do razowych leniwych z figowym smoothie potrzebujemy:
- 1 matkę, która po trzydniowym relaksie bez dzieci nie może odnaleźć się w postkrakowskiej rzeczywistości,
- 2 naszprycowanych węglowodanami dzieci z efektem odstawienia tv
oraz
- zakazu oglądania spongeboba kanciastoportego przez osobników patrz pkt. 2
- kilogramowe opakowanie sera sernikowego z kończącym się terminem przydatności do spożycia
o ile dzieci z efektem odstawienia spotkać można w każdym domu, o tyle mocno rozleniwioną matkę na etacie niekoniecznie. a już na pewno nie mocno rozleniwioną matkę na etacie, która dopiero co wróciła z egoistycznego weekendu w krk.
żebyście mnie dobrze zrozumieli, radzę zerknąć tutaj, tutaj, tutaj i tutaj oraz wziąć pod uwagę, że to ułamek tego, co matka robiła w ciągu trzech dni bez przychówku przyssanego do swoich macek. ponadto myślała matka, że szybko czyta i w mig nadrobi zaległości literackie w - o, zgrozo! - pociągu, dlatego, skąd inąd, wybrała ten właśnie środek lokomocji, jednakże utknęła w połowie kwartalnika książki i dalej ni hu hu. nadrobiła za to matka niedobory cukru i węglowodanów ze sporym naddatkiem, skutkiem czego jej dieta codzienna ograniczyła się do powietrza... i figowego smoothie jednakowoż, które doskonale łagodzi objawy pms oraz wyczerpuje zapotrzebowanie na słodycze.
my tu pitu-pitu, ale czas przejść do konkretów. jak już macie tę dwójkę pomagierów, wystarczy dać im narzędzie, a na efekt nie trzeba będzie długo czekać. żeby was nie przytłoczyć ilością, przepis ograniczam do połowy mojej wczorajszej porcji (która, nota bene, w większości wylądowała w zamrażalniku na kolejny leniwy moment z życia matki)
KLUSKI LENIWE PEŁNOZIARNISTE
1/2 kg tłustego twarogu
lub
250 g twarogu sernikowego oraz 250 g mascarpone
15 dag mąki pszennej
lub
20 dag mąki pszennej pełnoziarnistej plus zwykła do podsypania
3 jajka
szczypta soli
cukier waniliowy
w zależności od preferencji, dodajemy ser tłusty i mąkę pszenną klasycznie lub gryzącą w ząbki mąkę pełnoziarnistą (najlepiej pszenną, pozostałe rodzaje są zbyt przaśne i twarde) oraz pół na pół twaróg sernikowy i mascarpone. przy obu wersjach trzeba uważać, żeby nie przesadzić z mąką, ciasto ma być miękkie i lepkie, obtaczane w mące w momencie formowania wałków.
oddzielić białka od żółtek.
ser, żółtka, cukier waniliowy utrzeć na jednolitą masę.
ubić pianę z białek ze szczyptą soli. połączyć z masą serową.
dopiero na tym etapie dodać mąkę, wymieszać.
jeśli ciasto jest zbyt rzadkie, dodać nieco więcej mąki, jednak nie na tyle, żeby stało się zbite. musi się lekko lepić i być luźne oraz ciapowate, jeśli odstaje od brzegów miski, z pewnością jest już gotowe.
odrywać po kawałku ciasta, formować wałeczki o średnicy ok. 2 cm, spłaszczyć je i kroić po skosie.
wrzucać do wrzącej, osolonej wody, gotować ok. 2 min. od wypłynięcia na powierzchnię.
smoothie to zmiksowane figi, banany i jogurt naturalny w proporcjach dowolnych. pierwowzór zawierał dodatkowo jagody goji, nasiona chia i starte kakao i to ciałkiem apetyczne zestawienie, jednak leniwe mogą go nie docenić. za to w resztkach koktajlu będących jednocześnie śniadaniem dnia następnego odnajdą się wyborowo.
matka lubi sobie ułatwiać życie, a wy?
Ja zakopana w remoncie. Z dołem egzystencjalnym. Z niechęcią do bycia tu, gdzie jestem. Ale Twoje zdjęcia rozgrzały mnie do czerwoności, zazdroszczę Ci tych pięknych kadrów. Świetnie wszystko skomponowałaś ( kolorystyka czad!). Smakowicie u Ciebie. Mniam!
OdpowiedzUsuńkurna, ty u mnie, ja u ciebie. szczegół, że dwie godziny różnicy, wcześniej nie miałam czasu.
Usuńweź no skrobnij kilka zdań, nie będę zwracać uwagi na literówki ;) to nienaturalne, żebyś tak długo nie dawała znaku życia codziennego! a z dołem egzystencjonalnym tym bardziej
kadry jak kadry - jak zwykle zdjęcia zrobione w dziesięć minut łącznie ze znoszeniem wszystkiego na taras. brakuje mi tam zieleni, ale figi ogonków prawie nie miały, niestety
nosz qrna, że ja dzieciów nie mam! Zachowam w pamięci ten wpis na czas kiedy się pojawią w moim życiu...zagonię je wtedy do leniwych ;))
OdpowiedzUsuńps. jak już pisałam na insta zdjęcia świetne! Cudna kompozycja :)))
aaa i przepis nawet bez dzieciów oczywiście wykorzystam...szczególnie ten na koktajl!
Usuńkochana, do leniwych nikogo w wieku jednocyfrowym nie trzeba zaganiać, to też zapamiętaj :)
UsuńBardzo przyjemnie się Ciebie czyta, aż uśmiecham się pod nosem :) obserwuję:)
OdpowiedzUsuńbardzo mi przyjemnie
UsuńAch, figi są takie fotogeniczne..... i pierwszy raz przeczytałam przepis od dechy do dechy :)))
OdpowiedzUsuńzakładam, że jesteś abnegatką kulinarną. dzięki za nigellę lawson i innych, mocno klimatycznych kucharczyków w takim razie, obraz i emocja mogą zdziałać cuda
UsuńAleż skąd, ja po prostu zawsze improwizuję ;) a i owszem, obraz na mnie działa.
Usuń