobieto</i>. To po prostu nie był TEN moment. W bieżącym rozgardiaszu niełatwo jest się skupić na czymś zasadniczo istotnym.<br />
<div style="text-align: justify;">
Teraz, kiedy patrzę na psa, którego ogon rytmicznie podryguje spomiędzy żeberek kaloryfera, bardzo szybko przywołuję wspomnienia.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-qPnDlkaAwRo/Vw4igXj5JGI/AAAAAAAALAo/bJXdiBTjuAEU5SEqGYooiCaxrf3ODZZfwCLcB/s1600/untitled-1259%2B%2528950x631%2529.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://3.bp.blogspot.com/-qPnDlkaAwRo/Vw4igXj5JGI/AAAAAAAALAo/bJXdiBTjuAEU5SEqGYooiCaxrf3ODZZfwCLcB/s1600/untitled-1259%2B%2528950x631%2529.jpg" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<u>Widzi szerzej, rozumie więcej</u>.</div>
<div style="text-align: justify;">
Pies jest dobrym kompresorem poziomu empatii mojej córki. Nie jest nim jakoś szczególnie zainteresowana, bo Mafiozo ma już swoje lata i nie domaga się wiecznych pieszczot, ale każdy jego ruch jest przez nią śledzony. Zauważy niewidoczną rankę, zruga nas za brudne psie uszy, położy się na nim i podrapie, kiedy wydaje jej się, że jest w kiepskiej formie i trzeba go rozruszać.</div>
<div style="text-align: justify;">
Mała ma bardzo dobrze rozwinięte zmysły i nadmierną wrażliwość emocjonalną. Na co dzień bywa to problematyczne, natomiast w domowym zaciszu daje gwarancję normalności, o którą coraz trudniej w relacjach międzyludzkich. Zawodowo i prywatnie bez przerwy potykam się o upadek podstawowego systemu wartości w ludzkich działaniach, dlatego jestem już nawet nie zrezygnowana, ale zobojętniała. I wtedy przychodzi Ona, mówi takie rzeczy i wykonuje takie gesty, że wszystko wraca na swoje miejsce. Mimo nocnych koszmarów z powodu większej percepcji niedoskonałości tego świata, za dnia zauważy, pocieszy, współodczuje nawet wówczas, jeśli twoje dobrze działające mechanizmy obronne neutralizują negatywne odczucia na twojej twarzy.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<u>Kochamciu</u>.</div>
<div style="text-align: justify;">
Drepcze boso przez cały dom, choć ma swój pokój w połowie drogi. Idzie żeby tylko dotknąć mnie swoimi mokrymi usteczkami. Słyszę, jak spocone stopu klaszczą o podłogę, pięty koślawo wybijają rytm o klepkę, po czym po chwili zauważam w drzwiach małą główkę. Blond włosy podskakują w milczeniu przemierzając kilkumetrowy odcinek, żeby w akompaniamencie całusa przytulić się do moich. Zawsze pada <i>kocham cię</i>, a nie <i>dobranoc</i>.</div>
<div style="text-align: justify;">
<u><br /></u></div>
<div style="text-align: justify;">
<u>To mama mnie nauczyła</u>.</div>
<div style="text-align: justify;">
Zaczęłam doceniać te słowa, ale najpierw zaczęłam je zwyczajnie zauważać. Wypowiada je za każdym razem, kiedy ktoś ją pochwali. To zasługa mojej mamy, która zwracała małej uwagę na to, że mimo zmęczenia i braku dostatecznej ilości czasu realizuję w jakiejś części jej pragnienia i potrzeby. Niby zwyczajne sformułowanie, ale podkreśla, że relacja rodzicielska to nie taśma, na której końcu stoi dziecko i beznamiętnie odbiera nadany przez matkę towar. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<u>Zza znajomych pleców.</u>.</div>
<div style="text-align: justify;">
Odmawia uczestnictwa w imprezach urodzinowych kolegów i koleżanek chyba, że jest z kimś szczególnie zżyty. Ignoruje przepychanki w walce o dominację, nie zależy mu na konkretnej roli w grupie. Rozczula mnie ta jego pozorna nieporadność. Przywiązuje się do ludzi i przedmiotów, które mu odpowiadają. Nawet, jeśli ma okazję przebywać z osobami, które w pełni akceptuje, rezygnuje z tej atrakcji na rzecz przebywania z nami, ze mną lub z mężem. Nie potrzebuje wówczas rezerwowanych na <i>od święta</i> atrakcji, nie musi usypiać w naszym łóżku, nie wymaga większego dopieszczenie niż zazwyczaj. Wystarczy mu, że jest tu, gdzie jest, w bezpiecznym miejscu pod ochroną najlepszych skrzydeł.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<u>Zaufanie</u>.</div>
<div style="text-align: justify;">
Niektóre dzieci w ogóle nie czują strachu przed nieznanym, moje przeciwnie. Nie ujawnia się on w tych samych obszarach, każde przeżywa go na swój sposób. Mała jest emocjonalna, ale też rozważna. Można jej wytłumaczyć cały proces, naświetlić sytuację w sposób dla niej mniej lub bardziej zrozumiały, a wtedy jej analityczny umysł przyjmie do wiadomości, a serce zaufa. Problem nowości zawsze rozwiązujemy tak samo: <i>Kochanie, czy ja cię kiedykolwiek oszukałam?</i> Jej wzrok nadal wyraża obawę, lecz usta mówią: <i>Nie. Ok. Zróbmy to</i>. I znów te jej oczy, głęboko wierzące w to, że nie zawiodę, tak jak nigdy dotąd nie zawiodłam.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<u>Obsługa codzienna</u>.</div>
<div style="text-align: justify;">
Rzucić plecak, ubranie i się zawinąć jak najprędzej. Przywrócenie do porządku skutkuje porzuconą na środku kuchni śniadaniówką i plażującym na sofie ubraniem. A następnego dnia czując pod bluzką zaplątane okruchy z jego wczorajszego deseru stoisz w progu i patrzysz, jak składa w kostkę piżamę.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-VY0QBAbXI1A/Vw4uy3U1uJI/AAAAAAAALA4/n3MwFXg867k2ZEnAuHnSuAPj7e0yhpJqACLcB/s1600/untitled-1260%2B%2528950x631%2529.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://4.bp.blogspot.com/-VY0QBAbXI1A/Vw4uy3U1uJI/AAAAAAAALA4/n3MwFXg867k2ZEnAuHnSuAPj7e0yhpJqACLcB/s1600/untitled-1260%2B%2528950x631%2529.jpg" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<u>Dziecięca relacja</u>.<br />
<div style="text-align: justify;">
Zdarza im się zdzielić po łbach, kopnąć w złości w splot słoneczny, zabrać ulubioną zabawkę tylko po to, żeby drugiemu było przykro. Przytulają się do nas i rozdają całusy, ale siebie nazwajem obchodzą szerokim łukiem. Zgrzytasz zębami, włos ci się jeży , aż tu nagłe słyszysz: <i>Kocham cię, Blanka</i>. / <i>Świetnie sobie poradziłeś, Mil</i>. / <i>Zostawiłem dla ciebie żelki, nie zjadłem wszystkich</i>. / <i>Trzeba jeszcze kupić coś dla Mila, bo on nie lubi kolorowanek. Najlepiej karty Lego Ninjago</i>. / <i>Blanka jest najlepsza, wiesz, mamo?!</i> / <i>Mil dzisiaj prawie strzelił dwie bramki, mamo. Dobra robota, Milan</i>.</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-0EmrC5yRGi8/Vw4wJL7SBJI/AAAAAAAALBE/u5tMZSxQsP86Uh5uqrujCSgqhdmPCMfewCLcB/s1600/untitled-1269%2B%2528950x631%2529.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://2.bp.blogspot.com/-0EmrC5yRGi8/Vw4wJL7SBJI/AAAAAAAALBE/u5tMZSxQsP86Uh5uqrujCSgqhdmPCMfewCLcB/s1600/untitled-1269%2B%2528950x631%2529.jpg" /></a></div>
<br />
Wasze dzieci na pewno też mają swoje powtarzalne rytuały, które topią wasze rodzicielskie serca. Zatrzymajcie się czasem nad nimi.<br />
<br />
<br />
<img esktop="" jpg.jpg="" lucy="" podpis="" sers="" src="" /><iframe allowtransparency="true" frameborder="0" scrolling="no" src="//www.facebook.com/plugins/likebox.php?href=https%3A%2F%2Fwww.facebook.com%2Fpages%2FLucy-Mayday%2F240352926087416%3Ffref%3Dts&width&height=62&colorscheme=light&show_faces=false&header=false&stream=false&show_border=false" style="border: none; height: 62px; overflow: hidden;"></iframe>
<br />
<br />
<img esktop="" jpg.jpg="" lucy="" podpis="" sers="" src="" /><br />
<img esktop="" jpg.jpg="" lucy="" podpis="" sers="" src="" />Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/07963409063821649858noreply@blogger.com14tag:blogger.com,1999:blog-8151534782910745365.post-70249803667570736752016-04-01T11:54:00.000+02:002016-04-06T18:57:13.416+02:00Przeczytaj i podaj dalej. Międzyblogowa wymiana książkowa.<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-g9Vnwi3wxwg/Vv42X0EXOEI/AAAAAAAAK-Y/arSFvyAcA5MNys7N2HJVuKa_2pef-D75A/s1600/untitled-1353%2B%2528950x631%2529.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://2.bp.blogspot.com/-g9Vnwi3wxwg/Vv42X0EXOEI/AAAAAAAAK-Y/arSFvyAcA5MNys7N2HJVuKa_2pef-D75A/s1600/untitled-1353%2B%2528950x631%2529.jpg" /></a></div>
<br />
Pada.<br />
A kiedy pada, najlepiej zakopać się pod kocem i przytulić zadrukowane kartki.<br />
A kiedy ma się ich za mało i za dużo jednocześnie, należy szybko przejść do strony <a href="http://www.savethemagicmoments.pl/2016/04/przeczytaj-podaj-dalej-czyli-wielka.html" target="_blank">Save the Magic Moments, gdzie odbywa się wielka wymiana książkowa</a>.<br />
<div style="text-align: justify;">
A kiedy już to zrobicie i zapoznacie się z zasadami akcji, wróćcie do mnie, może przytulicie jedną z moich panien na wydaniu. Panien - bo to głównie babskie, niefrasobliwe, żeby nie powiedzieć głupkowate pozycje z egzotycznym romansem w tle. Książki do przeczytania w pociągu, poczekalni. Plus cztery kuchnie świata. </div>
<div style="text-align: justify;">
Kiedy ma się głowę pełną prawa gospodarczego, strategii bezpieczeństwa międzynarodowego i dydaktyki wczesnoszkolnej, trochę się tego odstresowywacza uzbiera. Studia były moją przerwą w zażywaniu prawdziwej literatury jako antidotum na szaro-burość i buraczaność. Może teraz Wy macie taki okres i przyda Wam się coś lekkiego?</div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<a name='more'></a><br />
<div style="text-align: justify;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-lV38a237vCU/Vv5CZhL0zgI/AAAAAAAAK_g/SqygD2PCa2Mx0Ckh5vj9yysqrW1QlY9RA/s1600/instagram%2Bprzeczytaj%2Bi%2Bpodaj%2Bdalej.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://4.bp.blogspot.com/-lV38a237vCU/Vv5CZhL0zgI/AAAAAAAAK_g/SqygD2PCa2Mx0Ckh5vj9yysqrW1QlY9RA/s320/instagram%2Bprzeczytaj%2Bi%2Bpodaj%2Bdalej.jpg" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://www.savethemagicmoments.pl/" target="_blank">Magda</a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://www.booksandbabies.pl/" target="_blank">Kasia</a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
powyżej linki do profili organizatorek wymiany</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-vGAgbBf6l_A/Vv5DWBfjxDI/AAAAAAAAK_o/PbDy2YZhomMjGPboYLs3FbgcmIXBoj9aQ/s1600/untitled-1349%2B%2528950x631%2529.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://1.bp.blogspot.com/-vGAgbBf6l_A/Vv5DWBfjxDI/AAAAAAAAK_o/PbDy2YZhomMjGPboYLs3FbgcmIXBoj9aQ/s1600/untitled-1349%2B%2528950x631%2529.jpg" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
A teraz już czas na moją wall of shame :)</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-MsMEC76hs6s/Vv5AfRE5naI/AAAAAAAAK_Q/ayavIkS7bVMqvOzztM8xw-k-G1fqQdJQw/s1600/untitled-1354%2B%2528950x631%2529.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://4.bp.blogspot.com/-MsMEC76hs6s/Vv5AfRE5naI/AAAAAAAAK_Q/ayavIkS7bVMqvOzztM8xw-k-G1fqQdJQw/s1600/untitled-1354%2B%2528950x631%2529.jpg" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<i>Kuchnia indyjska</i> dla <a href="http://rudymspojrzeniem.pl/">rudymspojrzeniem.pl</a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-uRWKKHTO1vA/Vv5Dp7k_kLI/AAAAAAAAK_s/p11Ra5KjkXUG1zM-JBupOcxMVxHM4jXSA/s1600/untitled-1357%2B%2528950x631%2529.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://1.bp.blogspot.com/-uRWKKHTO1vA/Vv5Dp7k_kLI/AAAAAAAAK_s/p11Ra5KjkXUG1zM-JBupOcxMVxHM4jXSA/s1600/untitled-1357%2B%2528950x631%2529.jpg" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<i>Samotność</i> Stanisław Srokowski dla <a href="http://kreacjowariacje.pl/">kreacjowariacje.pl</a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-QIp7f8XVsI4/Vv49rc-CDHI/AAAAAAAAK-s/XXO8U9mVxG4LlH7scHgWsng4rIBxkM2Pg/s1600/untitled-1358%2B%2528950x631%2529.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://3.bp.blogspot.com/-QIp7f8XVsI4/Vv49rc-CDHI/AAAAAAAAK-s/XXO8U9mVxG4LlH7scHgWsng4rIBxkM2Pg/s1600/untitled-1358%2B%2528950x631%2529.jpg" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-LGRoF7Xf0ag/Vv49rTERIiI/AAAAAAAAK-o/VY-v57jvoHErLhytIi2MwpSFbroVabEUA/s1600/untitled-1359%2B%2528950x631%2529.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://3.bp.blogspot.com/-LGRoF7Xf0ag/Vv49rTERIiI/AAAAAAAAK-o/VY-v57jvoHErLhytIi2MwpSFbroVabEUA/s1600/untitled-1359%2B%2528950x631%2529.jpg" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-8Bbna7XSNfA/Vv4942lefoI/AAAAAAAAK-0/sEXYHEw9eokSiWh5rqJGzUKfj2eDbczqg/s1600/untitled-1360%2B%2528950x631%2529.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://4.bp.blogspot.com/-8Bbna7XSNfA/Vv4942lefoI/AAAAAAAAK-0/sEXYHEw9eokSiWh5rqJGzUKfj2eDbczqg/s1600/untitled-1360%2B%2528950x631%2529.jpg" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-AsJxN_cHO_U/Vv494Sm2UQI/AAAAAAAAK-w/qp0jp3oGvsog2jGuw6cZu6RZ3_q8lS46w/s1600/untitled-1362%2B%2528950x631%2529.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://4.bp.blogspot.com/-AsJxN_cHO_U/Vv494Sm2UQI/AAAAAAAAK-w/qp0jp3oGvsog2jGuw6cZu6RZ3_q8lS46w/s1600/untitled-1362%2B%2528950x631%2529.jpg" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: center;">
<i>21 kroków do szczęścia</i> F. G. Gerson dla <a href="https://www.blogger.com/profile/02227381079149544076" rel="nofollow" style="background-color: white; line-height: 19.6px; text-align: left; text-decoration: none;"><span style="color: black; font-family: inherit;">www.nietylkorozowo.pl</span></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-oS7YtD9D6ro/Vv4-B-UY8_I/AAAAAAAAK-4/FzpP_d4Vo-gTP1YHjsxcRkEHmKgKIrwcw/s1600/untitled-1363%2B%2528950x631%2529.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://4.bp.blogspot.com/-oS7YtD9D6ro/Vv4-B-UY8_I/AAAAAAAAK-4/FzpP_d4Vo-gTP1YHjsxcRkEHmKgKIrwcw/s1600/untitled-1363%2B%2528950x631%2529.jpg" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-EuYtbmGRcLE/Vv4-KA-0PnI/AAAAAAAAK-8/rIA05oaNdFgVVRiSzhHJM_RXups1GAU7g/s1600/untitled-1364%2B%2528950x631%2529.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://1.bp.blogspot.com/-EuYtbmGRcLE/Vv4-KA-0PnI/AAAAAAAAK-8/rIA05oaNdFgVVRiSzhHJM_RXups1GAU7g/s1600/untitled-1364%2B%2528950x631%2529.jpg" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-645H2maP6zA/Vv5AZ2UBDHI/AAAAAAAAK_M/bxbQAuBKT5YGnJrUYq7Hwj8LF_diHgRjA/s1600/untitled-1365.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="425" src="https://1.bp.blogspot.com/-645H2maP6zA/Vv5AZ2UBDHI/AAAAAAAAK_M/bxbQAuBKT5YGnJrUYq7Hwj8LF_diHgRjA/s640/untitled-1365.jpg" width="640" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
Jeśli chcesz przygarnąć którąś z powyższych książek, zostaw komentarz z namiarami do siebie tutaj, a jeśli jesteś anonimem blogowym, możesz napisać też <a href="https://www.facebook.com/Lucy-Mayday-240352926087416/?fref=ts" target="_blank">na moim fp</a> lub <a href="https://www.instagram.com/lucy_mayday/" target="_blank">instagramie</a>.</div>
</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<br />
<img esktop="" jpg.jpg="" lucy="" podpis="" sers="" src="" /><iframe allowtransparency="true" frameborder="0" scrolling="no" src="//www.facebook.com/plugins/likebox.php?href=https%3A%2F%2Fwww.facebook.com%2Fpages%2FLucy-Mayday%2F240352926087416%3Ffref%3Dts&width&height=62&colorscheme=light&show_faces=false&header=false&stream=false&show_border=false" style="border: none; height: 62px; overflow: hidden;"></iframe>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/07963409063821649858noreply@blogger.com19tag:blogger.com,1999:blog-8151534782910745365.post-86051142233094191992016-03-30T18:56:00.000+02:002016-03-30T18:56:00.935+02:00przykro<div style="text-align: justify;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="text-align: justify;">Kompilacja długotrwałego zmęczenia, tragicznych wydarzeń na świecie i wciąż (nie)zaskakująco miałkich, </span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="text-align: justify;">bezsensownych relacji polski rząd kontra społeczeństwo plus książka Żulczyka jako ukoronowanie mojego stanu ducha. </span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="text-align: justify;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://szczere-recenzje.pl/wp-content/uploads/2015/01/Slepnac-od-swiatel.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://szczere-recenzje.pl/wp-content/uploads/2015/01/Slepnac-od-swiatel.jpg" height="640" width="406" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<a name='more'></a><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
Każda książka pozostawia we mnie rodzaj piętna w tych rejonach mózgu, które dawno zepchnęłam w nicość, przykryłam serwetą z kurpiowskim haftem, żeby odwrócić podejrzenia. Nie lubię, gdy bieżące okoliczności potęgują ten stan, moje życie brnie w ślepą uliczkę nijakości. Zazwyczaj jestem w stanie stłumić żal do świata, że jest podły i bezpardonowy, nie tym razem jednak. </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
To minie, zawsze mija. Kiedyś. Na chwilę, dwie, kilka miesięcy.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
Biorąc pod uwagę okoliczności nic w tym dziwnego, że mam problem z Żulczykiem, z tą jego bucowatością, luzacką pozą oczytanego, przemądrzałego gościa w kapturze. Z poruszoną w książce tematyką, z wrażeniem, jakie po sobie zostawia. Nic mi chłopak nie zawinił, ma lekkie pióro, potrafi opisywać coś więcej, niż zastaną bądź wyimaginowaną sytuację i to z dobrym skutkiem. Bardzo staram się go nie utożsamiać z Jackiem, bohaterem <i>Ślepnąc od świateł</i>, ale jakbym nie dzieliła na czworo, odejmowała fikcję i mnożyła przez jego medialne wypowiedzi, nadal mam obraz Żulczyka - faceta z mocno zawężonym światopoglądem, z doświadczeniem życiowym orbitującym wokół tych samych zdarzeń, wzajemnie się dopełniających. Gdzieś mnie uwiera ta jego buńczuczność, wypowiadanie się o innych kpiąco, deprymująco. Brakuje mi przeciwwagi do tej negatywnej oceny, jakiegoś wyrazu człowieczeństwa, bo nie wierzę, że można tak ciekawie skonstruować świat wewnętrzny postaci nie mając w sobie odrobiny ciepła.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
Chyba, że.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
Nienawidzę bezdennej głupoty.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
Nie mam cierpliwości do kretynów bez autorytetów, które mogłyby im zobrazować ich pustostan umysłowy. Nie znoszę skrupulatnych, metodycznych psychopatów codzienności, oceniających własną miarą i nie znajdujących odstępstw od przyjętego zakresu oceny. Nie szanuję tych, którzy nie szanują odmienności. Mierżą mnie ludzie, którzy blokują odczuwanie w momentach, kiedy jedynie emocje świadczą o człowieczeństwie. Boję się tych, którzy wszędzie wietrzą podstęp, nikomu nie ufają, nie dopuszczają do głosu podstaw współżycia z innymi. </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
