czwartek, 6 listopada 2014

ałć


- puk, puk
- kto tam?
- pms
- nie znam
- otwórz i zaparz kawę, pogadamy
- no nie wiem, brzmisz podejrzanie. poza tym nie piję kawy o tej porze
- jasne, jak ktoś jest otwarty i bezpośredni, musi być podejrzany
- no raczej
- a może ty się po prostu boisz nowych znajomości?
- nie "boję", tylko muszę się przekonać
- jak się chcesz przekonać, jeśli stoję po drugiej stronie zamkniętych drzwi?
- w ogóle dlaczego ja z tobą rozmawiam?
finito.
prawie.
bo jednak wlazł nieproszony na psim ogonie. i sprowadził do naszego domu chaos. big bang theory - kojarzycie?


najpierw jeździłam na odkurzaczu, ale nie zniósł moich gabarytów i się wysypał. później udało mi się wycisnąć dwa kubki łez, nawarczeć na ekspedientkę w warzywniaku, zapomnieć odebrać dzieci i znaleźć pusty pojemnik na zieloną herbatę, który byłby stał się przyczynkiem do małej wojny domowej, gdybym nie musiała pójść do pracy. i to dopiero była ciężka noc. rano nie byłam wstanie kierować autem, a później usnąć z nadmiaru wrażeń, dlatego osiadłam w kuchni, czego efekty widać poniżej. 



w celach rozrywkowo-relaksacyjnych zużyłam ostatnie figi i teraz żałuję, ale czego nie robi się dla tarty, którą zje ktoś inny. rodzice znaczy. i dzieci. ja liczę kalorie, mąż gardzi.



gdybyście chciały przepis, uprasza się o upomnienie w komentarzu.

tymczasem uciekam zbijać opuchliznę z lewego policzka. nie ma to jak leczyć trzy zęby na raz, w tym jeden bez znieczulenia.
ała, boli na samo wspomnienie




19 komentarzy :

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  2. Lucy, bój się wiesz kogo, kobieto!!! Bez znieczulenia i to zęby??? No nie wytrzymam.
    Brakuje zdjęcia jak trzesz limonkę. Jaką masz tarkę? Moja nie radzi sobie nawet z cytryną.
    Figi jadłam tylko suszone. Smaczne te świeże?
    Ps. Usunięty komentarz powyżej pisałam ja :) Nie zauważyłam, że zalogowany jest mój syn i ciachnęło mi się z jego konta :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie myślisz chyba, że jestem hardcorem, który idzie na żywca? znieczulenie nie działa, jeśli nerwy są na wierzchu, a tym bardziej, kiedy przy okazji jednego zęba okazuje się, że następny jest w jeszcze gorszym stanie - a zegar tyka i czar zastrzyku pryska
      tarkę mam zwyczajną, stojącą, z oczkami w trzech rozmiarach.
      figi świeże są mało wyraziste, dobrze komponują się z miodem i charakternym serem, albo w szejkach z innymi owocami. ja oszalałam na punkcie smoothie z bananami i chia, które superowo puchnie po namoczeniu w takim koktajlu na bazie jogurtu lub mleka orzechowego. czasem jem kanapki z figami, szynką serrano i kiełkami - całkiem miłe połączenie. albo z oscypkiem i rukolą.
      za to suszone wpierdzielam z kaszą jaglaną zimą - bomba

      Usuń
  3. Sadysta... wrrr. U mnie kilka dni temu było rach ciach, zwykła plombka i po sprawie, ale przed każdą wizytą sikam w gacie ze strachu przed nieznanym i wizją ubywającej kasy. Taką tartę by się zjadło... a za kilka dni produkcja rogalików :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. rogaliki z jakim terminem przydatności? przetrwają podróż pocztą?

