Łatwo mnie nasycić nowalijkami, moje podniebienie nie rozumie, że na niektóre z nich sezon za chwilę się skończy i na świeżość trzeba będzie poczekać kolejny rok. Też tak macie czy jecie do oporu wszystko, co pojawia się na ryneczku? Jeśli jesteście w tej drugiej grupie, na pewno szukacie alternatywnych przepisów, bo ileż można jeść coś w tej samej wersji non stop, prawda?
Zielone szparagi najlepiej smakują grillowane z jajkiem w koszulce, albo pieczone z szynką serrano pod beszamelem (już nie dla mnie, niestety) i.... tak jakby pomysły się wyczerpały.
Otóż nie. Proponuję wykorzystanie szparagów do risotto. Mój ostrożny żywieniowo mąż przez pół dnia kręcił się po kuchni za dokładką i to jest przyzwoita rekomendacja, naprawdę.