Przyszło nam żyć w plugawych czasach, drodzy Państwo. Mnie to dotyczy bardziej, na co dzień spotykam się bowiem z modelem funkcjonowania, gdzie troglodyta zwycięża siłą rażenia, choć później nie wie, co zrobić z wygraną. <i>Jest nawet zabawny. To znaczy uważa siebie za jeszcze inteligentniejszego i zabawniejszego, ale to zrozumiałe, funkcjonuje w przestrzeni, w której większość ludzi cierpi na zgąbczenie mózgu. Musi nimi zarządzać, musi słuchać ich poleceń. Pić z nimi wódę. Wklepywać nieskładne raporty w komputery znacznie starsze od własnych dzieci*</i>. Co bardziej przykre - ryba psuje się od głowy. Rządzi nami mowa nienawiści i niedorozwój umysłowy. Brak argumentów nie jest żadnym argumentem, wystarczy represja, szantaż, mobbing, machanie siekierką na głową. Nie można inaczej, skoro brakuje podstawowej wiedzy. Jakoś to trzeba ukryć, skupić uwagę na czymś innym. To on, bez matury i ze zniekształconą linią horyzontu, dyktuje teraz warunki i co mu zrobisz? <i>Jest w nim pewien rodzaj rzutkiej głupoty</i>. Nie zieje agresją, bo i tak się spełnia, dzień w dzień daje upust swoim kompleksom. Takich ludzi jest na pęczki, nasz kraj ich kocha, ponieważ się ich boi. <i>Przede wszystkim są uprzejmi, szczerze sympatyczni, z prostego powodu - nie mają innego wyjścia. Wzbudzają tyle samo zaufania co byli esbecy. Ludzie interesują się nimi na zasadzie kanalizowania nienawiści</i>. </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
Ludzie nie myślą, nie lubią myśleć, a jeszcze bardziej nie lubią być odważni. Jeśli nie mają przed sobą cudzych pleców, chowają się za biurkami, szafami z segregatorami, w których pełno jest zbędnej makulatury dającej utrzymanie analfabetom, którzy nie nauczyli się w szkole podstaw języka polskiego. Tym samym, którzy głosują tylko dlatego, że w tv mówili o niskiej frekwencji na wyborach, idą więc i oddają nieważny głos. </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
Jestem skołowana. <i>Zawsze szanowałem tych, którzy przebywają obok rzeczywistości, biorąc sobie z niej to, czego potrzebują, zawsze tyle, ile chcą</i>. Chciałabym żyć po swojemu, zgodnie z potrzebami i z zasadami etyki, ale wówczas pozostaję wyrzutkiem, nikim. Poza wiedzą o świecie, która rodzi kolejne pytania i wątpliwości, poza łatwością wytłumaczenia zachowania lub czynu drugiej osoby, nie mam z tego nic. Nie jestem gorszym sortem, bo nie o starcie sił tutaj chodzi, tylko o symbiozę świata, a ja nie odnajduję w nim swojej przestrzeni. Brakuje mi oddechu na to, co wartościowe, ponieważ powietrze przesiąknięte jest hasłami: więcej, szybciej. Żeby podążyć, muszę walczyć o swoje, na każdym skrawku rzeczywistości szukać ujścia dla własnej działalności, forsować i deptać, bo otoczenie tylko takie środki rozumie. Nie chcę tak, drażni mnie ten brak współistnienia. <i>Wszyscy moi rówieśnicy byli nawzajem swoją kserokopią. Swoim skanem. Wszystkich czekało dokładnie to samo. Wejście na kolanach w otoczoną zasiekami rzeczywistość. Serial obyczajowy pod tytułem </i><Szare miraże> <i>Kredyty. Wyrzeczenia. Próby zachowania jakiejkolwiek życiowej autonomii. </i>(...) <i>Za dwadzieścia lat każdy z nich albo będzie żulem, albo takim jak wszyscy inni prolem, kmiotem klasy średniej z wiecznie niespłaconym debetem na koncie. </i></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
Zaszczuć się czy zaharować, żeby u schyłku życia móc przez chwilę doświadczyć wolności?</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<i>Człowiek to zwierzę z impulsem akumulowania dóbr, robienia zapasów. Agresywne, terytorialne, głupie. zabijające z łatwością, gdy ktoś ma naruszyć jego interes i integralność. Nic więcej, nic mniej. Atawizmy. W dziewięćdziesięciu procentach składamy się z atawizmów, reszta - język, kultura, religia, etyka - to tylko wypadki przy pracy.</i></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
Nie wydaje mi się, żeby to była aż tak dojmująco czarna przepowiednia. Wierzę, że gdzieś indziej, gdzieś daleko poza moim obecnym światem, można żyć, a nie tylko próbować swoich sił. Z godnością, bez ciągłej obawy o bycie niezrozumianym. <i>Karma to sprawiedliwość bez satysfakcji</i>. </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
Życie każdego z nas nie przypomina planu, listy, na której odhaczamy kolejne założenia. Jest wypadkową wielu zdarzeń, możemy mieć wpływ na jego przebieg, ale trudno jest realizować je punkt po punkcie. Trzeba by mieć zdolność oderwania się od realiów, parcie taranem do konkretnego celu, a to przecież wyklucza współdziałanie, istnienie w grupie. Jestem tu, gdzie jestem, z różnych powodów. Nie zrzucam na nikogo winy, ale też nie biorę na siebie pełnej odpowiedzialności, choć jestem z nią pogodzona, ponieważ podjęłam zobowiązania. Odpowiadam nie tylko za siebie, to słowa-klucze.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<i>Są tu, gdzie są, z własnej woli. Na własne życzenie ruchani w dupę na każdym kroku, na każdym kolejnym szczeblu drabiny, wspinający się po niej wyłącznie po to, aby spaść - w samotność, w wódę, w kulkę w łeb, a nawet jeśli któremuś z nich uda się zawędrować najwyżej, to wtedy zostaje wyjebany najmocniej, z największym impetem, ze szczerym uśmiechem, po polsku, wręcz po sarmacku, przez służby, przez zawiązany w danym momencie układ, przez naturalną selekcję, bo przeciez wszyscy wiedzą, że ich zwierzchnicy i moi zwierzchnicy tworzą delikatną, gęstą i lepką sieć powiązań, przysług, podziękowań. Problem w tym, że moi zwierzchnicy w znacznie większym stopniu szanują swoich podwładnych. Pozwalają im znacznie więcej zarabiać. A oni, psy, ze wszystkiego nienawidzą zwłaszcza pieniędzy, nienawidzą mojego samochodu, ubrań, gotówki, chcą mnie za to rozszarpać. (...) Nawet ze swoimi wszystkimi premiami i podwyżkami zarabiają tyle, że luksusem jest dla nich brzydka kurwa, whisky ze średniej półki, opłacone na czas alimenty na dziecko</i>.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
* Wszystkie cytaty zaczerpnięte z książki Jakuba Żulczyka <i>Ślepnąc od świateł</i></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
Posłowie:</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
Nie płaczę, nie wołam o więcej, nie czuję się niedoceniona. Nie brakuje mi pieniędzy, tylko środków i narzędzi. Szacunku. Analityki przyczynowo-skutkowej. Kultury, wolnej woli i odwagi ogółu, który tworzy porządek tego świata. Otwartych umysłów i umiejętności mówienia przepraszam.</div>
</div>
<br />
<br />
<br />
<img esktop="" jpg.jpg="" lucy="" podpis="" sers="" src="" /><iframe allowtransparency="true" frameborder="0" scrolling="no" src="//www.facebook.com/plugins/likebox.php?href=https%3A%2F%2Fwww.facebook.com%2Fpages%2FLucy-Mayday%2F240352926087416%3Ffref%3Dts&width&height=62&colorscheme=light&show_faces=false&header=false&stream=false&show_border=false" style="border: none; height: 62px; overflow: hidden;"></iframe>
<br />
<br />
<img esktop="" jpg.jpg="" lucy="" podpis="" sers="" src="" />Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/07963409063821649858noreply@blogger.com14tag:blogger.com,1999:blog-8151534782910745365.post-26750820375176214272016-03-24T00:05:00.000+01:002016-03-24T00:05:13.165+01:00Wielkanoc pod stołem, najchętniej na dywanie.<div style="text-align: justify;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-LI4NNNwXcvc/VvL17w3s06I/AAAAAAAAK9c/UwauRBbj0K4GKA6XRcehxDX0qwEdl69Bg/s1600/untitled-0503%2B%2528950x578%2529.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://1.bp.blogspot.com/-LI4NNNwXcvc/VvL17w3s06I/AAAAAAAAK9c/UwauRBbj0K4GKA6XRcehxDX0qwEdl69Bg/s1600/untitled-0503%2B%2528950x578%2529.jpg" /></a></div>
<br />
Trzy tygodnie temu, jeszcze przed dwutygodniową walką z grypą, z której póki co ocalałam tylko ja, zasiałyśmy z młodą rzeżuchę. R-z-e-ż-u-c-h-a. Trudne słowo. Trudniejsze niż gżegżółka, bo ta jest powtarzalna, w całości sprzeczna z zasadami. A rzeżucha to podstępne nasienie, najpierw cię otumani początkowym <i>rz</i>, a później daje po średniej nieprzewidywalnym <i>ż</i>. Tak jak w życiu. I jeszcze ci powie: <i>Czyżbym nie ostrzegała? Przecież zdrowa jestem, a nie tylko ładna, a trzeba mnie poznać i polubić, żeby skorzystać z moich walorów</i>. Ot, cała jej uroda.<br />
Z ludźmi jak z rzeżuchą - wyjątkowe zalety kryją się w goryczce. Trzeba się naciąć, przejść swoje, żeby móc zrozumieć i ocenić.<br />
<br />
<a name='more'></a>Choć niekoniecznie. Wystarczy być uważnym, mieć oczy szeroko otwarte, wszak empatia to nie cecha wrodzona.<br />
Problemem nie są ludzie jednostajnie prostoliniowi, bo tych zazwyczaj omija się bezwiednie; czasem może się człowiek podenerwuje, gdy próbują jątrzyć i zwrócić na siebie uwagę, ale i to przestaje robić wrażenie wraz z przyrostem i rogowaceniem skóry.<br />
Najciężej jest obchodzić się ze wspaniałymi bohaterami codzienności. Najczęściej nie widzą swojej wyjątkowości, a my ich o tym nie zapewniamy. Podejść i z głupia Franz powiedzieć: <i>ej, niezły z ciebie gość! </i>? Nie da się, rili. W najlepszym wypadku pomyślą, że mamy gorszy dzień, stawiałabym jednak na jakiś mało wyszukany epitet.<br />
Oderwanie od powierzchownych relacji, choćby w najlepszej wierze, grozi nabiciem guza. Mentalnego. Na wszystko jest czas i pora, ale bywa, że moment zadzierzgnięcia nigdy nie nadejdzie. Wszystkie poradniki i specjaliści od HR krzyczą, żeby działać, wychodzić przed szereg, wprowadzać innowacje do nijakości, tylko... to nie jest zero-jedynkowe. Ani czarno-białe.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-_l1AwtmdR6A/VvL-Dxi5BtI/AAAAAAAAK9s/tm4bomDdsnY0o1_nN9QOeUmLyUBf5FmIA/s1600/untitled-0489%2B%2528950x614%2529.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://4.bp.blogspot.com/-_l1AwtmdR6A/VvL-Dxi5BtI/AAAAAAAAK9s/tm4bomDdsnY0o1_nN9QOeUmLyUBf5FmIA/s1600/untitled-0489%2B%2528950x614%2529.jpg" /></a></div>
<br />
Mogłabym powiedzieć trzem kolegom z pracy, że ich cenię za człowieczeństwo. Jednemu za kulturę i coś więcej niż służbowa wymiana zdań. Drugiemu za normalność. Trzeciemu za to, że przywraca wiarę w ludzi w mojej firmie, ale jestem pewna, iż nie domyśliłby się, że o nim mowa.<br />
Mogłabym, a jednak nie po drodze...<br />
Znam dziewczynę, powierzchownie. Niewiele o niej wiem poza tym, co wyczytam między wierszami, albo usłyszę jakiś spektakular z jej prywaty. Zawodowo Margaret Thatcher (Angela Merkel źle mi się kojarzy), po godzinach wolontariusz. Specyficzna, szorstka, wyrazista w poglądach, ale nie zdarzyło mi się, żebym miała inne zdanie na poruszony temat. I to nie nawet o spójność myśli chodzi, tylko o szacun do światopoglądu, wiedzy i miękkości, która wychyna przez przypadek, zazwyczaj skrzętnie ukrywana, żeby publicznie nie wyjść z roli. Jej też nie powiem, że doceniam, bo jednak za mało się znamy. W zasadzie... w ogóle.<br />
Moni nie powiem, jak mi dobrze otulić się jej serdecznością i życiodajnym ciepłem, bo pewnie nie spędzimy już razem żadnej wyczerpującej nocy.<br />
Kinga nie dowie się, że problemem zawsze był jej mąż, a ją samą szanowałam, szanuję i będę szanować mimo, że już się nie spotykamy.<br />
Elli kiedyś wspomnę o tym wszystkim, co podejrzewałam i jak bardzo źle mi było świadkować na jej ślubie, ale to musi poczekać, dojrzeć, ona musi się ustabilizować i do tego dorosnąć. Oby tylko po awansie nie straciła z oczu stałych wartości.<br />
Iwonie powinnam podziękować za dziecięcy prolog życia poza kompleksami.<br />
Od dawna fascynuje mnie Justyna - zdystansowana z racji zawodu, zawsze przy tym serdeczna, pozakonfliktowa, a przy tym zadbana i w górach zakochana. Fascynuje i ciekawi, tak, to dobre określenia.<br />
Jest też on, niemal jak rodzina, a jednak sprałabym go bejsbolem. Mądry, ale z klapkami na oczach, oczytany, ale jednostronnie, inteligentny, ale sam się ogranicza. Najłatwiej schować mi się za tym <i>jak rodzina</i> i nie być wylewną, choć członek rodu powinien przecież znać swoje miejsce w hierarchii.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-AsQeKbC7EN0/VvMI3mzln6I/AAAAAAAAK98/6kxjbz7JDqgXsN0Go-pLCg434ZdHUNTzQ/s1600/untitled-0496%2B%2528950x569%2529.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://4.bp.blogspot.com/-AsQeKbC7EN0/VvMI3mzln6I/AAAAAAAAK98/6kxjbz7JDqgXsN0Go-pLCg434ZdHUNTzQ/s1600/untitled-0496%2B%2528950x569%2529.jpg" /></a></div>
<br />
Być może kogoś pominęłam niechcący, o kimś nie wspomniałam celowo, to nie ma znaczenia. Konkluzja jest jedna: za mało ze sobą rozmawiamy. Prowadzimy neutralne rozmowy, tkwimy w bezpiecznych, miałkich relacjach, które prowadzą donikąd. Poruszamy liche tematy i zasłaniamy się naskórkowymi treściami świadomie brnąc w sytuację, z której ciężko jest wydobyć walory. Wolimy pieprzyć o niczym, zamiast osiągać satysfakcjonujący poziom rozmowy. Blokujemy sobie ścieżkę dostępu do wymiaru, w którym powinniśmy docenić zamiast ignorować to, co nas inspiruje i satysfakcjonuje.<br />
Jestem pierwsza na liście<br />
Chylę głowę.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-N03ZWlhLlH4/VvMLeCn1QjI/AAAAAAAAK-I/olEMoAZlbLQ4hTWNAFpdyYtTxXLnQ_S6g/s1600/untitled-0495-3%2B%2528950x573%2529.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://1.bp.blogspot.com/-N03ZWlhLlH4/VvMLeCn1QjI/AAAAAAAAK-I/olEMoAZlbLQ4hTWNAFpdyYtTxXLnQ_S6g/s1600/untitled-0495-3%2B%2528950x573%2529.jpg" /></a></div>
<br />
<br />
Posłowie.<br />
<br />
Tytuł nie jest, ani przewrotny, ani zupełnie oderwany od tematu.<br />
Święta, jakiekolwiek, byleby rodzinne, to moment, kiedy powinniśmy być, a nie jesteśmy. Wygodnie nam pod stołem, gdzie można zetrzeć służbowy uśmiech z twarzy i przestać kiwać potwierdzająco na znak, że <i>tak, tak, mam cię w dupie, ale ulżyj sobie</i>. </div>
<div style="text-align: justify;">
Z drugiej strony dywan to mój gest - czas i praca poświęcone dla czyjejś przyjemności. Uzupełnienie słów, które padają, nieśmiało, bez przytupu, ale jednak. Nieprawda, że czyny, a nie słowa, to konglomerat.</div>
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<img esktop="" jpg.jpg="" lucy="" podpis="" sers="" src="" /><iframe allowtransparency="true" frameborder="0" scrolling="no" src="//www.facebook.com/plugins/likebox.php?href=https%3A%2F%2Fwww.facebook.com%2Fpages%2FLucy-Mayday%2F240352926087416%3Ffref%3Dts&width&height=62&colorscheme=light&show_faces=false&header=false&stream=false&show_border=false" style="border: none; height: 62px; overflow: hidden;"></iframe><br />
<img esktop="" jpg.jpg="" lucy="" podpis="" sers="" src="" /><br />
<img esktop="" jpg.jpg="" lucy="" podpis="" sers="" src="" /><br />
<img esktop="" jpg.jpg="" lucy="" podpis="" sers="" src="" /><br />
<img esktop="" jpg.jpg="" lucy="" podpis="" sers="" src="" />
<img esktop="" jpg.jpg="" lucy="" podpis="" sers="" src="" /><br />
<img esktop="" jpg.jpg="" lucy="" podpis="" sers="" src="" /><br />
<img esktop="" jpg.jpg="" lucy="" podpis="" sers="" src="" /><br />
<img esktop="" jpg.jpg="" lucy="" podpis="" sers="" src="" />Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/07963409063821649858noreply@blogger.com9tag:blogger.com,1999:blog-8151534782910745365.post-46943628032141919082016-03-21T12:52:00.000+01:002016-09-29T01:15:39.098+02:00ach, ten gluten (bezglutenowe ciasto na mazurek wielkanocny)<div style="text-align: justify;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi4qrAKtgJ6-1AW6mhVWYdMoZLC1qP_4wAqjiTPFS53ktyARyfFEjP3g8DzxNLAk0QP6TKCpsIJOSBV-y-fGz9xryDYWzyo31tN_2m1e9-A0BkT1naYs9iP0C1Lt15rrJB4TY_wf7w-Kpza/s1600/marzec+2016+%2528950x534%2529.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi4qrAKtgJ6-1AW6mhVWYdMoZLC1qP_4wAqjiTPFS53ktyARyfFEjP3g8DzxNLAk0QP6TKCpsIJOSBV-y-fGz9xryDYWzyo31tN_2m1e9-A0BkT1naYs9iP0C1Lt15rrJB4TY_wf7w-Kpza/s1600/marzec+2016+%2528950x534%2529.jpg" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
</div>
<div style="text-align: justify;">
Kiedy powszechne stało się hasło <i>dieta bezglutenowa</i> i przerodziło się ono w styl życia, sposób na zrzucenie nadprogramowych kilogramów, media krzyczały, że to nowa moda. Stałam sobie gdzieś obok tego zamieszania, nie do końca będąc zainteresowaną, walczyłam bowiem wówczas z własnymi problemami żywieniowo-logistycznymi.<br />
W międzyczasie przeszłam szereg badań, które wykluczyły choroby tarczycy, wrzody żołądka i dwunastnicy, pasożyty i grzyby w organizmie, ale nadal źle się czułam, miałam permanentną lekką anemię i podwyższony cholesterol mimo, że zamiast czekoladek jadłam marchewki (z przyjemnością!), a zamiast zamawianej w pracy chinki kaszę gryczaną z warzywami i wołowiną. Dokuczały mi wzdęcia, nabrzmiały i bolący żołądek. Zastanawiałam się, czy nie dobrze by było lekko zwariować, skoro odżywiam się dobrze, badam i nic, kulą w płot, a obciążenie genetyczne mam bujne (nowotwór żołądka, miażdżyca, udar).<br />
<u>Przez przypadek wpadłam na pszenicę.</u><br />
<br />
<br />
<a name='more'></a><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjSQqHqTH8Eoq4cUDvF4Dkvj5ez7WVcT-xedalz_GeQkaGu8C4CXI1RS1rKUr1Yf1n5D2nYJyMQcokzI9ein33E-So9mOWqriE3BRORAnj3W9t4UtaMmuEAE4Bd6pmidg7kU2tNlWC3j9UG/s1600/untitled-1126+%2528663x950%2529.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjSQqHqTH8Eoq4cUDvF4Dkvj5ez7WVcT-xedalz_GeQkaGu8C4CXI1RS1rKUr1Yf1n5D2nYJyMQcokzI9ein33E-So9mOWqriE3BRORAnj3W9t4UtaMmuEAE4Bd6pmidg7kU2tNlWC3j9UG/s1600/untitled-1126+%2528663x950%2529.jpg" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
Od dziecka to może nie, ale odkąd jadłam dość świadomie, czyli od końca podstawówki (młodszych czytelników uprzedzam - teraz to końcówka gimnazjum) starałam się dociec, po czym czuję się ciężka, opuchnięta, obrzmiała, spowolniona. Czasy nie były sprzyjające, bo niby żywność bez chemii, którą mamy obecnie we wszystkich pokarmach, ale jednak myśl technologiczna jeszcze w powijakach, więc i uprawy traktowano ogromną ilością oprysków azotowych, sprzedawano je przetworzone lub nie, karmiono nimi zwierzęta, których mięsko - ach, samo zdrowie - później wcinaliśmy.<br />
Lekarze twierdzili, że generalnie wszystko jest ok, podwyższona bilirubina to moja uroda, ponieważ wątroba, trzustka i woreczek żółciowy działały bez zastrzeżeń, a mnie nie mijało. Przez lata sporadycznie jadłam smażone potrawy (odchorowując to kilkudniową niestrawnością), bo celowałam w ciężkostrawne jedzenie. Rozsmakowywałam się za to w chlebach, a kiedy stały się popularne (pełnoziarniste, orkiszowe), codziennie jadłam po dwie-cztery kromki innego.<br />
Nie wiem, dlaczego w końcu ostawiłam pieczywo, na pewno nie z chęci zbicia wagi, być może intuicyjnie wyczułam, że mi nie służą. Czasem nie słucha się własnego organizmu, bo człowiek szybko przyzwyczaja się do dyskomfortu po jedzeniu, szczególnie jeśli lekarze karzą nie dramatyzować, bo nic się nie dzieje, ale jednak mózg robi swoje.<br />