      Usuń
    2. Lucy, najlepsiejsze jeszcze na ciepło, a tak poważnie tego samego dnia, ewentualnie następnego. Są na bazie drożdży i nie smakują tak fajnie po czasie :/
      Hmm może następną moją kulinarną razą wyślę je szybko? ;)

      Usuń
  4. Dlaczego mi na blogspocie nie wyskakują Twoje nowe posty? Aaaaaaa!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. bo masz zalinkowanego mojego starego bloga. musiałabyś mnie odobserwować i zacząć od nowa

      Usuń
  5. Kurcze Lucy, no podziw. Jesli Ty twojego pmsowego wkurwa (wiem - nieładnie, ale miało być mocno) w takie smakołyki oraz kunsztowne zdjęcia zamieniasz, to co ja Ci tutaj mam napisać (zęby przemilczę). U mnie kończy się na warczeniu oraz schodzeniu ludziom z drogi w tym czasie...Stwierdzam pozatym po obejrzeniu zdjęć oraz lekturze komentarzy, że kuchennie jestem niedorozwinięta . Świetnie się sklada, bo święta idą...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. kochana, kulinarnie niedorozwinięta mogę być co najwyżej ja, bo piekę i gotuję tylko po to, żeby zrobić zdjęcia ;)
      co do wkurwa - powiem więcej, przejechałam na szmacie całe mieszkanie, żeby pozbyć się nadmiaru energii i nie rzucić z kłami na męża wracającego z pracy. i o ile sprzątać nienawidzę, o tyle w podobnych okolicznościach nie ma lepszego odstresowywcza

      Usuń
  6. Też liczę, ale takiej tarcie pięknej bym się nie umiała oprzeć!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie ma po co stawiać opór przyjemnościom, skoro życie trwa tak krótko

      Usuń
  7. Tartunia- moja słabość;) Zdradź skład kremu, plis.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. krem to za dużo powiedziane... to sos waniliowy zmiksowany z serkiem mascarpone i otartą skórką z limonki.

      sos waniliowy: 1/2 l. mleka zagrzać z 3 łyżkami cukru i 2 łyżkami cukru waniliowego. w międzyczasie ubić 3 żłótka z 1 łyżką cukru i 1 łyżką cukru pudru, a następnie z 1 łyżką mąko ziemniaczanej.
      do masy jajecznej dodać odrobinę ciepłego mleka, wymieszać, a następnie wlać całość do podgrzewanej reszty mleka. zagrzać mieszając do połączenia składników. schłodzić

      Usuń
  8. Widzę, że masz fazę na figi. Ja, pomimo ich obecnej dostępności - jeszcze żem nie próbowała. No i - tarta na miarę Masterchefa ;-). PMS zaś - mnie nawiedza niezwykle rzadko i jak już się pojawia, to nigdy mnie nie uprzedza pukaniem i rozmową tak jak ten Twój, tylko od razu wjeżdża na psim (u nas kocim) ogonie ;-).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. o, widzisz, niedobrze. tak regularnie miewasz? mnie pms nawiedza rzadko, a już o czymś takim, jak bóle brzucha jeszcze nie słyszałam, ale rzadko nie znaczy delikatnie.
      figi same w sobie naprawdę nie są jakoś szczególnie wyjątkowe, nieco nawet przereklamowane, ale można odpowiednio skomponować. uwielbiam suszone, ale jadam je tylko na śniadanie z jaglanką, inaczej poszłyby mi w zadek ;)

      Usuń
  9. No ja mam podobne napady chorobowe - też latam po chacie jak oszalała.. A potem padam nieżywa i zła , że wszystko sama zrobiłam i nikt się nie wyrywał do pomocy - ot taka przewrotność...
    A figi niezwykle fotogeniczne są - aż ślinka leci :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. taaaak, figi seksowne są dla fotografa i lekko frywolne jednakowoż. w moich rejestrach oscylują pomiędzy kościelnym fioletem i kobiecą intymnością

      Usuń
    2. noż kurcze poezja - dokładnie tak je odbieram ,ale na takie porównania bym się nie zdobyła ;)

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...