środa, 22 kwietnia 2015

edek z fabryki kredek



zapomniałam, że nie pokazałam wam jeszcze TAKIEJ edzi. 
edzia jaka jest, każdy widzi: sexi flexi.

miała przed sesją maluteńką tremę, ja natomiast niemal padłam trupem widząc czarne ściany i sufity, na tle których edyta chciała pozować. pierwsze zdjęcia z ograniczeniami czasowymi, oświetleniowymi i możliwościami ekspresji w wypełnionej ludźmi siłowni nigdy nie są fantastyczne, ale biorąc pod uwagę warunki, poszło przyzwoicie. a i kontakt z modelką miałam świetny, to chyba najbardziej istotna sprawa. nie da się wypracować wspólnej wizji, jeśli ludzie się nie dogadują, nie próbują zrozumieć się nawzajem. 
siłownia nigdy nie jest pusta, porozrzucany sprzęt wprowadza chaos na zdjęciach, nie można wyprosić z kadru ludzi, którzy zapłacili za to, żeby móc swobodnie szlifować formę. zleceniodawca musi zaakceptować ograniczenia płynące z tego tytułu, a fotograf powinien mimo wszystko wpleść charakter i osobowość modela, nie pozwalając mu jednak na nadzieję, że ze spontanicznego spotkania bez przygotowań powstaną studyjne, wiekopomne dzieła.
ale kiedy tak patrzę na edytę, widzę wielki potencjał, zaczynam fantazjować na temat sesji buduarowej.... pasuje do niej idealnie, prawda? i-d-e-a-l-n-i-e.




kochani, na koniec komunikat.
mój kolega ze studiów, zapalony instruktor, autor bloga "biegiem na trening", walczy o tytuł trenera roku. część z was go zna, niektórzy zapewne mieli okazję ćwiczyć pod jego czujnym okiem. jeśli doceniacie jego pracę i zaangażowanie - zagłosujcie. szczegóły znajdziecie na fanpejdżu mariusza (klik)




Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...