Odwyk od pszenicy sprawił, że kiedy podkradłam dzieciom jedną sztukę domowego nuggetsa (panierka z bułki tartej), następnego dnia ledwo podniosłam się z łóżka, mój brzuch był zaś wzdęty maksymalnie, nie mogłam nawet dopiąć spodni. Problem nie dotyczył wyłącznie okolicy jelit, zaczynał się na wysokości splotu słonecznego i schodził coraz intensywniej w dół.<br />
Zaczęłam czytać o pszenicy, o tym, jak bardzo jest zmodyfikowana i w przeciągu kilkudziesięciu lat pozbawiona wartości do maksymalnie 30% pierwotnej struktury. Od słowa do słowa, od obserwacji do obserwacji (np. uwielbiana przeze mnie kasza pęczak, mimo, że zasadniczo zdrowa, wywołuje u mnie problemy gastryczne), podejrzenie padło na gluten.<br />
<br />
Niech Wam się nie wydaje, że nie byłam sceptyczna. Dlaczego niby miałabym nie tolerować glutenu? Przecież co druga dziewczyna w fazie wiosennego odchudzania twierdzi, że musi go eliminować. Nie, że choruje na celiakię, tylko, że musi stosować dietę bezglutenową. Dziwicie się, że niespecjalnie byłam do tego przekonana?! Dodatkowo, wcale nie miałam ochoty na wizytę u gastrologa i wprowadzenie przez przełyk sondy po to, żeby pobrać wycinek dwunastnicy i jelita.<br />
<br />
<u>Co mnie przekonało?</u><br />
Ano, drobne niedomagania organizmu, które wiązałam głównie z przemęczeniem, siedzącym trybem życia, pracą nocną, dewastacyjnymi ciążami i porodami.<br />
Okazało się, że bolesne zapalenie stawu biodrowego, które odnawia mi się permanentnie i z którym w zasadzie żyję na co dzień, drętwienie dłoni, o którym myślałam, że to od trzymania telefonu, bardzo niski poziom cukru (hipoglikemia), częste kurcze mięśni, dawniej nieregularne miesiączki i wieczna anemia to naczynia połączone.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiKi-vbA3CgwxASINUpAt6QDtvcoNALYvqXURxBiFS6JVl_NV6rUaxqXs7avpXnjnoFtJ1b3Q_LPIM-wbXrwzfbstxmSy9ollK_NZ5DMFy5UV_3OQ3sAJgePH2dO0YkgEW1k3zQHdnex0eH/s1600/untitled-1131-2+%2528950x827%2529.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiKi-vbA3CgwxASINUpAt6QDtvcoNALYvqXURxBiFS6JVl_NV6rUaxqXs7avpXnjnoFtJ1b3Q_LPIM-wbXrwzfbstxmSy9ollK_NZ5DMFy5UV_3OQ3sAJgePH2dO0YkgEW1k3zQHdnex0eH/s1600/untitled-1131-2+%2528950x827%2529.jpg" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
</div>
<div style="text-align: justify;">
GLUTEN, a w zasadzie gliadyna, czyli jedna z frakcji zawartych w tym białku, występuje w ziarnach pszenicy, jęczmienia, żyta, owsa. </div>
<div style="text-align: justify;">
Nie musisz mieć problemu z glutenem od dziecka, nietolerancja może pojawić się w dorosłym życiu, dodatkowo nie musi, ale często towarzyszy chorobom autoagresywnym, np. cukrzycy, tarczycy, reumatyzmowi. W długim okresie czasu wywołuje szereg schorzeń, ponieważ organizm człowieka to nie odrębne mechanizmy, tylko stale skomunikowane działy, które nawet, jeśli nie łączą się bezpośrednio, poprzez oddziaływanie hormonów, wadliwy transport wartości odżywczych (np. wit. D3 nie wchłaniana z powodu alergii na gluten odkłada się w postaci płytek miażdżycowych), itp.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
BEZPOŚREDNIE DZIAŁANIE GLUTENU to uszkodzenie ściany jelita cienkiego, czyli pierwszego odcinka jelit, z którego cenne składniki powinny być wchłaniane. Powoli zanikają kosmki jelitowe, które owe wartościowe witaminy i mikroelementy transportują, dochodzi do zaburzenia wchłaniania.</div>
<div style="text-align: justify;">
W takiej sytuacji nic nam nie da połykanie garściami suplementów, katorżnicze trzymanie się zbilansowanych diet. Zaczynamy czuć się osłabieni, ponieważ mamy niedobory żelaza, kwasu foliowego, wapnia, podstawowych dobroczynnych witamin/przeciwutleniaczy: A, D, z grupy B, K.</div>
<div style="text-align: justify;">
Dolegliwości powiązanych z nietolerancją glutenu może być wiele, niektóre uaktywniają się wcześniej, inne później, wszystko zależy od odporności organizmu.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
ROZPOZNANIE I DŁUŻSZA PERSPEKTYWA.</div>
<div style="text-align: justify;">
Rozpoznanie celiakii nie jest proste, wymaga dokładnego wywiadu medycznego, czyli potrzebny nam dociekliwy lekarz, który nie rzuci hasłem: <i>zespół drażliwego jelita</i> i pozostawi nas w matriksie. </div>
<div style="text-align: justify;">
Możemy pominąć ten etam i samemu wykonać w komercyjnym labolatorium wszystkie niezbędne badania, żeby potwierdzić tę chorobę (przeciwciała IgA przeciwko tTG, przeciwciała AGA i EmA / pobranie tkanki ściany jelita / morfologia, analiza moczu, OB, stężenie białka CRP, biochemię elektrolitów i wchłaniania witamin - akurat te oceniają stan postępu choroby), jednak samemu trudno wziąć wszystko do kupy i - przede wszystkim - znaleźć zależności nietolerancji glutenu z innymi problemami zdrowotnymi, choćby niepozornymi. Dla własnego dobra należy określić, czy pewne choroby są wynikiem działania glutenu, czy jego konsekwencją w postaci pojawienia się chorób autoimmunologicznych.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
NIEŚWIADOMOŚĆ</div>
<div style="text-align: justify;">
Celiakia często przebiega bezobjawowo, albo niektóre sygnały są bagatelizowane lub przypisywane innym schorzeniom. Uważam, że ta medialna moda na bezglutenowe produkty (w przeciwieństwie do mody na produkty bezlaktozowe, bo stawianie tych dwóch nietolerancji na jednym poziomie to co najmniej nieporozumienie) ma same plusy, nie jest to typowy strzał komercyjny w celu zwiększenia sprzedaży i zdobycia nowych rynków. Nie opłacałoby się to z uwagi na wypieranie zdrowymi zamiennikami pszenicy, która w chwili obecnej ma trzeci udział w sprzedaży po kukurydzy i ryżu, jest tak zmodyfikowana, by ekstremalnie niskim kosztem uzyskać produkt o tych samych walorach smakowych, jednak jest on wyeliminowany w większości z wartości odżywczych. Najcenniejsze zarodki i otręby są usuwane, żeby móc sprzedać je z zyskiem jako zdrową żywność, samo ziarno pszenicy nie oferuje już właściwie nic dobrego.</div>
<div style="text-align: justify;">
Najgorsze w tej całej nagonce na dietę bezglutenową jest to, że rzadko kto wspomina, iż niezdiagnozowana celiakia może być w długim okresie czasu śmiertelna w skutkach, truje tak samo skutecznie, jak nikotyna, doprowadza do stanów zapalnych, wywołuje autoagresję - choroby neurologiczne nowotwory, osteoporozę. Nie zdziwiłabym się, gdyby niedługo udowodniono jej związek z SM, chorobą Alzheimera.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Eliminacja skutków nietolerancji glutenu i naprawianie szkód to proces, który bezpośrednio wiąże się z dietą. Jej bezpośredni wpływ na samopoczucie może być dość szybki, jednak nie oznacza to, że tak samo szybko poprawi nam się wchłanianie witamin i mikroelementów, a choroby powiązane, które już wystąpiły, ustąpią.</b></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhGwzxn0sI_uF3rX43uiQ5BYQ8izqjxx4mmoqe-PM1ksPXVUvx4j3QzOyNWNPdv2bknrP7H7wvR51Xf7O_nBMT7vl3RjTxInHWpHI3tOSNJvmjFFGVvWfFOD7xV-pwcMztUx1Izsyf8R8pz/s1600/untitled-1125-3+%2528950x698%2529.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhGwzxn0sI_uF3rX43uiQ5BYQ8izqjxx4mmoqe-PM1ksPXVUvx4j3QzOyNWNPdv2bknrP7H7wvR51Xf7O_nBMT7vl3RjTxInHWpHI3tOSNJvmjFFGVvWfFOD7xV-pwcMztUx1Izsyf8R8pz/s1600/untitled-1125-3+%2528950x698%2529.jpg" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<u>MAZUREK bezglutenowy</u></div>
<div style="text-align: center;">
(blaszka 20 x 25 cm)</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
300 g mąki bezglutenowej*</div>
<div style="text-align: center;">
200 g masła lub oleju kokosowego twardego (z lodówki)</div>
<div style="text-align: center;">
kilka łyżek wody</div>
<div style="text-align: center;">
2 łyżki nasion chia</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
słodki dżem: figowy / morelowy / pomarańczowy z imbirem</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
Przesiej do miski mąkę.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>* Nie musi to być jeden rodzaj mąki, ważne, żeby pasowała do wyrobów cukierniczych. Nie lubię smaku kokosa, ale uwielbiam zapach, dlatego dałam 50 g mąki kokosowej, 50 g konopnej (używa się jej raczej do pieczywa, dlatego tak niewiele wsypałam), 100 g gryczanej, 100 g z cieciorki. Można jednak zrobić ciasto wyłącznie z mąki gryczanej, ponieważ ładnie komponuje się ze smakiem dżemu figowego czy morelowego.</i></div>
<div style="text-align: center;">
Pokrój w kostkę zimne masło / olej kokosowy w postaci stałej, dodaj do mąki.</div>
<div style="text-align: center;">
Obtocz każdy kawałek masła mąką i zacznij drobić palcami, aby rozbić tłuszcz na jeszcze mniejsze kawałki.</div>
<div style="text-align: center;">
Zacznij wyrabiać ciasto, dodaj nasiona chia (uwielbiam je, używam ich wszędzie, bo są wartościowe, ale neutralne w smaku).</div>
<div style="text-align: center;">
Na koniec do ciasta dodaj odrobinę wody, pewnie ze trzy łyżki, ale zacznij od niewielkiej ilości, tylko do połączenia składników.</div>
<div style="text-align: center;">
Wstaw kulę z ciasta zawiniętego w folię do lodówki na minimum 1h, im dłużej, tym bardziej kruche ciasto otrzymamy.</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
Rozwałkuj ciasto i przełóż do formy z papierem do pieczenia albo wyklej ją kawałkami.</div>
<div style="text-align: center;">
Jeśli masz fikuśną formę, posmaruj ją tłuszczem i wysyp bezglutenową mąką przed nałożeniem ciasta.</div>
<div style="text-align: center;">
Nakłuj ciasto widelcem.</div>
<div style="text-align: center;">
Piecz w 180 st. C jakieś 20-30 minut, musisz sprawdzać, czy już nie jest surowe.</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Ciasto nie potrzebuje żadnego słodzika, jeśli będziemy je łączyć z mocno słodkim dżemem, ale warto mimo wszystko posypać je przed wstawieniem do piekarnika 1-2 łyżeczkami ksylitolu/cukru, nie będziemy się musieli ograniczać do jednego rodzaju nadzienia. Przy sprawdzaniu, czy ciasto się upiekło trzeba wówczas pamiętać, że warstwa posypana będzie wyglądać na wilgotną, natomiast brzegi zaczną przypominać suchy wiór :)</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhvw46am3YI9NdQ_xjz4jgeA9gRrUFa9Wc1m9w24V9ExomnT5vBpS68VijOvvfciubzAycXN7hnQeem6FaNeJa5oY8rGUN10N5Kw_6sIEERqbNVZ3wg-Eypct9uIV7DODXtzM2llxkmwRbX/s1600/untitled-1136+%2528950x859%2529.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhvw46am3YI9NdQ_xjz4jgeA9gRrUFa9Wc1m9w24V9ExomnT5vBpS68VijOvvfciubzAycXN7hnQeem6FaNeJa5oY8rGUN10N5Kw_6sIEERqbNVZ3wg-Eypct9uIV7DODXtzM2llxkmwRbX/s1600/untitled-1136+%2528950x859%2529.jpg" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
****s<i>uszone morele - </i>na jednym ze zdjęć możecie zauważyć różnicę w kolorze suszonych moreli, te brzydsze, ciemniejsze są niesiarkowane, czyli zdrowe w całości. Jeśli chcesz kupić je bez chemii, sprawdź na opakowaniu, czy w składnie nie ma informacji, ze są konserwowane siarką, czyli zawierają: E200, E-220, dwutlenek siarki, siarczany, siarczyny, bezwodnik kwasu siarkowego.</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<br />
<br />
<img esktop="" jpg.jpg="" lucy="" podpis="" sers="" src="" /><iframe allowtransparency="true" frameborder="0" scrolling="no" src="//www.facebook.com/plugins/likebox.php?href=https%3A%2F%2Fwww.facebook.com%2Fpages%2FLucy-Mayday%2F240352926087416%3Ffref%3Dts&width&height=62&colorscheme=light&show_faces=false&header=false&stream=false&show_border=false" style="border: none; height: 62px; overflow: hidden;"></iframe><br />
<img esktop="" jpg.jpg="" lucy="" podpis="" sers="" src="" /><br />
<img esktop="" jpg.jpg="" lucy="" podpis="" sers="" src="" /><br />
<img esktop="" jpg.jpg="" lucy="" podpis="" sers="" src="" /><br />
<img esktop="" jpg.jpg="" lucy="" podpis="" sers="" src="" />
<img esktop="" jpg.jpg="" lucy="" podpis="" sers="" src="" /><br />
<img esktop="" jpg.jpg="" lucy="" podpis="" sers="" src="" /><br />
<img esktop="" jpg.jpg="" lucy="" podpis="" sers="" src="" /><br />
<img esktop="" jpg.jpg="" lucy="" podpis="" sers="" src="" />Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/07963409063821649858noreply@blogger.com19tag:blogger.com,1999:blog-8151534782910745365.post-10333922594949451912016-03-17T21:53:00.001+01:002016-03-17T21:53:47.192+01:00***<div style="text-align: justify;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-r4yd5u2DmPE/VusYBKaB7BI/AAAAAAAAK7g/-PbxbyrYO8gFv7-mQ0gGMoVowRKzrM3oQ/s1600/untitled-0934%2B%2528631x950%2529.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://2.bp.blogspot.com/-r4yd5u2DmPE/VusYBKaB7BI/AAAAAAAAK7g/-PbxbyrYO8gFv7-mQ0gGMoVowRKzrM3oQ/s1600/untitled-0934%2B%2528631x950%2529.jpg" /></a></div>
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Jakie to dziwne, spotykać w życiu ciepłych, sympatycznych, serdecznych ludzi i wiedzieć, że się z nimi nie zaprzyjaźnisz. Być może nie interesuje was wasza codzienność, albo macie inne priorytety. Cenicie się, szanujecie, ale brakuje momentu zadzierzgnięcia.<br />
To tyle chciałam. Dziękuję za uwagę.</div>
<br />
<br />
<br />
<br />
<img esktop="" jpg.jpg="" lucy="" podpis="" sers="" src="" /><iframe allowtransparency="true" frameborder="0" scrolling="no" src="//www.facebook.com/plugins/likebox.php?href=https%3A%2F%2Fwww.facebook.com%2Fpages%2FLucy-Mayday%2F240352926087416%3Ffref%3Dts&width&height=62&colorscheme=light&show_faces=false&header=false&stream=false&show_border=false" style="border: none; height: 62px; overflow: hidden;"></iframe><br />
<img esktop="" jpg.jpg="" lucy="" podpis="" sers="" src="" /><br />
<img esktop="" jpg.jpg="" lucy="" podpis="" sers="" src="" /><br />
<img esktop="" jpg.jpg="" lucy="" podpis="" sers="" src="" /><br />
<img esktop="" jpg.jpg="" lucy="" podpis="" sers="" src="" />
<img esktop="" jpg.jpg="" lucy="" podpis="" sers="" src="" /><br />
<img esktop="" jpg.jpg="" lucy="" podpis="" sers="" src="" /><br />
<img esktop="" jpg.jpg="" lucy="" podpis="" sers="" src="" /><br />
<img esktop="" jpg.jpg="" lucy="" podpis="" sers="" src="" />Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/07963409063821649858noreply@blogger.com6tag:blogger.com,1999:blog-8151534782910745365.post-67023229430561460892016-03-12T13:00:00.001+01:002016-09-29T01:18:55.553+02:00Za zdrowie pań! Od A do Ż kobiecego punktu widzenia.<div style="text-align: justify;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj0OONiCkAiMm5glPzy3cdHpRWlB9xOaNsLWzK78j2IAnjIpf1gUXcUgh5x7sTcAPaY761mn7tem5C9HrovUBqODCU8RoXpt8PGJ15LRocFwz_fZVf3FExdkqhGuIGtyJC4qAwlzw4FsSlA/s1600/untitled-0846-4+%2528720x950%2529.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj0OONiCkAiMm5glPzy3cdHpRWlB9xOaNsLWzK78j2IAnjIpf1gUXcUgh5x7sTcAPaY761mn7tem5C9HrovUBqODCU8RoXpt8PGJ15LRocFwz_fZVf3FExdkqhGuIGtyJC4qAwlzw4FsSlA/s1600/untitled-0846-4+%2528720x950%2529.jpg" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
Kiedy cztery dni temu większość z Was przyjmowała dowody uznania za bycie kobietą, pomyślałam, że w zasadzie jest to święto dla mężczyzn, drogowskaz i przymus kolektywistycznego poklasku dla odmiennej, często bagatelizowanej płci. Jeden dzień gremialnego <i>wszystkiego najlepszego</i> i żywych kwiatów w wazonach. W szkołach i miejscach pracy wręczano drobne upominki, których wybór i zakup był powodem skrytego niezadowolenia panów, uznanego jako niepotrzebny kłopot, ale nie podlegający dyskusji z uwagi na tradycję i powtarzalność. Nie powinnam generalizować, bowiem oboje z mężem mamy inne od powszechnie panujących wartości, jednak obserwacja zmusza mnie do jednoznacznych wniosków.<br />
I wówczas, kiedy słyszałam, jak żony przypominają mężom, że mają siostry, córki i wnuczki, tym samym w zawoalowany sposób nadmieniając o samych sobie, zakiełkowała mi w głowie myśl, że często głos faceta to tylko tembr i <i>high volume</i>, kakofonia dźwięków bez merytorycznego znaczenia. Często nie znaczy zawsze, ale w tłumie najwyraźniej słuchać tych, którzy mają najmniej do powiedzenia, pewny swojej wartości i przekonań człowiek nie musi nikomu niczego udowadniać.<br />
Na fali tych nieprzyjemnych myśli, wynikających z bieżącej obserwacji, zapragnęłam poznać kobiecy punkt widzenia. Zdarza się, że na podstawie całokształtu rysujemy w głowie obraz interesującego człowieka, ale nie mamy konkretnych, szczegółowych punktów odniesienia. Zapragnęłam poznać zdanie kobiet w kwestiach tak kontrowersyjnych, jak zwyczajnych, ale odmiennie traktowanych, ukształtowanych na podstawie innych czynników.<br />
Postanowiłam stworzyć cykl opiniopoznawczych treści, rzucając wyzwanie hasłami rozpoczynającymi się na kolejne litery alfabetu. Zaprosiłam do współpracy kobiety, które wydają mi się interesujące, ale mające zróżnicowane podstawy wychowawcze, kulturowe, zawodowe oraz wynikające z położenia geograficznego. Jestem ciekawa ich procesów poznawczych (metaforycznie) i wniosków.<br />
<br />
Wnoszę toast Ż jak ŻURAWINÓWKĄ za moje współtwórczynie dzisiejszego posta i ich A jak AMBICJE.<br />
<a name='more'></a><b><br /></b>
<b><a href="http://www.monifactura.blogspot.com/" target="_blank">Monika</a> </b><i>l. 40 / od 26 lat w Berlinie / z wykształcenia socjolog / pracownik sektora publicznego /</i><br />
AMBICJA, czyli co?<br />
Przykrywka na przeciętność, a może "po trupach", zacięcie i za wszelką cenę do celu? Sprawdziłam jednak dla pewności. W Słowniku Języka Polskiego PWN przeczytamy: "silne pragnienie odniesienia sukcesu lub osiągnięcia doskonałości". Moje skojarzenia odnośnie słowa "ambicja" są bardziej negatywne. Ambicja - chora ambicja - perfekcjonizm, a potem to już tylko neuroza lub burn out. Dobra, przesadziłam. Albo naczytałam się za dużo poradników typu "Jak (nie) żyć". Sama raczej rzadko używam tego pojęcia, zdecydowanie bardziej odpowiada mi MOTYWACJA. Szczególnie ta wewnętrzna, wynikająca z ciekawości świata i chęci poznania czegoś nowego.<br />
<br />
<b><a href="https://www.facebook.com/agnieszka.borkowska.52" target="_blank">Agnieszka</a></b>, <i>l. 34 / z wykształcenia nauczyciel oraz specjalista ds. sprzedaży i marketingu / początkujący przedsiębiorca /</i><br />
Myślę - AMBICJA i: po pierwsze widzę drogę pod górę, nie na skróty. Po drugie czuję "uwieranie" gdzieś w środku, nieokreślone, czasem denerwujące, a jednocześnie przyjemne. To uwieranie towarzyszy mi od zawsze i to ono nie pozwala iść na łatwiznę. To ono każe zerkać na sam szczyt i nie odpuszczać. Czasem myślę, że bez tego uwieranie żyłoby się łatwiej. Bez ciągłego poczucia niezadowolenia z faktycznego stanu rzeczy, który jednak odbiega od wyobrażeń. Ale potem okazuje się, że to dzięki temu właśnie uwieraniu wyobrażenia mają szanse stać się rzeczywistością. To ono sprawia, że mam poczucie, że mogę więcej, mocniej, lepiej. I faktycznie mogę, ale bez niewygodnego uwierania nie miałabym potrzeby sięgać po więcej. W gruncie rzeczy jestem wdzięczna ze zostałam tym uwieraniem obdarowana. Czasem po ludzku mi się nie chce i wolałabym spocząć na laurach. Ale wtedy znów to uwieranie przypomina, że satysfakcja czeka na końcu drogi, a nie w połowie. I żeby uwierania się pozbyć muszę wybrać swój dystans. Tak w moim życiu wygląda ambicja. Jestem szczęściarą, że ją mam :)<br />
<br />
<b><a href="https://www.instagram.com/iskanna/" target="_blank">Izabela</a></b>, <i>l. 38 / socjolog / <span style="background-color: #fefefe; color: #373e4d; line-height: 15.36px; text-align: left; white-space: pre-wrap;"><span style="font-family: inherit;">zajmuję się customer experience, digital transformation, rozwiązaniami <span style="font-family: inherit;">SAP i Oracle / dobrym jedzeniem i winem celebruje spokój /</span></span></span></i><br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="background-color: #fefefe; color: #373e4d; line-height: 15.36px; text-align: left; white-space: pre-wrap;">AMBICJA. Ambicja jest dobra. </span><span style="background-color: #fefefe; color: #373e4d; line-height: 15.36px; text-align: left; white-space: pre-wrap;">Dzięki ambicji stajemy się lepsze, doskonalsze, osiągamy kolejne sukcesy. Piątka w szkole, dobre liceum, wymarzone studia, awanse w pracy, kursy, certyfikaty… Stajemy się idealne. </span><span style="background-color: #fefefe; color: #373e4d; line-height: 15.36px; text-align: left; white-space: pre-wrap;">Tylko, że nie.</span></span><br />
<span style="background-color: #fefefe; color: #373e4d; font-family: inherit; line-height: 15.36px; text-align: left; white-space: pre-wrap;">Ambicja sprawia, że tak bardzo jak chcemy być lepsze, tak bardzo paraliżuje nas strach przed porażką, że nam się to nie uda. </span><span style="background-color: #fefefe; color: #373e4d; font-family: inherit; line-height: 15.36px; text-align: left; white-space: pre-wrap;">Chciałabym, żeby ambicję zastąpiła odwaga. Odwaga do podejmowania ryzyka, odwaga do wychodzenia poza swoją strefę komfortu, odwaga by marzyć, odwaga by realizować te marzenia. Odwaga jest zdrowsza, bo czyni nas silnymi. Odwaga jest lepsza dla nas, bo eliminuje paraliżujący strach przed oceną. Odwaga jest ważniejsza, bo próbowanie różnych rzeczy daje większe szanse na odnalezienie w swoim życiu rzeczy, w których będziemy dobre. </span><span style="background-color: #fefefe; color: #373e4d; font-family: inherit; line-height: 15.36px; text-align: left; white-space: pre-wrap;">Ambicję nakręcają w dużej mierze oczekiwania otoczenia. Aby być odważnym potrzebujemy tylko wsparcia najbliższych osób. </span><span style="background-color: #fefefe; color: #373e4d; font-family: inherit; line-height: 15.36px; text-align: left; white-space: pre-wrap;">Byłam ambitna. Już nie jestem. Teraz dbam o to, żeby mieć odwagę - choć nie zawsze jest to łatwe.</span><br />
<div>
<br /></div>
<a href="https://www.facebook.com/treneredytajablonska/?fref=ts" target="_blank"><b>Edyta</b></a>, <i>l. 34 / chemik i kosmetolog z wykształcenia / instruktor fitness / aktualnie przy nadziei /</i><br />
Ambicja rozwój, stawianie sobie coraz to nowych celów w życiu, wyznaczanie zadań, pomaga mi w samodoskonaleniu, samorealizacji. Oczywiście nie chodzi tu o bycie naj... najlepszym, najpiękniejszym, itd., ale o realne cele, jakie są w zasięgu mojej ręki. Jestem osobą, która łatwo się nie poddaje, nie roztrząsam niepowodzeń i porażek, to one mnie jeszcze bardziej nakręcają i motywują aby dopiąć swego. Nie wybieram drogi na skróty, a im mój cel jest trudniejszy do osiągnięcia tym większa satysfakcja, kiedy uda się go zdobyć. Myślę, że wychowanie i środowisko mają ogromny wpływ na nasze ambicje. Rodzice odgrywają tu ogromną rolę. Ja jako rodzic również staram się kształtować u swojego dziecka tę jakże pozytywną cechę, pozytywną, jeśli będziemy zachowywać równowagę pomiędzy ambicjami realnymi a wygórowanymi.<br />
<br />
<a href="https://www.instagram.com/joannazurowskakruk/" target="_blank"><b>Joanna</b></a>, <i>l. 35 / z wykształcenia finansista / właścicielka kancelarii podatkowej / pasjonat sportu /</i><br />
Wydaje mi się, że ambitna byłam zawsze. Jakkolwiek nieskromnie to zabrzmi. Jednak ambicja we wczesnej młodości, dzieciństwie nie przejawiała się u mnie w dążeniu do dobrych ocen, nauki, tak jak zazwyczaj się mówi o dzieciach "ambitna dziewczynka". Owszem, w szkole szło nieźle, kłopotów nie było, ale ja chciałam być najlepsza w innych dziedzinach, które okazały się moją późniejszą pasją i sposobem na spędzenie dzieciństwa. Ambicja pozwoliła mi na realizowanie moich sportowych zainteresowań, które od małego kształtowały moje życie. Myślę, że sport mnie wychował, wpoił życiowe zasady, do dzisiaj jest obecny w życiu moim i mojej całej sportowej rodziny. Stało się to właśnie dzięki ambicji, bo z moimi warunkami fizycznymi łatwo nie było:-) Ambicja w późniejszym wieku pozwoliła mi na realizowanie samej siebie pod względem zawodowym. Celowałam ambitnie już na początku studiów, studiowałam i już od pierwszego roku pracowałam w pełnym wymiarze. Był to mój osobisty wybór, pomimo tego, że rodzice uważali, że mogłabym jeszcze trochę "poszaleć" zanim wpadnę w wir pracy zawodowej. Dało mi to 5 lat doświadczenia więcej niż moi rówieśnicy, którzy pracę w zawodzie zaczynali dużo później. Ambicja w życiu jest bardzo potrzebna, człowiek się motywuje, determinuje, ma więcej chęci w dążeniu do celu. Niestety, po latach własnych doświadczeń wiem też, że potrafi zżerać. Przesadna, powoduje poczucie ciągłego niespełnienia i dążenia do ciągle "więcej" i "lepiej". Czasami nie pozwala odpocząć, zwolnić tempa, które w obecnych czasach jest bardzo męczące. Ambicja jest doskonałym przyjacielem, ale może okazać się największym wrogiem.<br />
<br />
<b><a href="http://zywotnik.blogspot.com/" target="_blank">Joanna</a></b> <i>l. 40 / prawnik / zapracowana mama i żona swojego egzotycznego męża / rodowita podlasianka /</i><br />
AMBICJA ma zapewne tyle definicji, ilu definiujących. Na studiach miałam koleżankę, która dla mnie była ambitna, bo zawsze chciała dostawać piątki i każda inna ocena trawiła jej nerwy. Ja byłam szczęśliwa z powodu czwóry i dumna z powodu piątki. Ambicja jest dla mnie indywidualna... Powszechnie jednak uważam, że to forma chęci bycia lepszym - cokolwiek rozumiemy pod tym pojęciem. Dążenie do wytyczonych celów lub skok ponad postawioną poprzeczkę. Z biegiem lat mam chyba coraz mniej poprzeczek, bo nie chce mi się skakać. Ale chyba ciagle lubię dostawać czwórki i być z ich powodu po prostu szczęśliwa. Niemniej, ostatnio śniła mi się piątka;).<br />
<br />
<b><a href="https://www.instagram.com/iwon_aka/" target="_blank">Iwona</a></b>, <i>l. 36 / z wykształcenia artystka, z zamiłowania poetka, z zawodu policjant / rozwiedziona mama /</i><br />
Hasło AMBICJA poruszyło moje wewnętrzne pokłady tejże. Trudno mi było zebrać myśli, ale pomyślałam sobie: J<i>a nie sprostam? No way!</i> Właśnie. Ambicja to chęć zmierzenia się z samym sobą, ale też z innymi. Czując na plecach oddech konkurencji zaczynamy uruchamiać wewnętrzne pokłady energii, o której istnieniu nawet nie mieliśmy wcześniej pojęcia. I fajnie. Fajnie, dopóki te zmagania sprawiają nam frajdę, pozytywnie motywują i wpływają na poprawę jakości życia. Niestety, niejednokrotnie ambicja niebezpiecznie osiąga poziom obsesji. Wtedy wewnętrzne <i>chcę</i> zamienia się w <i>muszę</i>. I zaczyna się wyścig Syzyfa, który jak wiadomo, nie ma końca. Nie ma mowy o spełnieniu.<br />
A co jeśli komuś brakuje ambicji? No cóż. Taki człowiek skazuje się na bylejakość, bez fajerwerków i rozbłysków radości. Wprawdzie nie naraża się na ból porażki, ale nie ma też większych szans na przeżycie czegoś spektakularnego. Hmmm... tak sobie myślę, że w ostatnim czasie mnie też to spotkało. Ale od czego ma się przyjaciół? AVE AMBICJA!<br />
<br />
<b><a href="http://www.kasianarozdrozach.pl/" target="_blank">Kasia</a></b>,<i> l. 30 / pracownik szwajcarskiego startupu / żyjąca w wolnym związku miłośniczka fotografii /</i><br />
Słowa ambicja nie ma w moim słowniku. Miewam marzenia, cele, plany, postanowienia i potrzeby, ale nie ambicje. Pewnie dlatego, że nie raz, nie dwa słyszałam to słowo w negatywnym dla mniej kontekście: mieć więcej. Więcej władzy, więcej pieniędzy, więcej niż sąsiadka czy koledzy z pracy. I chyba dlatego tak trudno mi odnaleźć się w dzisiejszym, napędzanym pieniądzem i karierami świecie – zdecydowanie wybieram swój wolny czas i święty spokój niż walkę „o więcej”. Bo czy słyszeliście, żeby ktoś na łożu śmierci żałował, że za mało pracował czy zdobył za mało tytułów? Ja nie. A moje ambicje? Zdrowie, miłość i satysfakcja z robienia tego, co kocham.<br />
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b><a href="http://smakiprzyprawyikolory.blogspot.ie/" target="_blank">Magda</a></b>,<i> l. 36 / od 11 lat w Irlandii / na co dzień zabiegana mama i kontroler finansowy / miłośniczka dobrego jedzenia /</i><br />
AMBICJA. Chora? Nie...:) Ambicja daje siłę do pokonania nawet najtrudniejszych dróg, chociaż czasem przysparza dużo stresu... Pierwsze co przychodzi mi na myśl, gdy myślę <i>ambicja</i> to praca. Niekoniecznie wspinanie się na coraz to wyższy szczebel kariery, ale robienie czegoś najlepiej jak to możliwe. Niestety, kobiety ambitne nadal wzbudzają mieszane uczucia - bo za dużo pracują, bo wszystko chcą kontrolować, bo to są mało kobiece... Spotykam się z tym na co dzień. Chyba czas zastanowić się nad tym, dlaczego ambitne kobiety są często postrzegane wrogo, podczas gdy ambitni mężczyźni jako ludzie sukcesu.<br />
<br /></div>
<b><a href="http://perspektywy4.pl/" target="_blank">Joanna</a></b>, <i>l. 36 / kulturoznawca i bibliotekoznawca / mamaw pełnym wymiarze godzin / biega /</i><br />
<div style="text-align: justify;">
To nie jest słowo z mojego słownika. Wolę kiedy rozpiera mnie radość niż ambicja. Nigdy nie byłam też aż tak ambitna, żeby nie umieć poprosić o pomoc, której potrzebowałam. Brak ambicji - o który się podejrzewam - powoduje, że nie można jej zranić; zraniona ambicja to często dopiero początek zadawania ran. <span style="text-align: justify;">Podobnie kiedy ambicja okaże się niespełniona. </span>Od ambitnych ludzi wolę tych ciekawych świata, oni bowiem nie mają innych - ponad to poznanie - celów, które ambicja lubi ukryć w ciemnych zakamarkach ludzkiego umysłu. W mojej głowie nieodłącznie połączona z rywalizacją i walką o poklask, o uznanie w oczach innych przed uznaniem w swoich własnych. Jeśli ktoś to wykpi, bez obaw, nie uniosę się ambicją, przejdę obojętnie.</div>
<b><br /></b>
<b>Monika</b>,<i> l. 31 / mama z miłości i wyboru / zafiksowana w zdrowym, naturalnym świecie /</i><br />
AMBICJA różnie się kojarzy, jedno słowo, a znaczenie jego jest ogromne. Ambicja może być chora, narzucana przez rodzinę, otoczenie lub bardzo potrzebna osobom, które chcą zajść wysoko. Dla mnie nie jest aż tak ważna, cieszą mnie najmniejsze sukcesy i to nie zawsze moje własne.<br />
<br />
<div style="text-align: justify;">
<b><a href="http://blogowanko-jagodzianka.blogspot.com/" target="_blank">Magdalena</a></b>, <i>l. 39 / filolog języka polskiego / rękodzielniczka / miłośniczka swojego wykształcenia i wykonywanego zawodu /</i></div>
<span style="background-color: #fefefe; color: #373e4d; font-family: inherit; line-height: 15.36px; text-align: justify; white-space: pre-wrap;">AMBICJA to dążenie do tego, czego się pragnie. To spełnienie siebie, swojej wizji życia. Chyba tylko ambitni ludzie chcą być JAKIMIŚ – z własnym światopoglądem, z realizacją marzeń, celów. I wcale nie musi to być piękny dom, modne ubrania i stanowisko kierownicze. Ich ambicja doprowadza do ulepszania siebie i świata, w którym żyją. Chyba sztuką największą jest mieć ambicję spełniania SWOICH pragnień, a nie oczekiwań innych, prób dorównania sąsiadom/znajomym/rodzinie, by nie być/czuć się „gorszym”. Bo trzeba skupiać się na harmonii między swą duszą a charakterem. </span><br />
<span style="background-color: #fefefe; color: #373e4d; font-family: inherit; line-height: 15.36px; text-align: justify; white-space: pre-wrap;">Ja, choć niby mam jakieś przywódcze cechy, nigdy nie miałam ambicji, by się piąć „po szczeblach kariery”. Wolałam sobie być tam gdzieś na dole i spokojnie wykonywać swoją robotę najlepiej jak potrafię, ale jednocześnie z możliwością udoskonalania swej warsztatu, poprawiania i posiadania wpływu na to, co robię. A że w instytucjach to niemożliwe, to... trzeba było zmienić pracę. </span><span style="background-color: #fefefe; color: #373e4d; font-family: inherit; line-height: 15.36px; text-align: justify; white-space: pre-wrap;">Ambicja jest istotną cechą człowieka, bo wpływa na jego jestestwo, człowieczeństwo i – jak to określił mój kolega - „atrakcyjność mózgu”.</span><br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="background-color: #fefefe; color: #373e4d; line-height: 15.36px; white-space: pre-wrap;"><span class="emoticon emoticon_wink" style="background-image: url("/rsrc.php/v2/yx/r/pimRBh7B6ER.png"); background-position: 0px -442px; background-repeat: no-repeat; background-size: auto; display: inline-block; height: 16px; vertical-align: middle; width: 16px;" title=";)"></span></span></span><br />
<br />
<div style="text-align: center;">
***</div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
A co ja o tym wszystkim myślę? Trudno mi się nie zgodzić po części z każdą z powyższych wypowiedzi. Nie wiem, w jakich proporcjach o naszej skłonności do ambitnych przedsięwzięć decydują geny i czynniki zewnętrzne, gdzie jest miejsce na łut szczęścia i zimny oddech porażki, ale wiem na pewno, że z czasem termin AMBICJA traci swoje pierwotne znaczenie, ewoluuje z wiekiem na podłożu z doświadczeń, osiągnięć i potknięć. Następuje rotacja pojęć: cel, marzenie, potrzeba, żyjemy bowiem według innych zmiennych, w pewnym momencie zaczynamy stawiać życiu warunki, stajemy się jego beneficjentami.</div>
<div style="text-align: justify;">
Nie mam AMBICJI tworzenia czegoś wzniosłego, nietuzinkowego, ale sprawia mi przyjemność szeroko pojęta kreacja oraz edukacja - moja własna oraz możliwość przekazania różnych punktów widzenia tym, którzy nie mają sposobności zapoznania się z nimi. Dzisiejszy post jest zapowiedzią cyklu kobiecej perspektywy, zapraszam na jej następną odsłonę, której bohaterem będzie litera B jak <i>ból</i>.<br />
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Wszelkie wskazówki oraz propozycje współpracy przy tworzeniu alfabetu proszę kierować na adres: <b>lucy.m.mayday@gmail.com</b>.</div>
<div style="text-align: justify;">
Zapraszam do śledzenia <b>fb bloga</b> <a href="https://www.facebook.com/Lucy-Mayday-240352926087416/?fref=ts" target="_blank">TUTAJ</a> oraz <b>profilu instagramowego</b> <a href="https://www.instagram.com/lucy_mayday/" target="_blank">TUTAJ</a>, na którym również będę zamieszczała informacje o pojawieniu się kolejnych odcinków serii..</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjcc3bFhynKfhBimcyp0h2Sv36uFxROoYZjXxuOOWg0cNr2tyNB8NteMUjpc16DzaotWrxaFDmbdYstgy4vY9mEINQ_51jc9jJ3IByUA4c6zvJHcx31lGXi-jzmNKOq5H7V1FeXB7ubF4QZ/s1600/untitled-0886+%2528950x631%2529.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjcc3bFhynKfhBimcyp0h2Sv36uFxROoYZjXxuOOWg0cNr2tyNB8NteMUjpc16DzaotWrxaFDmbdYstgy4vY9mEINQ_51jc9jJ3IByUA4c6zvJHcx31lGXi-jzmNKOq5H7V1FeXB7ubF4QZ/s1600/untitled-0886+%2528950x631%2529.jpg" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjJ24bOKhl1RDBrxtTkWmZc3QLDSYTBpUEN9j09f_CG7i6fyatPuJOT9gJPBetPoONFHJkRGCD3LsbxrhCsW-cY8Nfd-FWMPhYjAw2Jd26oS14NC34XqYnyWEHwNmvfh-JmUdYUiF1zh_Ne/s1600/untitled-0871+%2528950x631%2529.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjJ24bOKhl1RDBrxtTkWmZc3QLDSYTBpUEN9j09f_CG7i6fyatPuJOT9gJPBetPoONFHJkRGCD3LsbxrhCsW-cY8Nfd-FWMPhYjAw2Jd26oS14NC34XqYnyWEHwNmvfh-JmUdYUiF1zh_Ne/s1600/untitled-0871+%2528950x631%2529.jpg" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjycg12ffTpT0hp8zDeqmwbOBFjDufK4SMurJTnY1eRmbBaOtq5hw4DnmCb6kj6eDu3eX3Sk3MeGIi-XcdEd4KE4tkr7cTUdPH0KvlEMVo80ugTc-jAbkjKHq56MdiM1zbL7JBAleQVy8fS/s1600/untitled-0896+%2528950x631%2529.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjycg12ffTpT0hp8zDeqmwbOBFjDufK4SMurJTnY1eRmbBaOtq5hw4DnmCb6kj6eDu3eX3Sk3MeGIi-XcdEd4KE4tkr7cTUdPH0KvlEMVo80ugTc-jAbkjKHq56MdiM1zbL7JBAleQVy8fS/s1600/untitled-0896+%2528950x631%2529.jpg" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
ŻURAWINÓWKA</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
1 - 1,5 kg żurawiny błotnej*</div>
<div style="text-align: center;">
1 l spirytusu i jakieś resztki wódki lub 1 l wódki i 0,5 l spirytusu</div>
<div style="text-align: center;">
1,5 - 2 szkl. cukru/ksylitolu</div>
<div style="text-align: center;">
2 łyżki miodu</div>
<div style="text-align: center;">
opcjonalnie: laska wanilii, limonka, woda</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
* Żurawina błotna to ta duża, najczęściej spotykana na bazarach, raczej trudno dostępna w marketach. Do nalewki potrzebna jest żurawina przemrożona, więc albo dostaniecie już taką, leżakującą w jakimś nieogrzewanym magazynie, albo wyciągnijcie z zamrażarek mam, babć, wujostwa.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Żurawinę delikatnie rozdrobnić - naruszyć jej strukturę, żeby móc dostać się do miąższu, ale nie zblendować na papkę. Przesypać do zakręcanego naczynia, zalać alkoholem (albo wódką, albo spirytusem, drugi rodzaj alkoholu zostawić na później), zakręcić i odstawić w ciemne, suche miejsce na ok. 2 tygodnie. Co kilka dni wstrząsnąć.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Kiedy alkohol wyciągnie z żurawiny to, co najlepsze, rozpuścić cukier w małej ilości wody lub dodać miód (opcja z 1l wódki), albo rozpuścić cukier w 1,5 - 2 szkl. wody (opcja z 1l spirytusu) i wystudzone dodać do naczynia z żurawiną zalaną uprzednio alkoholem. Nie odcedzać owoców, ale można dodać rozkrojoną laskę wanilii.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Po 2-3 dniach dodać resztę alkoholu, wymieszać i odstawić na kilka tygodni (min. 3). Nie przejmować się, nie zaglądać, nie trzymać na widoku, żeby nie korciło.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Po upływie potrzebnego czasu przelać nalewkę przez gęste sito i spróbować. Jeśli jest wystarczająco słodka, przefiltrować jeszcze raz przez gazę, jeśli jest zbyt cierpka, dodać miód i odstawić jeszcze na kilka dni, a następnie przefiltrować przez gazę. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Gdyby przypadkiem sypnęło się komuś za dużo cukru, do gotowej nalewki można dodać plasterki limonki, które zrównoważą smak i jednocześnie spełnią funkcję dekoracyjną.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Na koniec raczyć się w odpowiednim towarzystwie.</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjel9XHn8bSB4IDpJ0NgAGCDNrl63AFrq_U9Dp9Q7x2OzrJ-Lrci8BfM0nYeGlpq6b9jzQc3sGPSn26tnnh-Z1FiIVOLFXUI7QHjkQXv0olSl-XKSS7VWRLXbbi284OjpFmB1h_C0-0sbxJ/s1600/Desktop1+%2528950x534%2529.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjel9XHn8bSB4IDpJ0NgAGCDNrl63AFrq_U9Dp9Q7x2OzrJ-Lrci8BfM0nYeGlpq6b9jzQc3sGPSn26tnnh-Z1FiIVOLFXUI7QHjkQXv0olSl-XKSS7VWRLXbbi284OjpFmB1h_C0-0sbxJ/s1600/Desktop1+%2528950x534%2529.jpg" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Pomimo tego całego, nie do końca pozytywnego wstępu, pragnę podziękować wszystkim pamiętającym o mnie w dniu 8.03. mężczyznom, zarówno tym, którzy zaskoczyli mnie w pierwszych minutach Dnia Kobiet, jak również pozostałym (życzącym i nie życzącym), przesyłającym mi pozytywne wibracje na co dzień. Fajni jesteście!</div>
<br />
<br />
<br />
<img esktop="" jpg.jpg="" lucy="" podpis="" sers="" src="" /><iframe allowtransparency="true" frameborder="0" scrolling="no" src="//www.facebook.com/plugins/likebox.php?href=https%3A%2F%2Fwww.facebook.com%2Fpages%2FLucy-Mayday%2F240352926087416%3Ffref%3Dts&width&height=62&colorscheme=light&show_faces=false&header=false&stream=false&show_border=false" style="border: none; height: 62px; overflow: hidden;"></iframe><br />
<img esktop="" jpg.jpg="" lucy="" podpis="" sers="" src="" /><br />
<img esktop="" jpg.jpg="" lucy="" podpis="" sers="" src="" /><br />
<img esktop="" jpg.jpg="" lucy="" podpis="" sers="" src="" /><br />
<img esktop="" jpg.jpg="" lucy="" podpis="" sers="" src="" />
<img esktop="" jpg.jpg="" lucy="" podpis="" sers="" src="" /><br />
<img esktop="" jpg.jpg="" lucy="" podpis="" sers="" src="" /><br />
<img esktop="" jpg.jpg="" lucy="" podpis="" sers="" src="" />Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/07963409063821649858noreply@blogger.com23tag:blogger.com,1999:blog-8151534782910745365.post-75925839994513330092016-03-06T00:11:00.000+01:002016-03-06T00:11:20.416+01:00comedy channel<div style="text-align: justify;">
Jakoś w czarnej dupie jestem, bo choć coś tam robię i nawet depresja mnie nie dopadła, to niedostatek energii oraz wzmożone moralizatorstwo w stylu wypowiedzi (z zamiarem ewentualnym) razi nawet mnie samą. Nie chce mi się gadać, niewiele mam do powiedzenia, wolę się zaszyć w zaciszu z książką lub dywanem (next in progress) i nie denerwować <i>się</i> łamane na <i>otoczenia</i>. Jednocześnie <i><a href="https://www.youtube.com/watch?v=mW11Bvmyigo" target="_blank">tęskno mi, Panie</a></i> za tym moim grajdołem słowa i (rzadziej) posłowia.<br />
Żeby zaistnieć i jednocześnie nie zafiksować się w zatęchłym monologu podrzucę Wam cztery tytuły filmowe z kciukiem w górę lub w nie w górę. W nie górę będzie trudniej, bo fejsbuk dodał jakieś nowe kolorowe, co to niby ma wyrażać emocje, a nie tylko hejt vs. lizusostwo, a ja bym chciała pozostać przy starym, dobrym ignorowaniu tego, czego nie lubię. Tak. Więc. Tylko. Wspomnę. Bo. Cza. Sobie. Pomagać. I. Szanować. Swój. Mój. Twój. Czas.</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://wyspykultury.pl/wp-content/uploads/2015/05/What-We-Did.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://wyspykultury.pl/wp-content/uploads/2015/05/What-We-Did.jpg" height="480" width="640" /></a></div>
<br />
<a name='more'></a><div style="text-align: justify;">
<b><i>What we did on our holiday</i> (2014)</b> pomimo beznadziejnie niekorespondującego z angielskim humorem i charakterystyczną brytyjską reżyserią polskiego tytułu: <i>Nasze zwariowane angielskie wakacje</i> dostarczył mi nie lada rozrywki. Powiem szczerze, zupełnie mnie ta komedia, przewijana na podglądzie, nie zauroczyła (w przeciwieństwie do <i>Praktykanta</i>, o którym niżej). Oceniłam, że <i>Wakacje</i> nie dostarczą mi ani rozrywki, ani tym bardziej drugiego dna, ani też przyjemności z oglądania atrakcyjnych kadrów. Pomyliłam się po trzykroć.</div>
<div style="text-align: justify;">
Fakt, nie ma tu najdroższej i najbardziej skontrastowanej taśmy filmowej, scenografia i bohaterzy nie są idealnie plastikowo-satynowi, nie noszą odjechanych ciuchów, najmodniejszych fryzur i nie piją kawy na wynos, do czego przyzwyczaiły nas amerykańskie produkcje. Ta jest typowo brytyjska w ogólnym wyrazie, ale też bardzo nowoczesna jak na ten styl. Poza tym, że <i>What we did</i> nie zachęca swoją przyziemnością pierwszych scen, jest warte poświęcenia mu pełnej uwagi. Nie będziecie się męczyć, bo to komedia, ale z iskrą, mądrym słowem, powszechnymi problemami, normalnością w niezwykłym otoczeniu sytuacyjno-geograficznym.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Po pierwsze - Szkocja i Morze Północne. Uwielbiam. </div>
<div style="text-align: justify;">
Po drugie - pochwała prostoty i próba zchierarchizowania miksu: problemów i wartości.</div>
<div style="text-align: justify;">
Po trzecie - Amerykanie nazwaliby <i>Wakacje</i> komedią pomyłek, ale to ciepły, a przy tym zabawny obraz rodzinnych zawirowań, uchybień, tęsknot, porażek i wyciągania wniosków, przy czym siłę sprawczą tych ostatnich stanowi trójka dzieci, które potrafią słuchać. I słuchają wszystkich, ale w czyny mają możliwość wprowadzić tylko plan dziadka. Fantastyczne, cudowne, rewelacyjne są sceny, kiedy małolaty urządzają pogrzeb wikinga!</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Na koniec mała próbka:</div>
<div style="text-align: justify;">
Lottie: <i>Mama i tata dużo kłamią. Po prostu już im nie ufam. Przez to jestem zła.</i></div>
<div style="text-align: justify;">
Gordie: <i>Też się tak kiedyś czułem, dopóki nie uświadomiłem sobie, że nie ma czasu gniewać się na ludzi za to, kim są. Co z tego, że twój tata to kompletny kretyn? Albo, że wujek Gavin to sztywniak? To wspinannie po drabinie społecznej, nie może się od tego powstrzymać tak samo, jak jego żona nie umie się pozbyć strachu przed własnym cieniem. A twoja mama potrafi być bezczelna. Prawda jest taka, że każdy człowiek na tej planecie jest śmieszny na swój sposób, więc nie powinniśmy osądzać i nie powinniśmy się kłócić, bo ostatecznie... ostatecznie nic z tego nie ma znaczenia. Nic a nic.</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.fwcdn.pl/po/40/26/704026/7702551.3.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://1.fwcdn.pl/po/40/26/704026/7702551.3.jpg" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<b><i>The Intern</i> (2015)</b>, polski <i>Praktykant </i>i łączące dwa bieguny, ale odbiegające od sensu i przesłania filmu hasło z plakatu kinowego. </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
Bardzo. Bardzo bardzo. Taki słodki i kojący, w hollywoodzkim stylu. Określiłabym go najpełniej jednym słowem: przyjemny. Dla oka, ucha i głowy. Dopieszczone wnętrza, nienachalne, ale modne stroje, lekka fabuła i ta wszechobecna uprzejmość w scenariuszu. Jeśli jeszcze nie widzieliście, polecam przeznaczyć czas raczej na <i>Praktykanta</i> niż na <i>Planetę singli</i>...</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://www.ckchojnice.pl/sites/default/files/imagecache/610x300_scale_crop/news-image/02/single.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://www.ckchojnice.pl/sites/default/files/imagecache/610x300_scale_crop/news-image/02/single.jpg" height="314" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b><i>How to Be Silgle</i> (2016)</b>, rodzimy przekład: <i>Jak to robią single</i>. Oglądałam w babskim, dobrym towarzystwie, zaprawiona już nieco czerwonym półwytrawnym, a co się uśmiałam, to moje. Znalazłyśmy z laskami wiele odniesień do życia jednej z nas i to nam dało jeszcze więcej radochy, ale tak czy owak można. Lekki jest, nie wymaga wielkiego skupienia. Momentami zaskakuje, wcale nie jest AŻ tak przewidywalny.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjTluWw5keGHBctv6hYOBMKqgKaeVEVwhIv3N2lajfMncnC6bmTHxcSvZqnkyokNzGMVQfmTeTJs2ul7cwslsi2r7FWJbOpGeb4aHYdkCd5C1DUnkGScgu_wvbzgu4HjNRgb_3-ZRsoupc/s1600/mk+vacation.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjTluWw5keGHBctv6hYOBMKqgKaeVEVwhIv3N2lajfMncnC6bmTHxcSvZqnkyokNzGMVQfmTeTJs2ul7cwslsi2r7FWJbOpGeb4aHYdkCd5C1DUnkGScgu_wvbzgu4HjNRgb_3-ZRsoupc/s1600/mk+vacation.jpg" height="369" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b><i>Vacation</i> (2015)</b>, ale bardziej wymowny jest nasz importowany tytuł <i>W nowym zwierciadle: Wakacje</i>.</div>
<div style="text-align: justify;">
F-A-T-A-L-N-Y</div>
<div style="text-align: justify;">
Wszystkich po kolei nominowałabym do Złotej Maliny.</div>
<div style="text-align: justify;">
Beznadziejna kopia Griswoldów, tragiczna próba uchwycenia krzywego zwierciadła w XXI wieku. Dialogi do dupy, akcja do dupy, postaci masakryczne, gagi sytuacyjne jakby spod pióra trzynastolatka. Leciał w tle, kiedy walczyłam z bezsennością, ale nawet nie spełnia funkcji usypiającej.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<br />
No!<br />To spać idę.<br />
Branoc.<br />
<br />
<br />
<br />
<img esktop="" jpg.jpg="" lucy="" podpis="" sers="" src="" /><iframe allowtransparency="true" frameborder="0" scrolling="no" src="//www.facebook.com/plugins/likebox.php?href=https%3A%2F%2Fwww.facebook.com%2Fpages%2FLucy-Mayday%2F240352926087416%3Ffref%3Dts&width&height=62&colorscheme=light&show_faces=false&header=false&stream=false&show_border=false" style="border: none; height: 62px; overflow: hidden;"></iframe><br />
<img esktop="" jpg.jpg="" lucy="" podpis="" sers="" src="" /><br />
<img esktop="" jpg.jpg="" lucy="" podpis="" sers="" src="" /><br />
<img esktop="" jpg.jpg="" lucy="" podpis="" sers="" src="" /><br />
<img esktop="" jpg.jpg="" lucy="" podpis="" sers="" src="" />
<img esktop="" jpg.jpg="" lucy="" podpis="" sers="" src="" /><br />
<img esktop="" jpg.jpg="" lucy="" podpis="" sers="" src="" /><br />
<img esktop="" jpg.jpg="" lucy="" podpis="" sers="" src="" />Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/07963409063821649858noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-8151534782910745365.post-56438537773805646092016-03-01T10:41:00.000+01:002016-03-01T10:41:42.555+01:00books for life<div style="text-align: justify;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-86pQ1e5vw8I/Vsco0RFqtgI/AAAAAAAAK6Q/y3uKPD4LgH8/s1600/untitled-0408%2B%2528950x631%2529.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://2.bp.blogspot.com/-86pQ1e5vw8I/Vsco0RFqtgI/AAAAAAAAK6Q/y3uKPD4LgH8/s1600/untitled-0408%2B%2528950x631%2529.jpg" /></a></div>
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Trzy krzesełka ode mnie siedzą matka z córką. Matka nieco leciwa, ale werbalnie mocno ożywiona, córka na oko przed trzydziestką (choć różnie być może), przeciwieństwo matki - zadbana, sprawiająca dobre wrażenie pewnej siebie kobiety. Tylka ta jej postawa... Kuli się, gubi, zwija w embrion pod karcącym wzrokiem matki, w której monologu najczęściej pada słowo: <i>powinnaś</i>. Nie widać tego od razu, w kontakcie z personelem medycznym jest uprzejmie zdystansowana, momentami nawet nieco władcza, ale z zachowaniem kultury, jakby całe życie dowodziła kilkudziesięcioosobową grupą pracowników. Mam ochotę potrząsnąć nimi obiema, choć każdą w inną stronę. Córką, wiadomo, żeby się ocknęła i pozwoliła bliskim dostrzec, że jest już dorosła, nawet bardzo dorosła. Matka zaś przyjęła postawę, którą intuicyjnie mam ochotę wykpić. Automatycznie przyjmuję nastrój krytykanctwa i sarkazmu, mam ochotę wycedzić, że czas matki na wychowywanie dziecka skończył się jakąś dekadę temu.<br />
Nieładnie.<br />
<br />
<a name='more'></a>Ostatecznie nie mówię nic, nie krzywię się nawet ostentacyjnie, bo i po co. Żałuję tylko, że nie ma ze mną mojej sześcioletniej córki, ona w mig łapie takie niuanse. I wie, co to sarkazm. A jak nie jest pewna, pyta, czy to aby nie cynizm przebrzmiewa w danej wypowiedzi. Nadal jest dziewczynką z percepcją dziecka, ale jej neuronki odbierają coraz więcej impulsów elektrycznych.<br />
<br />
W życiu na wagę złota, platyny i brylantów jest dobry nauczyciel. Taki, który da różne możliwości, wskaże kierunek, postawi drogowskazy. Taki, który nie ograniczy do jednej tylko, słusznej koncepcji. Taki, który nie będzie na siłę chciał stać się mentorem.<br />
Nie istnieje człowiek, który byłby w stanie pokazać wszelkie odcienie życia, ale ich postawę - barwy owszem. Może wskazać książki, które są bazą do odkrywania niuansów codzienności.<br />
Coraz więcej w ludziach znieczulicy, choć zespół Aspergera nadal nie jest powszechnym schorzeniem. Ograniczeni do własnego podwórka nie zauważają problemów ich nie dotyczących. Kuleją zawodowo, towarzysko, a nawet rodzinnie. Psioczą na władzę, którą sami wybrali. Nie umieją czytać między wierszami. Ba! Nie potrafią czytać w ogóle. Część mózgu odpowiedzialna za szeroko pojętą percepcję przestaje się rozwijać, w niektórych sferach zanika.<br />
<br />
<br />
W dziale HR człowiek czytający znajduje się pod hasłem <i>analityczny umysł</i>. Myślący. Analizujący. Bo matematyka to nie tylko dwa do dwóch, ale też pierwiastki i logika. Nie każdy musi znać, bo po co komu całki, jeśli sprzedaje chleb starosłowiański w piekarni, ale dobrze jest mieć pogląd, podstawę. Nie tyle na całki, co na różne charaktery, sposoby myślenia kreowane przez odmienne warunki wychowania, na różnorodne potrzeby z innych przyczyn wynikające. Dobrze jest nie widzieć świata okiem daltonisty, dla nas samych i dla innych także. Żeby nie narzekać na system, na szefa, na kolejki w urzędach, żeby żyło się łatwiej. Ludzie potrzebują więcej empatii, żeby widzieć szerzej, działać sprawniej, otrzymywać większe korzyści.<br />
<br />
Droga do lepszego życia.<br />
Books for life.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-VaH80rL077w/VtVg5GrnQ9I/AAAAAAAAK6s/EoeLmprlsCA/s1600/untitled-0554%2B%2528648x950%2529.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://4.bp.blogspot.com/-VaH80rL077w/VtVg5GrnQ9I/AAAAAAAAK6s/EoeLmprlsCA/s1600/untitled-0554%2B%2528648x950%2529.jpg" /></a></div>
<br />
<br />
<br />
<br /></div>
<br />
<img esktop="" jpg.jpg="" lucy="" podpis="" sers="" src="" /><iframe allowtransparency="true" frameborder="0" scrolling="no" src="//www.facebook.com/plugins/likebox.php?href=https%3A%2F%2Fwww.facebook.com%2Fpages%2FLucy-Mayday%2F240352926087416%3Ffref%3Dts&width&height=62&colorscheme=light&show_faces=false&header=false&stream=false&show_border=false" style="border: none; height: 62px; overflow: hidden;"></iframe><br />
<img esktop="" jpg.jpg="" lucy="" podpis="" sers="" src="" /><br />
<img esktop="" jpg.jpg="" lucy="" podpis="" sers="" src="" /><br />
<img esktop="" jpg.jpg="" lucy="" podpis="" sers="" src="" /><br />
<img esktop="" jpg.jpg="" lucy="" podpis="" sers="" src="" />
<img esktop="" jpg.jpg="" lucy="" podpis="" sers="" src="" /><br />
<img esktop="" jpg.jpg="" lucy="" podpis="" sers="" src="" /><br />
<img esktop="" jpg.jpg="" lucy="" podpis="" sers="" src="" />Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/07963409063821649858noreply@blogger.com12tag:blogger.com,1999:blog-8151534782910745365.post-5162745370899576112016-02-15T23:10:00.001+01:002016-02-15T23:10:53.164+01:00polecam blogi trzy<div style="text-align: justify;">
W cholernie głupią formę ubrałam przedostatni post, ten o czcionkach. Zapatrzyłam się w te wszystkie na jedno kopyto blogaski, których autorzy z tupetem głupców i wrażeniem mentorów mówią zagubionym co jeść, jak wyglądać, czego używać i skąd to wziąć. Powrót do przy/eszłości mi się przypomina, ale nie ten filmowy, tylko życiowy. Do podstawówki. Wtedy nie można było mieć osobowości, bo cię wyrzucali poza nawias i trzeba było nabrać bardzo grubej skóry, żeby wytrwać na swoim. I tak aż do liceum, gdzie inność była w cenie i znów - hop - na studia. Kto miał szczęście, z buntownika <i>na przekór</i> rozkwitł w człowieka z osobowością, reszta nadal małpuje tłum.<br />
Nie jestem ofiarą walki wewnętrznej, nie czytuję głupot, choć czytam stale i namiętnie, w szeroko rozpiętym wachlarzu możliwości paraliterackich. Książki książkami, od dawna nie miałam w ręku czasopisma, łatwiejszy dostęp do ciekawostek mam w sieci. Tak mi się okresowo wydaje.<br />
Luty nie jest jednak owocny w doznania słowem pisane.<br />
Staram się gromadzić informacje na temat miejsc, do których warto wracać, wiele z nich od dawna wisi w linkowni u dołu (na dole?) tej strony, ale są też nowe w miejscu zużytych. Nie warto się przywiązywać na siłę, ale też trzeba rozważyć, czy pewnego rodzaju posucha nie jest wynikiem spadku formy, dać szansę, poczekać. Dzisiaj podzielę się z Wami blogami, które inspirują głowę i uwrażliwiają serce. Nie są jednostajnie prostoliniowe, nie dadzą łatwej przyjemności, to musicie wiedzieć na pewno. Każdy osobno o dużej wrażliwości, razem tworzyłyby wrażliwość niebezpieczną.<br />
<br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-wzaniZ2Ehr4/VsJDqEkWfSI/AAAAAAAAK5o/d6mvAp2t6BE/s1600/dziennikistolowe.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="392" src="https://4.bp.blogspot.com/-wzaniZ2Ehr4/VsJDqEkWfSI/AAAAAAAAK5o/d6mvAp2t6BE/s640/dziennikistolowe.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<a href="http://dziennikistolowe.pl/">dziennikistolowe.pl</a> prowadzi Kasia Stadejek, pani z Kukbuka, jak sama o sobie nadmienia na <a href="https://twitter.com/bzubzu?lang=pl" target="_blank">twitterze</a> i <a href="https://www.instagram.com/bzubzu/" target="_blank">instagramie</a>, ale ja kocham tylko jej bloga. Za szpaltę, za melodię powstawania potraw, za źródła przepisów, za zdjęcia adekwatne do wymienionych. Amen.<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-QvNYvIGMKEM/VsJGNcIMTlI/AAAAAAAAK50/bUs6D-bEWLg/s1600/haloziemia.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="420" src="https://4.bp.blogspot.com/-QvNYvIGMKEM/VsJGNcIMTlI/AAAAAAAAK50/bUs6D-bEWLg/s640/haloziemia.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
Gdybym o Konradzie Kruczkowskim napisała, że to mężczyzna, który ma mózg w odpowiednim miejscu, popełniłabym ogromne faux pas, bo to mimo szczerych chęci brzmi prostacko, a jego blog <a href="http://haloziemia.pl/">haloziemia.pl</a> nie ma nic wspólnego z masowo ustalonymi normami blogowania (choć jednak otrzymał tytuł bloga roku). Jest antypopulistyczny, proetyczny. Wartościowy, nie wartościujący. Rozważający. Z każdego zdania płynie szacunek - dla błędów, pomyłek, dla człowieka. Oraz nauka. Warto czytać.<br />
<br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-1sWiSlsew-Q/VsJJNb-dZvI/AAAAAAAAK6A/W1Ac8QDPKQo/s1600/tsm.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="558" src="https://2.bp.blogspot.com/-1sWiSlsew-Q/VsJJNb-dZvI/AAAAAAAAK6A/W1Ac8QDPKQo/s640/tsm.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<a href="https://takasobiematka.wordpress.com/" target="_blank">Taka Sobie Matka</a> co jakiś czas podkreśla, że ma wady. Tak, jakby zbyt dużo słów uznania w komentarzach, ich wylewność zmuszała ją do zaprzeczenia tym ocenom, wyrównania rzeczywistości z opinią tych, którzy czytają jej teksty nie znając innych czynników ją kształtujących. Niepotrzebnie i potrzebnie. Bo gdyby nie ta skłonność do wzruszenia zbyt mocno wygładzonego obrusa, mogłaby się stać z czasem mniej wiarygodna. Nie, nie za sprawą postępującego narcyzmu, ale wrażenia, które tworzy nie tylko jej pismo, ale też charakter i sposób wyrażania myśli osób do niej zaglądających.<br />
Gdybyś przypadkiem zadławił się przebiegając wzrokiem po literach, które wychynęły spod palców TSMatki, ostatkiem sił, tuż przed omdleniem postaw kropkę w miejscu komentarza. Robimy tak, kiedy żadne słowa nie wyrażą tego lepiej niż te, które ona właśnie popełniła.<br />
<br /></div>
<br />
<br />
<img esktop="" jpg.jpg="" lucy="" podpis="" sers="" src="" /><iframe allowtransparency="true" frameborder="0" scrolling="no" src="//www.facebook.com/plugins/likebox.php?href=https%3A%2F%2Fwww.facebook.com%2Fpages%2FLucy-Mayday%2F240352926087416%3Ffref%3Dts&width&height=62&colorscheme=light&show_faces=false&header=false&stream=false&show_border=false" style="border: none; height: 62px; overflow: hidden;"></iframe><br />
<img esktop="" jpg.jpg="" lucy="" podpis="" sers="" src="" /><br />
<img esktop="" jpg.jpg="" lucy="" podpis="" sers="" src="" /><br />
<img esktop="" jpg.jpg="" lucy="" podpis="" sers="" src="" /><br />
<img esktop="" jpg.jpg="" lucy="" podpis="" sers="" src="" />
<img esktop="" jpg.jpg="" lucy="" podpis="" sers="" src="" /><br />
<img esktop="" jpg.jpg="" lucy="" podpis="" sers="" src="" /><br />
<img esktop="" jpg.jpg="" lucy="" podpis="" sers="" src="" />Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/07963409063821649858noreply@blogger.com5tag:blogger.com,1999:blog-8151534782910745365.post-88488201258873293002016-02-13T14:45:00.002+01:002016-02-13T14:45:48.834+01:00Nałęczowski weekend we dwoje. Przewodnik.<div style="text-align: justify;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-m_yB4W2RZUc/VrzonQ4vXMI/AAAAAAAAK10/umOQs7Jveow/s1600/untitled-0073-2%2B%2528950x667%2529.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://4.bp.blogspot.com/-m_yB4W2RZUc/VrzonQ4vXMI/AAAAAAAAK10/umOQs7Jveow/s1600/untitled-0073-2%2B%2528950x667%2529.jpg" /></a></div>
<br />
Za moment Walentynki. Pamiętacie? Ekhm. Pytanie powinno brzmieć: obchodzicie?<br />
Statystyczny Kowalski dowiaduje się o święcie zakochanych w dniu jego nadejścia, statystyczna Anna Nowak jest mniej odporna na czerwień wylewającą się z witryn sklepowych, kawiarnianych dekoracji i medialnej propagandy.<br />
U nas z Walentynkami jak z Sylwestrem - lubimy i miłość, i zabawę, ale nie w wyznaczonym przez masową kulturę terminie. O ile na Sylwestra nie mamy wpływu, skoro ściśle wiąże się ze zmianą starego roku na nowy, o tyle Dnia Zakochanych nie traktujemy jakoś specjalnie wyjątkowo. Mało tego, współczujemy wszystkim, którzy kurczowo trzymają się tej daty, pozostałe dni traktując po macoszemu w kwestii okazywania uczuć.<br />
<br />
<a name='more'></a>Nasze pseudowalentynki, a w zasadzie po prostu trzy dni czasu wyłącznie dla siebie, osadziły się w okresie przedświątecznym, kiedy większość Polaków gromadzi dobro na czas Bożego Narodzenia. Chcieliśmy pojechać gdzieś stosunkowo niedaleko mazowieckiej równiny, żeby nie tkwić w piątkowo-niedzielnych korkach, ale podstawowym warunkiem była możliwość skorzystania z relaksujących zabiegów. Mój mąż trafił na całkiem przyjemną ofertę w Nałęczowie, a że nie jesteśmy wytrawnymi bywalcami ośrodków spa&beauty, uznaliśmy, że nam wystarczy ustronność miejsca pakiet peelingów, masaży i hydromasaży z możliwością rozszerzenia przyjemności na miejscu, tj. w <a href="http://www.vitaligs.pl/?gclid=CJjNxZ608MoCFaHUcgodT1ANlg" target="_blank">Dworze Nałęczowskim Vitaligs SPA</a>.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-F9TtwmV0mTg/VrzrB2FhD_I/AAAAAAAAK2A/PLRYingSO9s/s1600/untitled-0084-2%2B%2528950x631%2529.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://2.bp.blogspot.com/-F9TtwmV0mTg/VrzrB2FhD_I/AAAAAAAAK2A/PLRYingSO9s/s1600/untitled-0084-2%2B%2528950x631%2529.jpg" /></a></div>
<br />
Zdjęcia na podlikowanej stronie są mocno obrobione, moje zaś, niektóre zrobione na szybko aparatem, niektóre komórką niespecjalnie atrakcyjne, ale dzięki temu możecie znaleźć w tym wszystkim złoty środek i trzeźwym okiem ocenić ofertę.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-nfcBUSu1lIk/Vr75K5FMHaI/AAAAAAAAK2c/kWddI2O-hSg/s1600/Na%25C5%2582%25C4%2599cz%25C3%25B3w%2B%25284%2529%2B%2528950x534%2529.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://3.bp.blogspot.com/-nfcBUSu1lIk/Vr75K5FMHaI/AAAAAAAAK2c/kWddI2O-hSg/s1600/Na%25C5%2582%25C4%2599cz%25C3%25B3w%2B%25284%2529%2B%2528950x534%2529.jpg" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<u>Lokalizacja</u></div>
Nałęczów leży w powiecie puławskim, województwo lubelskie. Jest to niewielkie miasteczko sanatoryjne, dawniej uzdrowisko, lecz niedawno straciło ten status, choć nadal pozostaje przodownikiem w leczeniu chorób kardiologicznych. Znajduje się tam rozlewnia wód mineralnych: Nałęczowianki i Cisowianki.<br />
Vitaligs SPA leży przy ul. Słonecznej 20, ok. 10-15 minut spaceru od centrum Nałęczowa, ale ostatnia prosta (choć mocno kręta) nie ma chodnika i pnie się dość stromo w górę, więc czas może się wydłużyć w zależności od kondycji. Jest to droga dojazdowa do prywatnych posesji w pobliżu SPA, ruch uliczny jest znikomy, ale jeśli nie lubicie chodzić, poza sezonem wakacyjnym nie ma większych problemów z zaparkowaniem auta.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://q.bstatic.com/images/hotel/max1024x768/157/15732957.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://q.bstatic.com/images/hotel/max1024x768/157/15732957.jpg" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: x-small;">zdjęcie zaczerpnięte <a href="https://www.booking.com/hotel/pl/dwa3r-naaaczowski-vitaligs-spa-naaacza3w.pl.html" target="_blank">stąd</a></span></div>
<br />
<u>Dwór Nałęczowski Vitaligs SPA</u><br />
to bardziej pensjonat niż hotel lub ośrodek wellness&SPA. Jest to miejsce prowadzone rodzinnie, zatrudniające kilka osób do obsługi gości na stałe plus pomoc doraźną w zakresie wypoczynku i relaksu.<br />
Znajduje się tam najprawdopodobniej dwadzieścia kilka pokoi (nasz na poddaszu miał numer 22) o standardzie podstawowym i deluxe, łatwo w internecie sprawdzić różnice między nimi. My zajmowaliśmy pokój Twin Deluxe, a że nie mamy w zwyczaju myszkować po obiekcie, nie wypowiem się rzeczowo na temat niższego standardu, choć z wypowiedzi bywalców na forach opiniujących wynika, że warto wybrać pokój z łóżkiem podwójnym bez konieczności zsuwania dwóch pojedynczych, które pozostają niedopasowane i niewygodne.<br />
<br />
<u>Pokój</u><br />
Mnie nigdy nie jest wygodnie w obcym łóżku, na dodatek w pokoju mieliśmy łóżko o szerokości 140 cm, co uważam za niepotrzebną oszczędność właścicieli, bo skoro człowiek przyjeżdża tam w celu skorzystania z zabiegów, chciałby wygodnie i bez ścisku dopełnić relaksu w nocy.<br />
Generalnie pokój, poza niuansami, ma wszystko potrzebne do weekendowej egzystencji. Meble są proste i też oszczędnościowe, ale estetyczne, dobrze rozmieszczone. Znajduje się tam mała, ale pojemna szafa z drzwiami przesuwnymi, toaletka, łóżko z 2 stolikami nocnymi, szafka na czajnik i akcesoria do przygotowywania napojów, dwuosobowa niewielka sofa, dwa foteliki, ława, szafka pod tv i sam telewizor, bodajże 40 cal i plastikowy stopień dla małego dziecka,który ma pełnić rolę podnóżka umożliwiając niskim osobom otwarcie okna dachowego.<br />
Pokój jest czysty, ale detale pozostawiają nieco do życzenia. Nie wyobrażam sobie, żeby przy całkowitym obłożeniu dwie panie sprzątające mogły poradzić sobie z choćby częścią swoich obowiązków. I tutaj znów wychodzi wersja oszczędnościowa właścicieli.<br />
Mieliśmy w pokoju 2 grzejniki, które uruchomiono w chwili naszego pojawienia się. W łazience termostat nie działał sprawnie, pomimo weekendu obsługa sprowadziła człowieka do pomocy (który później okazał się współwłaścicielem i "panem od kultury") i zaoferowała zmianę pokoju, ale poprosiliśmy jedynie o podkręcenie ogrzewania w pokoju, z czym nie było najmniejszego problemu. Łazienka nagrzała się od temperatury w pomieszczeniu, a łatwiej zmniejszyć sobie własnoręcznie ogrzewanie niż marznąć w środku nocy.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-1I3v_l5PBds/Vr8IBpW5jiI/AAAAAAAAK2s/SzOGzr0TLtc/s1600/untitled-0017%2B%2528631x950%2529.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://2.bp.blogspot.com/-1I3v_l5PBds/Vr8IBpW5jiI/AAAAAAAAK2s/SzOGzr0TLtc/s1600/untitled-0017%2B%2528631x950%2529.jpg" /></a></div>
<br />
Łóżko w pokoju zasłane było jedną kołdrą, za małą dla mnie jednej, co więc mówić o dwóch osobach, ale na prośbę przyniesiono nam drugą.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-J608AhbgU-w/Vr8Iy2ieEgI/AAAAAAAAK20/9rO7OkV11ug/s1600/untitled-0078-2%2B%2528950x841%2529.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://2.bp.blogspot.com/-J608AhbgU-w/Vr8Iy2ieEgI/AAAAAAAAK20/9rO7OkV11ug/s1600/untitled-0078-2%2B%2528950x841%2529.jpg" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-3guPHfwucDY/Vr8KfLvivFI/AAAAAAAAK3I/B3ZhN_vi67M/s1600/Na%25C5%2582%25C4%2599cz%25C3%25B3w%2B%25285%2529%2B%2528950x534%2529.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://3.bp.blogspot.com/-3guPHfwucDY/Vr8KfLvivFI/AAAAAAAAK3I/B3ZhN_vi67M/s1600/Na%25C5%2582%25C4%2599cz%25C3%25B3w%2B%25285%2529%2B%2528950x534%2529.jpg" /></a></div>
<br />
Część wypoczynkowa pokoju niezbyt wygodna w sensie jakości mebli (będzie się to przewijać dalej), natomiast dobrze skonstruowana, komfortowa przestrzennie.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-bZK-UnUutOk/Vr8NoD1KzLI/AAAAAAAAK3c/sHbxJTLaaJA/s1600/untitled-0050%2B%2528950x631%2529.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://4.bp.blogspot.com/-bZK-UnUutOk/Vr8NoD1KzLI/AAAAAAAAK3c/sHbxJTLaaJA/s1600/untitled-0050%2B%2528950x631%2529.jpg" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-7-vYj9i7tXc/Vr8NwjsKUiI/AAAAAAAAK3g/R4BG9uK_6UY/s1600/Na%25C5%2582%25C4%2599cz%25C3%25B3w%2B%25286%2529%2B%2528950x534%2529.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://1.bp.blogspot.com/-7-vYj9i7tXc/Vr8NwjsKUiI/AAAAAAAAK3g/R4BG9uK_6UY/s1600/Na%25C5%2582%25C4%2599cz%25C3%25B3w%2B%25286%2529%2B%2528950x534%2529.jpg" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-QcrO7JuUAnQ/Vr8N8CdeAkI/AAAAAAAAK3k/I7YFDv69v_w/s1600/untitled-0038-2%2B%2528950x595%2529.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://2.bp.blogspot.com/-QcrO7JuUAnQ/Vr8N8CdeAkI/AAAAAAAAK3k/I7YFDv69v_w/s1600/untitled-0038-2%2B%2528950x595%2529.jpg" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: x-small;">widok z okna poddaszowego na ul. Słoneczną</span></div>
<br />
<u>Łazienka</u><br />
Czysta w podobnym klimacie, co pokój, czyli nosząca ślady niedoróbek, co wyglądało na brak czasu, a nie seksualny stosunek do pracy. Niedotarte szkło kabiny prysznicowej, kurz częściowo na półce pod zlewem, kamień wokół odpływu w zlewie i bidecie.<br />
Nie brakowało akcesoriów - mydła, żelu pod prysznic, suszarki, dywanika i mini mopa. Zabrakło haczyków na ręcznik i ubranie oraz kosza na śmieci w pokoju, ponieważ ten w łazience był miniaturowy.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-Kg-goh66mlw/Vr8KMxVI40I/AAAAAAAAK3A/WpOcUE3aa3Q/s1600/untitled-0011%2B%2528950x623%2529.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://4.bp.blogspot.com/-Kg-goh66mlw/Vr8KMxVI40I/AAAAAAAAK3A/WpOcUE3aa3Q/s1600/untitled-0011%2B%2528950x623%2529.jpg" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-68E7mOij754/Vr8KW1mro4I/AAAAAAAAK3E/58TQWEpjDRw/s1600/Na%25C5%2582%25C4%2599cz%25C3%25B3w%2B%2528950x534%2529.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://3.bp.blogspot.com/-68E7mOij754/Vr8KW1mro4I/AAAAAAAAK3E/58TQWEpjDRw/s1600/Na%25C5%2582%25C4%2599cz%25C3%25B3w%2B%2528950x534%2529.jpg" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-5NmqlxrzERk/Vr8KsF1uyoI/AAAAAAAAK3M/ggaEbo4z6ms/s1600/Na%25C5%2582%25C4%2599cz%25C3%25B3w%2B%25283%2529%2B%2528950x534%2529.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://1.bp.blogspot.com/-5NmqlxrzERk/Vr8KsF1uyoI/AAAAAAAAK3M/ggaEbo4z6ms/s1600/Na%25C5%2582%25C4%2599cz%25C3%25B3w%2B%25283%2529%2B%2528950x534%2529.jpg" /></a></div>
<br />
Koniec języka za przewodnika, więc gdy pojawiła się na horyzoncie kobieta zajmująca się obsługą pokoi, poprosiłam o wymianę i dodatkowe ręczniki, ale zapomniałam o szlafroku, którego nie było w standardzie. W sumie pani sprzątająca była niezwykle miła, wielokrotnie później pytała, czy wszystko w porządku, czy czegoś nie brakuje, czy posprzątać, ale myślę, że był to wynik interakcji. Nie jestem pewna, czy wszyscy mieszkańcy pensjonatu byli tak samo zadowoleni z opieki higienicznej, jak my.<br />
<br />
<u>Posiłki</u><br />
W wersji gospodarnej pani domu. Smaczne, typowo domowe, nie tłuste, co jest zasługą kucharki (która, jak się okazało, sprząta również pokoje), ale ograniczone do składników, które kupili właściciele, czyli podstawowe menu ustalone z góry, ale dodatki, np. surówki czy warzywa do kolacji z resztek lub czasem zwiotczałe, pozostałe z poprzedniego dnia. Śniadanie w formie szwedzkiego stołu, klasyczne, ale dość różnorodne, jednak jogurty najtańsze, kiepskiej jakości, wędlina podobnie. Ilość dla niektórych może być kontrowersyjna, szczególnie kiedy klient przyzwyczajony jest do błyskawicznej, bezszelestnej obsługi. Dla nas to nie problem, żeby zapytać o warzywa, które w całości pochłonął jeden jegomość nie dzieląc się z resztą, obsługa w końcu nie jest wszechwiedząca, ale byli też tacy, szczególnie pary w średnim wieku, które marudziły już przy wejściu do jadalni. Albo wkładały sobie ogromne porcje, których nie dojadały, albo spóźnieni nie mieli co na ten talerz włożyć, ponieważ nauczyli pozostałych pensjonariusz walki o michę.<br />
Śmieszne to, ale wszędzie spotykamy aż ludzi i tylko ludzi. Kucharko-kelnerki były naprawdę bardzo pomocne i troskliwe, nawet nam nieco "nadskakiwały" z takiej zwyczajnej, ludzkiej uprzejmości, ponieważ nie psypsaliśmy sobie po kątach, tylko bez fochów zwracaliśmy uwagę, że coś już wyszło.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-CD5PFIOgus0/Vr8RSM1YNpI/AAAAAAAAK30/twHzx7VWJRY/s1600/untitled-0063-2%2B%2528935x950%2529.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://2.bp.blogspot.com/-CD5PFIOgus0/Vr8RSM1YNpI/AAAAAAAAK30/twHzx7VWJRY/s1600/untitled-0063-2%2B%2528935x950%2529.jpg" /></a></div>
<br />
Posiłki serwowano o określonych porach (dwugodzinne widełki czasowe), jednak bez najmniejszego problemu, z uśmiechem na ustach można było dostać gorące jedzenie nawet o północy, jeśli zaplanowaliśmy coś na mieście w czasie kolacji. Wystarczyło uprzedzić obsługę. W zasadzie nie chciało nam się jeść nic poza obiektem, tak byliśmy nasyceni, ale nie jakąś ogromną ilością zapychaczy, tylko jakością i odpowiednią kompozycją posiłków. Nawet na kawę nie wyskoczyliśmy do żadnej z cudownych, nałęczowskich kafejek, ponieważ ekspres do kawy, czajnik i zestaw herbat były dostępne całodobowo w jadalni dla wszystkich gości, można było wypić je we własnym pokoju, jadalni, sali kominkowej. Ogród odpadł z powodów atmosferycznych.<br />
Minusem była wielkość jadalni. Starsi państwo schodzili na posiłki w momencie rozpoczęcia ich podawania, jakby żarcia miało zabraknąć, a gdy akurat chcieliśmy zjeść o tej samej porze, ponieważ pół godziny później mieliśmy już rozpisane zabiegi, musieliśmy liczyć się z wrogimi spojrzeniami osób, do których stolika się dosiadaliśmy. Na szczęście nie zdarzyło się to nam, tylko raz postanowiliśmy poczekać przy kominku z przedśniadaniową kawą, aż zwolni się miejsce, ponieważ byliśmy świadkami nieprzyjemnej sytuacji dosiadania się kogoś do pszenno-buraczanych arogantów.<br />
<u><br /></u>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-5Ty-fzpa648/Vr8UvwKcI_I/AAAAAAAAK4A/3W_8KN35RaU/s1600/untitled-0027%2B%2528950x714%2529.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://3.bp.blogspot.com/-5Ty-fzpa648/Vr8UvwKcI_I/AAAAAAAAK4A/3W_8KN35RaU/s1600/untitled-0027%2B%2528950x714%2529.jpg" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-p6NP485N4P8/Vr8ggE2rr9I/AAAAAAAAK4k/zMeKkaV3vco/s1600/Na%25C5%2582%25C4%2599cz%25C3%25B3w%2B%25282%2529%2B%2528950x534%2529.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://2.bp.blogspot.com/-p6NP485N4P8/Vr8ggE2rr9I/AAAAAAAAK4k/zMeKkaV3vco/s1600/Na%25C5%2582%25C4%2599cz%25C3%25B3w%2B%25282%2529%2B%2528950x534%2529.jpg" /></a></div>
<br />
<u>Część SPA</u><br />
Zdjęć nie będzie. Pojechaliśmy tam odpocząć i zabiegi to była moja świętość. Moja, nie nasza, ponieważ mąż oddał mi swoje (z pakietu) oraz dokupił dodatkowe.<br />
Na parterze Vitaligsu znajduje się recepcja, sala jadalna, wypoczynkowa, mini siłownia, a całe prawe skrzydło zajmują gabinety wellness&beauty, które wyposażone są całkiem nieźle, natomiast ich wizualicja to próba naśladownictwa szykownych miejsc zmieszana ze specyficznym gustem, zapewne właścicieli. Jeśli jednak była to wizja dekoratora wnętrz, nie wiem, gdzie się szkolił i jak zdołał zdobyć klientów...<br />
Po zameldowaniu się w pensjonacie o dogodnej porze schodzi się do pomieszczenia tuż za recepcją, żeby z właścicielami omówić szczegółowy plan zabiegów. Trochę wygląda to tak, jak tamtejszych wystrój wnętrz - kobieta po 40-tce i jej otyły mąż, który mianował się panem od kultury fizycznej i jak zaległ w pozycji półleżącej w fotelu, tak w niej pozostał - ci dwoje ustalają harmonogram korzystania z usług personelu strefy SPA w taki sposób, żeby uwzględnić wykupione pakiety wszystkich klientów, dopasować je do indywidualnych planów tychże oraz wpasować w godziny pracy kosmetyczek i masażystów dodatkowo wykupione usługi. Przy niewielkim obłożeniu nie ma większych przeszkód, żeby skorzystać z dodatkowych zabiegów "za chwilę", bo nam się zachciało, przypomniało, poczuliśmy potrzebę, ale w gorącym okresie warto ustalić sobie wszystko z góry.<br />
Dostaje się rozpisane zabiegi zgodnie z ich ilością i ceną na zwykłej kartce wyrwanej z zeszytu w kratkę, zabiera się ją ze sobą każdorazowo, żeby osoba zajmująca się nami mogła po skończonej sesji potwierdzić ją podpisem i postawić haczyk :). Rozumiem, że właścicielom szkoda pieniędzy na wydrukowane karty zabiegów z logo Vitaligs SPA, choć to akurat przy zamówieniu w ilości ok. 1 tysiąca sztuk wydatek naprawdę niewielki, ale mogliby się chociaż postarać o jakiś schludny notes... Szczegół, mnie nie drażniący, ale w momencie, kiedy tworzy się mocno przerysowaną, całkiem nieźle marketingowo skonstruowaną stronę internetową ze zdjęciami, które ktoś świetnie podrasował, żeby nagiąć rzeczywistość, można by zadbać o detale. Tym bardziej, że są to rzeczy, które na forach i stronach z ocenami takich ośrodków pojawiają się masowo w charakterze minusów obniżających znacznie wrażenie ogólne.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-1eukSZz1HO4/Vr8ds87b7RI/AAAAAAAAK4U/NNlW0KqJUZ4/s1600/untitled-0033%2B%2528950x631%2529.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://4.bp.blogspot.com/-1eukSZz1HO4/Vr8ds87b7RI/AAAAAAAAK4U/NNlW0KqJUZ4/s1600/untitled-0033%2B%2528950x631%2529.jpg" /></a></div>
<br />
Same zabiegi przyjemne. Gdzieniegdzie brakuje im wykończenia na tip-top, ale obsługa jest tak serdeczna, miła i rozmowna, jeśli tego potrzebujemy i wycofana, gdy mamy ochotę na totalne wyciszenie, że niedostatków się nie zauważa. Najprzyjemniejszy był dla mnie zabieg na twarz z masażem, który wykonywała mi pani Ania o boskich dłoniach, kojącym głosie i świeżym oddechu oraz godzinny masaż całego ciała wykonany dwukrotnie przez młodego człowieka, pana Michała, ciepłego, fajnego faceta, dyskretnego na tyle, że nie czujesz żadnego skrępowania. Poznałam historię jego życia przez te dwie godziny, ale nie było to na zasadzie nudnego monologu z jego strony, tylko ciekawej wymiany zdań na różne tematy. Łóżko do masażu jest wygodne, palą się nastrojowe, aromaterapeutyczne świece, czyli wszystko jest tak, jak powinno być w czasie odprężenia.<br />
Nie skorzystałam ze znajdującego się w wykupionym przez nas pakiecie peelingu całego ciała, ponieważ a) nie jest to coś, czego mi brakuje, b) nie lubię być dotykana w pozycji stojącej przez osoby inne, niż rehabilitantów, c) pomieszczenie z prysznicem znajduje się tuż obok sali z kilkoma łóżkami do zabiegów, nie jest oddzielone zamkniętymi drzwiami, odgłosy, instrukcje kosmetyczki i rozmowy słychać wyraźnie, brakuje intymności.<br />
Nie do końca jestem zadowolona z hydromasażu. Obsługiwała mnie wówczas pani Karolina, szczerze polecam i wierzę, że wanna była czysta i zdezynfekowana, ale gdzieś tam musiał leżeć sobie mop lekką trącący wilgocią (drugiego dnia, w czasie większej liczby gości, więc pewnie to kwestia braku czasu na organizację miejsca). Jestem za mała i zbyt lekka do rozmiarów wanny z dyszami masującymi, a biorąc pod uwagę wypór wody i ciśnienie z hydro-dysz nie skorzystałam w pełni z dobrodziejstwa tego zabiegu. Na szczęście spokój i koloroterapia zniwelowała nieco te niedogodnienia. Niestety, po zapaleniu świateł czar pryska i człowiek wraca do rzeczywistości, czyli niebieskiej, a'la greckiej sauny, bez klasy, ale z nadmiarem polotu.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-DrgF1p6ikU0/Vr8oqAPKP-I/AAAAAAAAK5I/lkWjHMocCMk/s1600/untitled-0073-2%2B%2528950x667%2529.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://1.bp.blogspot.com/-DrgF1p6ikU0/Vr8oqAPKP-I/AAAAAAAAK5I/lkWjHMocCMk/s1600/untitled-0073-2%2B%2528950x667%2529.jpg" /></a></div>
<br />
<u>Dodatkowe pomieszczenia ogólnego użytku</u><br />
<u>Siłownia</u>. Niewielka, kiepsko wyposażona, nieco zaniedbana. Czysta, ale uboga w sprawne sprzęty, jakby nikt się nią nie interesował. Nieczynny rowerek, niesprawna bieżnia, jakieś atlasy, maty. Mój mąż nie narzekał, ale ja nie miałam z czego skorzystać. Plusem jest to, że pomieszczenie jest jasne, przestrzenne (odpowiednia ilość sprzętu do jego wielkości)<br />
<u>Sala rycerska</u>, czyli kominkowa. Brzydka w dzień, ale wieczorem, przy zapalonym kominku bardzo przyjemnie siedzi się w wygodnych, ale starych, holenderskich sofach i fotelach z odzysku. Można z niej skorzystać w celu spożycia napojów wyskokowych z grupą znajomych, zagrać w karty, spotkać się z innymi pensjonariuszami.<br />
<u>Ogród</u>. Dobrze wyposażony w meble ogrodowe, grill, fontannę, gęsto, aczkolwiek kiczowato zagospodarowany w roślinność i dodatki.<br />
<u>Parking</u>. Niewielki, bezpłatny, choć podobno nie dotyczy to gości z wykupionym pobytem z groupona (wyczytane na forach hotelowych).<br />
<u>Sala plenarna</u>. Dodatkowe, duże, komfortowe pomieszczenie na zjazdy pracownicze, odczyty, szkolenia. Wewnątrz sofy, stoły konferencyjne, albo rzutnik z łączem tv, albo hiperwielki telewizor - tego nie dopatrzyłam.<br />
<br />
<u>Obsługa</u><br />
Z wyłączeniem właścicieli - małżeństwa i matki jednego z partnerów - fantastyczna. Serdeczna, przyjemna, usłużna, bezproblemowa, uśmiechnięta. Wystarczy nie być burakiem, otworzyć czasem buzię, zamienić dwa słowa, a nie traktować tych ludzi jak służbę.<br />
<br />
<u>Dodatki</u><br />
Tv satelitarna, sprawne wi-fi.<br />
<br />
<u>Ogólne wrażenie</u><br />
Wizualne - dziada i baby brak. Zero pomysłu, stylistyka wiejsko-barokowo-minimalistyczna, czyli minimum tam, gdzie powinien być komfort (meble), szał ciał, form i faktur w kompozycjach, na ścianach i zupełnie nie trzymanie się żadnego planu przy projektowaniu poszczególnych pomieszczeń.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-Yv3pz1wiFCs/Vr8hNOL5rnI/AAAAAAAAK4s/i3XaveaMkVw/s1600/untitled-0088-2%2B%2528950x615%2529.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://2.bp.blogspot.com/-Yv3pz1wiFCs/Vr8hNOL5rnI/AAAAAAAAK4s/i3XaveaMkVw/s1600/untitled-0088-2%2B%2528950x615%2529.jpg" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-RlLk-YhW-Dg/Vr8hqOHwvyI/AAAAAAAAK4w/hS4EsjAfn1I/s1600/untitled-0089%2B%2528950x631%2529.jpg" imageanchor="1"><img border="0" src="https://3.bp.blogspot.com/-RlLk-YhW-Dg/Vr8hqOHwvyI/AAAAAAAAK4w/hS4EsjAfn1I/s1600/untitled-0089%2B%2528950x631%2529.jpg" /></a></div>
<br />
Wbrew pozorom bardzo potrzebny nam był serwis kawowo-herbaciany bez ograniczeń. Duży plus.<br />
Odprężający, spory ogród z leżakami. Grill, fontanna dla zainteresowanych, raczej pod wyjazdy grupowe.<br />
Duża ilość łazienek dostępnych ogólnie, tarasy, duży ogród, dodatkowe pomieszczenia dla równowagi klaustrofobicznej jednego pokoju hotelowego.<br />
W SPA możliwość skorzystania z szerokiego wachlarza usług, dobrze wyposażone pomieszczenia zabiegowe, przeuprzejma obsługa, ale w części kosmetycznej brak komfortu i intymności - zbyt dużo stanowisk na sporej przestrzeni.<br />
Lokalizacja. Pensjonat położony w ustronnej części miasteczka, brak problemów z zaparkowaniem auta, gwarem ulicznym. Niektórym to może sprawić kłopot, szczególnie w czasie brzydkiej pogody oraz w pełni sezonu ogórkowego.<br />
Całodobowy nadzór pracownika nad budynkiem - bezpieczeństwo i komfort.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-M7ugpD6UoCM/Vr8oWqAfYgI/AAAAAAAAK5E/HvJUFVmwcNM/s1600/untitled-0083-2%2B%2528950x896%2529.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://1.bp.blogspot.com/-M7ugpD6UoCM/Vr8oWqAfYgI/AAAAAAAAK5E/HvJUFVmwcNM/s1600/untitled-0083-2%2B%2528950x896%2529.jpg" /></a></div>
<br />
<u>Cena</u>.<br />
Zapłaciliśmy niecałe 600 zł za weekend dla 2 osób z pełnym wyżywieniem, 3 zabiegami na osobę, bezpłatnym barem kawowo-herbacianym, dostępem do owoców poza posiłkami, możliwością korzystania z ogrodu, siłowni, tv kablową i wi-fi oraz parkingiem w zamykanym na noc obiekcie.<br />
Zabiegi spoza ustalonych w ofercie dodatkowo płatne.<br />
Można upolować jakąś ofertę na grouponie, ale z forów internetowych wiem, że właściciele meldujący gości i ustalający harmonogram zabiegów traktują takich gości nieco gorzej, chociaż nie mogę potwierdzić tych opinii, ponieważ nie korzystałam z tej usługi.<br />
Do kosztu pobytu należy doliczyć drobną opłatę klimatyczną.<br />
<br />
<u>Podsumowując</u> - można odpocząć. Nałęczów nie oferuje wyskokowych atrakcji, jest tłoczny w ścisłym centrum, ale w sposób leniwy, wszędzie można spotkać spacerujących kuracjuszy, ale kawiarnie i kafejki nie straszą tłumami. Najwięcej osób gromadzi się w parku nałęczowskim, ale polecam przemierzenie klimatycznych, bocznych uliczek w oddaleniu od centrum, obejrzenie stylowych budynków, zerknięcie przez okna do wnętrza liceum plastycznego, skorzystanie z wystaw i jarmarków organizowanych przez gminę. W ogrodzie przed Pałacem Małachowskich znajdziecie też siłownię i niewielki basen oraz małą kręgielnię.<br />
Poza pijalnią wód umiejscowioną w oranżerii-palmiarni polecam wydzieloną w tym samym budynku pijalnię wedlowskiej czekolady. Nie dostaniecie tego w sklepach, naprawdę warto się skusić. Dorosłym polecam gorącą czekoladę z likierami i same likiery, dzieciom zaś czeko-lepki, czyli kreatywną czekoladę plastyczną.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-N4A9tgrfJM4/Vr8qQU_9fjI/AAAAAAAAK5Y/iNuuvohVI0Y/s1600/untitled-0094%2B%2528950x631%2529.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://3.bp.blogspot.com/-N4A9tgrfJM4/Vr8qQU_9fjI/AAAAAAAAK5Y/iNuuvohVI0Y/s1600/untitled-0094%2B%2528950x631%2529.jpg" /></a></div>
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
A gdy obejrzycie już wszystkie zabytkowe wille i znudzi Wam się w Nałęczowie, albo wydłużycie swój pobyt o możliwość zwiedzenia i wypróbowania okolicznych atrakcji, zajrzyjcie do domków na drzewach do wynajęcia (<a href="http://www.bryla.pl/bryla/1,85301,14903175,Jedyny_taki_hotel_w_Polsce__Domki_na_drzewach_w_Naleczowie.html" target="_blank">W drzewach</a> - uwaga, trudny dojazd w okresie wiosennych roztopów i jesiennych brei), wyskoczcie na zamki do Bochotnicy, Kazimierza Dolnego i Janowca, skorzystajcie ze stoków narciarskich w Rąblowie i Bochotnicy w sezonie zimowym.</div>
<br />
<br />
<img esktop="" jpg.jpg="" lucy="" podpis="" sers="" src="" /><iframe allowtransparency="true" frameborder="0" scrolling="no" src="//www.facebook.com/plugins/likebox.php?href=https%3A%2F%2Fwww.facebook.com%2Fpages%2FLucy-Mayday%2F240352926087416%3Ffref%3Dts&width&height=62&colorscheme=light&show_faces=false&header=false&stream=false&show_border=false" style="border: none; height: 62px; overflow: hidden;"></iframe><br />
<img esktop="" jpg.jpg="" lucy="" podpis="" sers="" src="" /><br />
<img esktop="" jpg.jpg="" lucy="" podpis="" sers="" src="" /><br />
<img esktop="" jpg.jpg="" lucy="" podpis="" sers="" src="" /><br />
<img esktop="" jpg.jpg="" lucy="" podpis="" sers="" src="" />
<img esktop="" jpg.jpg="" lucy="" podpis="" sers="" src="" /><br />
<img esktop="" jpg.jpg="" lucy="" podpis="" sers="" src="" /><br />
<img esktop="" jpg.jpg="" lucy="" podpis="" sers="" src="" />Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/07963409063821649858noreply@blogger.com18tag:blogger.com,1999:blog-8151534782910745365.post-14091773462359611602016-02-10T16:29:00.001+01:002016-02-10T16:29:27.530+01:00Czcionk i Photoshop, czyli jak przykuć uwagę czytelnika.<div style="text-align: justify;">
No, dobra.<br />
Jestem w czarnej de z wizualizacją, grafiką i fotografią, ta strona błaga o apdejt i błagać będzie, bo nie kumam czaczy. Gdybym urodziła się 15 lat później, ogarnęłabym się z tym wszystkim pewnie w tydzień, a tak odkładam, zaglądam, doczytuję. Wieczność, widzę wieczność. Nie obraziłabym się, gdyby ktoś zechciał w czynie charytatywnym tudzież dla własnej satysfakcji przerobić mi stronę na nowoczesną modłę, ale tak naprawdę nie o tym chciałam.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-vhLllp9V2lo/VrtJQlv4XhI/AAAAAAAAK1U/t-IZvGd1uPg/s1600/pinterest%2B%2528950x493%2529.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://4.bp.blogspot.com/-vhLllp9V2lo/VrtJQlv4XhI/AAAAAAAAK1U/t-IZvGd1uPg/s1600/pinterest%2B%2528950x493%2529.jpg" /></a></div>
<br />
<a name='more'></a><br />
Często spotykam w sieci zdjęcia okraszone "modną" typografią i charakterystycznym dodawaniem haseł na zdjęciach, głównie przez blogi zarabiające. Aspirujące do powyższych też chciałyby umieć, ale wstydzą się zapytać. Zdarza się, że ktoś przemyci nieśmiało jakieś pytanie na jednym czy drugim forum, ale tam można dostać z wirtualnego buta prosto w wirtualną facjatę, więc spieszę z pomocą.<br />
Na dobry początek przyda Wam się GIMP lub Photoshop, ponieważ proste grafiki trzeba dodawać działając na warstwach. Zasady działania i obróbki w pierdylionie filmików znajdziecie na YT,<br />
GNU Image Manipulation Program, w skrócie GIMP, w wersji angielskiej do ściągnięcia znajduje się <a href="https://www.gimp.org/" target="_blank">TUTAJ</a>, natomiast w wersji polskiej np. <a href="http://www.dobreprogramy.pl/GIMP,Program,Windows,13219.html" target="_blank">TUTAJ</a>.<br />
Z PS'em jest nieco bardziej skomplikowana sprawa. Należałoby wykupić od Adobe licencję na użytkowanie, określić się, czy będziemy programu używać komercyjnie, domowo, a może jesteśmy studentami i tę opcję wybrać, a później co miesiąc realizować przelew. Trochę to nieopłacalne, jeśli chcemy sobie tylko nabazgrać na kilku fotografiach, często bezpłatnych, stockowych (nie używam, ale w razie potrzeby podpowiem, gdzie znaleźć najciekawsze). Z pomocą przychodzi wprost Adobe, które udostępnia prostą, starą wersję Photoshop'a w pakiecie Adobe Creative Suite 2 (CS2) do pobrania <a href="https://helpx.adobe.com/creative-suite/kb/cs2-product-downloads.html" target="_blank">TUTAJ</a>. Można też korzystać z wersji online dostępnej <a href="http://www.photoshop.com/tools?wf=editor" target="_blank">TUTAJ</a>.<br />
<br />
Kiedy posiedliśmy już podstawowe umiejętności obsługi wybranego programu graficznego, musimy rozejrzeć się za odpowiednimi czcionkami. Same w sobie można nakładać na zdjęcia nawet w banalnym programie Paint, ale napisy będą proste, pozbawione możliwości nakładania półprzezroczystości, dodawania transparentnych ramek lub gotowych, oferowanych przez wielu bloggerów gadżetów.<br />
Znalazłam dla Was 5 czcionek osadzonych w aktualnych trendach oraz moje ulubione, darmowe fonty. Wujek Google podpowie Wam, jak je szybko zainstalować na kilka sposobów.<br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://i2.wp.com/inspirationhut.net/wp-content/uploads/2015/12/Frefnt5.jpg?resize=810%2C539" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://i2.wp.com/inspirationhut.net/wp-content/uploads/2015/12/Frefnt5.jpg?resize=810%2C539" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<a href="http://downloads.inspirationhut.net/creative-and-free-brush-font-dreamers-brush/" target="_blank">Creative and Free Brush Font - Dreamers Brush</a></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
Surowa, imitująca pociągnięcia pędzlem czcionka świetnie odnajdzie się głównie na stock photos w podobnym klimacie</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
***</div>
</div>
<div style="text-align: justify;">
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://i0.wp.com/inspirationhut.net/wp-content/uploads/2015/12/Frefnt101.png?resize=810%2C569" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://i0.wp.com/inspirationhut.net/wp-content/uploads/2015/12/Frefnt101.png?resize=810%2C569" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: center;">
<a href="https://www.behance.net/gallery/30399859/Brusher-Free-Font" target="_blank">Brush Font</a></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
Gładka, smukła, nowoczesna linia w kaligraficznym stylu amerykańskiego pisma listowego.</div>
<div style="text-align: center;">
Bardziej toporna, ale dzięki temu uniwersalna.</div>
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
***</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://i2.wp.com/inspirationhut.net/wp-content/uploads/2015/12/Frefnt2.jpg?resize=810%2C539" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://i2.wp.com/inspirationhut.net/wp-content/uploads/2015/12/Frefnt2.jpg?resize=810%2C539" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<a href="http://downloads.inspirationhut.net/free-handcrafted-font-duo-thriftshop-monoline-script-and-sans/" target="_blank"><br /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<a href="http://downloads.inspirationhut.net/free-handcrafted-font-duo-thriftshop-monoline-script-and-sans/" target="_blank">Triftshop Monoline Script and Sans</a></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
9 wersji tej samej struktury, lekko infantylnej wariacji na temat kaligrafii listowej.</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://downloads.inspirationhut.net/wp-content/uploads/2015/11/creativemarket_preview22-o.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://downloads.inspirationhut.net/wp-content/uploads/2015/11/creativemarket_preview22-o.jpg" height="425" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
***</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-cSm_aqconM4/VrtQRH2TTmI/AAAAAAAAK1k/MSsTlgZ0HAM/s1600/breathe.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://1.bp.blogspot.com/-cSm_aqconM4/VrtQRH2TTmI/AAAAAAAAK1k/MSsTlgZ0HAM/s1600/breathe.jpg" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<a href="https://pixelbuddha.net/freebie/breathe-font-free-download" target="_blank">Breathe</a></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
Dostępna w komplecie dwuwariantowym.</div>
<div style="text-align: center;">
Charakterystyczna dla bilecików, zaproszeń i wizytówek młodego pokolenia.</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
***</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://i2.wp.com/inspirationhut.net/wp-content/uploads/2015/12/Frefnt44.jpg?resize=800%2C600" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://i2.wp.com/inspirationhut.net/wp-content/uploads/2015/12/Frefnt44.jpg?resize=800%2C600" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<a href="https://dribbble.com/shots/2160976-Freebie-Foxhole-Typeface" target="_blank">Foxhole</a></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
Prosta linia imitująca cienki pędzel do kaligrafii. Połączenie trendów z klasyką.</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
A teraz moje typy. </div>
<div style="text-align: center;">
<b>Types. </b></div>
<div style="text-align: center;">
<b>Fonts.</b></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://i0.wp.com/inspirationhut.net/wp-content/uploads/2015/12/Frefnt13.jpg?resize=810%2C632" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://i0.wp.com/inspirationhut.net/wp-content/uploads/2015/12/Frefnt13.jpg?resize=810%2C632" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<a href="https://www.behance.net/gallery/31179233/LIQUIDE-Free-Typeface" target="_blank">Liquide</a></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://i2.wp.com/inspirationhut.net/wp-content/uploads/2015/12/Frefnt31.png?resize=810%2C548" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://i2.wp.com/inspirationhut.net/wp-content/uploads/2015/12/Frefnt31.png?resize=810%2C548" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<a href="http://septemberfont.com/" target="_blank">September</a></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://i0.wp.com/inspirationhut.net/wp-content/uploads/2015/12/Frefnt19.png?resize=810%2C577" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://i0.wp.com/inspirationhut.net/wp-content/uploads/2015/12/Frefnt19.png?resize=810%2C577" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://www.behance.net/gallery/28586665/Break-Free-Typeface" target="_blank">Break</a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://i2.wp.com/inspirationhut.net/wp-content/uploads/2015/12/Frefnt14.jpg?resize=810%2C521" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://i2.wp.com/inspirationhut.net/wp-content/uploads/2015/12/Frefnt14.jpg?resize=810%2C521" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<a href="https://www.behance.net/gallery/25541553/Ailerons-Typeface" target="_blank">Ailerons</a></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://i2.wp.com/inspirationhut.net/wp-content/uploads/2015/12/Frefnt10.png?resize=810%2C464" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://i2.wp.com/inspirationhut.net/wp-content/uploads/2015/12/Frefnt10.png?resize=810%2C464" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://www.behance.net/gallery/23468357/Moon-Free-Font" target="_blank">Moon</a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://i1.wp.com/inspirationhut.net/wp-content/uploads/2015/12/Frefnt12.jpg?resize=1320%2C933" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://i1.wp.com/inspirationhut.net/wp-content/uploads/2015/12/Frefnt12.jpg?resize=1320%2C933" height="452" width="640" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://www.behance.net/gallery/29067587/Amsdam-Typeface" target="_blank">Amsdam</a></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://i1.wp.com/inspirationhut.net/wp-content/uploads/2015/12/Frefnt15.png?resize=810%2C929" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://i1.wp.com/inspirationhut.net/wp-content/uploads/2015/12/Frefnt15.png?resize=810%2C929" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<a href="https://www.behance.net/gallery/14884671/AQUA-GROTESQUE-TYPEFACE" target="_blank">Aqua Grotesque</a></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://i1.wp.com/inspirationhut.net/wp-content/uploads/2015/12/Frefnt49.jpg?resize=1320%2C880" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://i1.wp.com/inspirationhut.net/wp-content/uploads/2015/12/Frefnt49.jpg?resize=1320%2C880" height="426" width="640" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://www.annalondon.com/blog/design/whitepine/" target="_blank">White Pine</a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://i2.wp.com/inspirationhut.net/wp-content/uploads/2015/12/Frefnt11.jpg?resize=599%2C437" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://i2.wp.com/inspirationhut.net/wp-content/uploads/2015/12/Frefnt11.jpg?resize=599%2C437" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://www.behance.net/gallery/23688211/Slot-Free-Font" target="_blank">Slot</a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://i2.wp.com/inspirationhut.net/wp-content/uploads/2015/12/Frefnt18.png?resize=810%2C509" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://i2.wp.com/inspirationhut.net/wp-content/uploads/2015/12/Frefnt18.png?resize=810%2C509" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://www.behance.net/gallery/28603693/Zefani-Free-Typeface" target="_blank">Zefani</a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<br />
<img esktop="" jpg.jpg="" lucy="" podpis="" sers="" src="" /><iframe allowtransparency="true" frameborder="0" scrolling="no" src="//www.facebook.com/plugins/likebox.php?href=https%3A%2F%2Fwww.facebook.com%2Fpages%2FLucy-Mayday%2F240352926087416%3Ffref%3Dts&width&height=62&colorscheme=light&show_faces=false&header=false&stream=false&show_border=false" style="border: none; height: 62px; overflow: hidden;"></iframe><br />
<br />
<br />
<br />
<img esktop="" jpg.jpg="" lucy="" podpis="" sers="" src="" /><br />
<img esktop="" jpg.jpg="" lucy="" podpis="" sers="" src="" /><br />
<img esktop="" jpg.jpg="" lucy="" podpis="" sers="" src="" /><br />
<img esktop="" jpg.jpg="" lucy="" podpis="" sers="" src="" />
<img esktop="" jpg.jpg="" lucy="" podpis="" sers="" src="" /><br />
<img esktop="" jpg.jpg="" lucy="" podpis="" sers="" src="" /><br />
<img esktop="" jpg.jpg="" lucy="" podpis="" sers="" src="" />Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/07963409063821649858noreply@blogger.com17tag:blogger.com,1999:blog-8151534782910745365.post-46723744927376770762016-01-29T00:14:00.000+01:002016-01-29T00:17:40.420+01:00w makrokosmosie neuronów i pośród córek - krów<div style="text-align: justify;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-yPn_d9AH3No/VqqROFohhvI/AAAAAAAAK0k/3w4NOdrdmxw/s1600/untitled-0931%2B%2528950x631%2529.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://4.bp.blogspot.com/-yPn_d9AH3No/VqqROFohhvI/AAAAAAAAK0k/3w4NOdrdmxw/s1600/untitled-0931%2B%2528950x631%2529.jpg" /></a></div>
<br />
Kiedy idziesz ulicą, nie dostrzegasz detali, spieszysz się, albo przeciwnie, kontemplujesz wolność i swobodę. wypijasz zbyt drogie latte depcząc kocie łby. Rzadko zatrzymujesz się nad czymś nieco dłużej - niewiele, tylko tyle, żeby zauważyć, złapać myśl, dać jej rozkwitnąć i wystrzelić fajerwerkami w różne rejony twojej percepcji. Pobudzić.<br />
Lubisz swoją strefę komfortu, niechętnie poza nią wykraczasz. Każdy lubi.<br />
Wolisz zrobić, zobaczyć, doświadczyć mniej, ale we własnym tempie i według określonych potrzeb.<br />
Masz potrzeby, indywidualne.<br />
A może miewasz.<br />
<a name='more'></a><br />
Bo czasem przetknięcie nici przez oczko igły staje się zbyt dużym wyzwaniem. Banalna sprawa, ale to niemodne. Kupić, wyrzucić, wymienić, kupić.<br />
Bywa, że jesteś z kimś naprawdę wyjątkowym, ale ta osoba cię ogranicza. Nieprawda, ty sam dopasowujesz swoje oczekiwania i wymagania do sposobu postrzegania tego człowieka. Innego. Trywializujesz tam, gdzie dawniej widziałbyś głębię, przestajesz wysilać się na update własnego <i>ja</i>.<br />
Spłycasz i ujednolicasz się wtedy, kiedy masz wielkie możliwości. Oceniasz innych swoją nową, płaską miarą.<br />
A przecież mógłbyś zyskać nie tracąc, rozmieniać się na drobne dla zachowania równowagi z samodoskonaleniem z życia.<br />
Czy kogoś to nie dotyczy?<br />
<br />
Składamy się z materii, czyż to nie zaskakujące - przybierać formę, która nigdy nie ginie - zmienia swoją postać, ale na zawsze pozostaje we wszechświecie?!<br />
<br />
Idziemy często nie tam, dokąd pójść powinniśmy. To źle? Mamy wówczas szansę na inne, nowe, nieokiełznane, więc nie, nie źle, to stymulujące. Jesteśmy właścicielami swojego jestestwa i to od nas zależy, jaką damy sobie szansę, po ile sięgniemy i jak daleko wyciągniemy rękę. Głowę. Oko. Ucho.<br />
Wyznaczamy sobie granice naszej wrażliwości zaniechaniem, zaniedbaniem, narzucając ograniczenia, nie korzystając z możliwości. Zalęgamy w sobie truizm poranny, okołopołudniowy i wieczorny, nocom dając jeszcze szansę na walkę z codziennym marazmem.<br />
<br />
Chciałbyś myśleć, że jesteś ciekawszy i mniej banalny. Przyznaj, chciałbyś.<br />
Byłoby miło, gdyby to samo przyszło, bez wysiłku, bez uwagi z twojej strony, ze znieczuleniem ogólnym.<br />
Nie ma. Życie nie znosi próżni. Jeśli nie wypełnisz nicości, nic w niej nie znajdziesz.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-9vgDUA7k4As/VqqRsz7PZdI/AAAAAAAAK0s/wZAReypivqs/s1600/_DSC0857.NEF%2B%2528950x632%2529.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://2.bp.blogspot.com/-9vgDUA7k4As/VqqRsz7PZdI/AAAAAAAAK0s/wZAReypivqs/s1600/_DSC0857.NEF%2B%2528950x632%2529.jpg" /></a></div>
<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
***</div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Południe w miniony wtorek było wyjątkowe. Napisałam do tego nieco zbyt patetyczny wstęp, ale skoro już się zorientowałam, poprzestanę na prostocie i ograniczę się do siły napędowej tego stanu - obejrzałam <i><a href="http://www.filmweb.pl/film/Moje+c%C3%B3rki+krowy-2015-722780" target="_blank">Moje córki krowy</a></i> Kingi Dębskiej. Fenomenalna jak zawsze Kulesza, fantastyczny Dziędziel, charakterystyczne role pozostałych aktorów. Pod względem kreacji wielkie chapeau bas, obsada świetnie wpasowana w scenariusz i zdjęcia, które poza kilkoma typowo hollywoodzkimi ujęciami dopełniały tego, co stanowi istotę całego filmu. </div>
<div style="text-align: justify;">
<i>Moje córki krowy</i> to nie tragikomiczny dramat tylko cierpkie vibrato z relacji rodzinnych w momencie, kiedy jej członkowie depczą po odciskach życia; szerokie spojrzenie na różnorodność przeżyć w chwili nastania w owej rodzinie ciężkiej choroby. Jednej. Drugiej. Zaczątków trzeciej i kontynuacji czwartej. Końca pierwszej. Ten cierpki smak, smutek i dojmujące emocje widza wobec tragedii zmagania się z odchodzeniem złamane są dialogami, które ukazują ironię losu jednocześnie naznaczając go sarkazmem i humorem dla utrzymania równowagi koniecznej do przetrwania. </div>
<div style="text-align: justify;">
Niezmiennie zachwycają mnie obrazy ludzi, zróżnicowane pod każdym względem, zindywidualizowane w sposobie przyswajania nieodwracalnych zmian w życiu, różnorakich spojrzeń na sytuację, mechanizmów obronnych. Wyważone dobrym scenariuszem, podkreślone nienachalną i mocno osadzoną w rzeczywistości stylizacją, wyostrzone sposobem kadrowania i narracji wizualnej. Film jest spójny i nie przerysowany, powiedziałabym, że bardzo starannie wyważony.</div>
<div style="text-align: justify;">
Oszołomiło mnie w pewnym momencie, jak bardzo kibicuję postaci Marty (Kulesza), zgadzając się z jej alternatywą dla zastanej sytuacji, utożsamiając się z nią, widząc swoje zachowania i odruchy obronne w jej aktywności/bierności. Wtopiłam się w ten film, zapomniałam, że siedzę w sali kinowej i nie uczestniczę w oglądanych wydarzeniach. </div>
<div style="text-align: justify;">
Wychynęłam z letargu zpowodu szelestu papierków i kaszlu mężczyzny z następnego rzędu, dzięki czemu udało mi się dostrzec, że przeoczyłam coś ważnego. Nie zabrałam na <i>Moje córki krowy</i> męża, który jako nastolatek zmagał się z powolną śmiercią mamy, ale zupełnie nie pomyślałam, że obok mnie siedzi wrażliwa, widząca na co dzień w człowieczym międzywierszu szeroką gamę uczuć osoba, która nie tak dawno straciła kogoś bliskiego. </div>
<div style="text-align: justify;">
Ludzie, choćby szczerzy i bliscy, nie otwierają się na pstryknięcie palcami. Ani ci cierpiący, ani pocieszający. Często nie jesteśmy w stanie w danej chwili pomóc sobie nawzajem, ale dobrze jest szukać odpowiednich ku temu przepływów. Moim jest tekst powyżej.</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://www.ckchojnice.pl/sites/default/files/imagecache/610x300_scale_crop/news-image/01/krowy.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://www.ckchojnice.pl/sites/default/files/imagecache/610x300_scale_crop/news-image/01/krowy.jpg" /></a></div>
<br />
<br />
<img esktop="" jpg.jpg="" lucy="" podpis="" sers="" src="" /><iframe allowtransparency="true" frameborder="0" scrolling="no" src="//www.facebook.com/plugins/likebox.php?href=https%3A%2F%2Fwww.facebook.com%2Fpages%2FLucy-Mayday%2F240352926087416%3Ffref%3Dts&width&height=62&colorscheme=light&show_faces=false&header=false&stream=false&show_border=false" style="border: none; height: 62px; overflow: hidden;"></iframe><br />
<img esktop="" jpg.jpg="" lucy="" podpis="" sers="" src="" /><br />
<img esktop="" jpg.jpg="" lucy="" podpis="" sers="" src="" /><br />
<img esktop="" jpg.jpg="" lucy="" podpis="" sers="" src="" /><br />
<img esktop="" jpg.jpg="" lucy="" podpis="" sers="" src="" />
<img esktop="" jpg.jpg="" lucy="" podpis="" sers="" src="" /><br />
<img esktop="" jpg.jpg="" lucy="" podpis="" sers="" src="" /><br />
<img esktop="" jpg.jpg="" lucy="" podpis="" sers="" src="" />Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/07963409063821649858noreply@blogger.com16tag:blogger.com,1999:blog-8151534782910745365.post-28479603414213573932016-01-22T17:11:00.000+01:002016-09-29T01:27:31.687+02:00gwiazdkę z nieba<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhhbv6Z2o9G1gCccoB00LSmcPSZcG9KlaOs_705tzeOxmwSoQu6QBrmnftjzAp98FZzrzb-K_fMHGPDhZiyglkyIQYhw-VFZ5w1YYSD5-Mdkvy3LLtd7o1Ik_bMbp76LFpvHspJSGB9G7TS/s1600/stycze%25C5%2584+2016+%2528950x534%2529.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhhbv6Z2o9G1gCccoB00LSmcPSZcG9KlaOs_705tzeOxmwSoQu6QBrmnftjzAp98FZzrzb-K_fMHGPDhZiyglkyIQYhw-VFZ5w1YYSD5-Mdkvy3LLtd7o1Ik_bMbp76LFpvHspJSGB9G7TS/s1600/stycze%25C5%2584+2016+%2528950x534%2529.jpg" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Jedna schyli się z pokorą i mimo bólu podniesie papierek, który wypadł jej z kieszeni, inna będzie narzekać na niewychowaną młodzież i wykłócać się o wszystko w kolejce do internisty. Jedna o swoim wiecznie schlanym, kradnącym jej emeryturę synu wykrzyknie: <i>on jest taki biedny!</i>, inna wszystkie zaoszczędzone pieniądze zabierze ze sobą do dębowej jesionki, sama w spartańskich warunkach żyjąc, wnuków nawet czekoladą nie poczęstując. </div>
<div style="text-align: justify;">
Jaką się jest matką, taką się będzie babką... mniej więcej. Wiadomo, pewne cechy się pogłębią, inne zanikną z powodu prowadzenia innego trybu życia, ale pamiętajmy, ludzie się nie zmieniają diametralnie i zasadniczo.</div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<a name='more'></a>W styczniu obchodzimy Dzień Babci i Dziadka, w styczniu też mój kalendarz wskazuje, że statystycznie mam za sobą połowę życia. Połowę! Pierwsze kilkanaście lat przeżyłam zupełnie nieświadomie, kolejne coś tam się o tym ziemskim padole ucząc, trzecia dekada była szczytem bezczelności wstrząśniętym i mocno zmieszanym z kompleksami oraz poczuciem to zagubienia, to zachwytu nad nową mną. Nową, bo samostanowiącą w pełni, z wszystkimi możliwościami i ograniczeniami. Dopiero początek czwartego dziesięciolecia przyniósł dogłębną refleksję nad tym, jak to wszystko funkcjonuje i jaką-taką pewność, że mimo życia z konsekwencjami decyzji podejmowanych wcale nie przeze mnie, można sobie z tym całkiem dobrze radzić, ba, da się nawet zawrócić kijem Wisłę.<br />
<div style="text-align: justify;">
No, dobrze, <i>nie bądźmy patetyczni</i> powiedziałabym w myślach sama do siebie, gdybym to analizowała nie dzieląc się z Wami niektórymi spostrzeżeniami. Aż tak rewelacyjnie nie jest. </div>
<div style="text-align: justify;">
Ale.</div>
<div style="text-align: justify;">
O ile wcześniej walczyłabym z nieistniejącym wrogiem i spalała się na złorzeczenie przewrotnemu losowi, połowa życia, która właśnie nastała, rozwinęła we mnie (i pewnie w większości kobiet, za mężczyzn nie ręczę) zgodę na to, co było i jakie to wywołało skutki z jednoczesną siłą i wiarą w loterię życia i jego nowe możliwości. Spokojnie, bez narwania, z realną oceną zysków i strat.</div>
<div style="text-align: justify;">
Nie wiem, czy to aż takie piękne, ale na pewno ma swoje plusy w przewadze nad minusami.</div>
<div style="text-align: justify;">
Nie ma co rwać włosów z głowy, bo nie wiadomo, jak długo jeszcze będą na niej rosły i czy tą drugą połowę uda nam się szczęśliwie przeżyć. </div>
<div style="text-align: justify;">
Może warto w pewnym momencie zamienić błyszczącą złoto gwiazdkę z nieba na realną śnieżnobiałą?</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhhBci9Fqgl9cQTFxYJe91Ui_4rKt5eDIFbvw0zjDrIleFBVrIj24SqHJsl-UF-c4mIWWXJmjHa_ClZVQdKLYlT4ZQdbRCm1EuRg9D0xyLzcLe3FPh8zwhyphenhyphench41TNOFlElk8IAlQvsZa8F1/s1600/stycze%25C5%2584+20161+%2528950x534%2529.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhhBci9Fqgl9cQTFxYJe91Ui_4rKt5eDIFbvw0zjDrIleFBVrIj24SqHJsl-UF-c4mIWWXJmjHa_ClZVQdKLYlT4ZQdbRCm1EuRg9D0xyLzcLe3FPh8zwhyphenhyphench41TNOFlElk8IAlQvsZa8F1/s1600/stycze%25C5%2584+20161+%2528950x534%2529.jpg" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiJXLdx9R73nhGoJEkdaSne1o6b_91xhdN3t0Hey2TjhqrVK93Y7_9WfMApZJoxH-6bxakTOaiI-DLa6kRmclfgPTAVX8cxq3zivHKy-5CFKCEwHRZfes7R4A0igUOlCPDHwwZmps7_S2q4/s1600/stycze%25C5%2584+20162+%2528950x534%2529.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiJXLdx9R73nhGoJEkdaSne1o6b_91xhdN3t0Hey2TjhqrVK93Y7_9WfMApZJoxH-6bxakTOaiI-DLa6kRmclfgPTAVX8cxq3zivHKy-5CFKCEwHRZfes7R4A0igUOlCPDHwwZmps7_S2q4/s1600/stycze%25C5%2584+20162+%2528950x534%2529.jpg" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgDtGo4daQ58M1EM2Drxv13f0ZMHaOyHFLE8L9bx7q9q71ULwggHDx5g5xNqefVJZ_3XIbspmBTXHzXUFJhbajhahepvwVu84kBIGIRDdAnlAg8i9oNvUbTPBkoYnMrz1i0dRlqpf84hruv/s1600/stycze%25C5%2584+20163+%2528950x534%2529.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgDtGo4daQ58M1EM2Drxv13f0ZMHaOyHFLE8L9bx7q9q71ULwggHDx5g5xNqefVJZ_3XIbspmBTXHzXUFJhbajhahepvwVu84kBIGIRDdAnlAg8i9oNvUbTPBkoYnMrz1i0dRlqpf84hruv/s1600/stycze%25C5%2584+20163+%2528950x534%2529.jpg" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<br />
<br />
<br />
<img esktop="" jpg.jpg="" lucy="" podpis="" sers="" src="" /><iframe allowtransparency="true" frameborder="0" scrolling="no" src="//www.facebook.com/plugins/likebox.php?href=https%3A%2F%2Fwww.facebook.com%2Fpages%2FLucy-Mayday%2F240352926087416%3Ffref%3Dts&width&height=62&colorscheme=light&show_faces=false&header=false&stream=false&show_border=false" style="border: none; height: 62px; overflow: hidden;"></iframe><br />
<img esktop="" jpg.jpg="" lucy="" podpis="" sers="" src="" /><br />
<img esktop="" jpg.jpg="" lucy="" podpis="" sers="" src="" /><br />
<img esktop="" jpg.jpg="" lucy="" podpis="" sers="" src="" /><br />
<img esktop="" jpg.jpg="" lucy="" podpis="" sers="" src="" />
<img esktop="" jpg.jpg="" lucy="" podpis="" sers="" src="" /><br />
<img esktop="" jpg.jpg="" lucy="" podpis="" sers="" src="" />Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/07963409063821649858noreply@blogger.com19